Wojtek

Pilnował porządku na placu zabaw. Przeganiał z huśtawek starszych chłopców, upominał tych, którzy dokuczali dziewczynkom, głaskał dzieci, kiedy płakały, bo zatarły oczy piaskiem. Jak każdy downowiec, dłonie miał delikatne, stworzone do pieszczot. Sam huśtał się tylko wtedy, gdy plac był pusty. Chodził w krótkich spodniach na szelkach i kraciastych koszulach. Szybko zaczął łysieć, więc na głowie miał zawsze czapkę z daszkiem, która chroniła go przed słońcem.

03.11.2009

Czyta się kilka minut

Pochodził z dobrej mieszczańskiej rodziny; opowiadał z dumą, że wychowywał się przy Rynku i jako małe dziecko na spacery chodził na Planty. Mówił niewyraźnie i kiedy się na nas wściekał, bo nie chcieliśmy zejść z huśtawki, nie można go było zrozumieć. Ale nie pamiętam, żebyśmy kiedykolwiek się z niego nabijali. Raczej imponował nam jego upór. Lata mijały, a Wojtek się nie zmieniał i bawił dzieci tych, na których kiedyś krzyczał. Miało się wrażenie, że mieszka na osiedlu od zawsze.

Podziwiałem jego rodziców; inni ukrywali wtedy swoich "mongolików" w domach, a Wojtek chodził, gdzie chciał, poznawał nowych ludzi, żył. A ponieważ był dobry, świat przy nim też był lepszy. Kiedy w osiedlowym klubie powstała pracownia plastyczna, odwiedzał ją regularnie. Rysował interesująco, trochę jak Nikifor, głównie miasta, pomniki, kościoły. Nigdy nie opuszczał niedzielnej mszy, wiele razy mówił mi, że chciałby być księdzem.

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych zaczęliśmy razem jeździć na obozy. W wolnych chwilach Wojtek prosił o gazety. Siadał przy kawie, ciastku i przepisywał do zeszytu tytuły. Nie umiał pisać, więc po prostu kopiował litery, po swojemu je zniekształcając. Dyskutowaliśmy o polityce. Wojtkowi imponowali ludzie władzy, zwłaszcza elegancko ubrani i gładko się wysławiający. Dlatego chwalił Kwaśniewskiego i nie lubił Wałęsy. Kiedy żartowałem, że przez takich jak on wróciła komuna, śmiał się i pokazywał mi kółko na czole.

W czasie wieczornych spotkań modlitewnych wstawał i zaczynał ni to modlitwę, ni kazanie. Jego monolog był nieuporządkowany, emocjonalny, powtarzały się w nim słowa: wspólnota, kochać, cierpienie, Jezus, miłość. Opowiadają, że święty Jan pod koniec życia powtarzał tylko jedno zdanie: Bóg jest miłością. Wojtek był naszym świętym Janem.

Żył długo, prawie sześćdziesiąt lat. W późnym wieku przeszedł pomyślnie operację serca, ale zaczął mu się pogarszać wzrok. Kiedy robiło się ciemno, z trudem odnajdywał drogę powrotną. Latem 2006 roku miał wylew. Leżał najpierw w szpitalu, potem w domu. Opiekowała się nim młoda dziewczyna. Któregoś razu poprosiła mnie, żebym go ogolił. Po raz pierwszy goliłem innego mężczyznę. Robiłem to niezgrabnie, bojąc się, że go skaleczę. Wojtek patrzył mi w oczy i chyba mnie nie widział.

Kiedy przyszedłem do niego po raz ostatni, spał na kanapie, odwrócony tyłem do pokoju. Rozmawiałem z opiekunką przez jakieś pół godziny, ale nawet się nie poruszył. Mówiła, że jest coraz słabszy, coraz mniej rozumie z tego, co się wokół niego dzieje. W końcu zacząłem się zbierać: "Skoro Wojtek się nie obudził, to znaczy, że się jeszcze spotkamy", zażartowałem. I wtedy nagle się ocknął, odwrócił głowę i spojrzał na mnie. "Wojtusiu", wyszeptał przytomnie. A potem znów zapadł się w sobie.

Wyszedłem na korytarz i się poryczałem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2009