Wkoło Watykanu: papieska plotka

O tym, kto w Watykanie mówi źle o innych i dlaczego to jest papież.
w cyklu WKOŁO WATYKANU

08.04.2024

Czyta się kilka minut

Papież Franciszek błogosławi ikonę Madonny del Silenzio przywiezioną przez br. Emiliana Antenucciego, Watykan, 15 czerwca 2016 r. // Fot. Vatican Media
Papież Franciszek błogosławi ikonę Madonny del Silenzio przywiezioną przez br. Emiliana Antenucciego, Watykan, 15 czerwca 2016 r. // Fot. Vatican Media

Spiżową Bramę przekraczam rzadko. Zwykle wybieram jedno z pozostałych czterech wejść do Watykanu, w zależności od potrzeb. A właściwie pięciu, bo kilka razy miałem możliwość przejść ukrytymi drzwiami z transeptu bazyliki św. Piotra wprost na plac św. Marty (a to, jak wiadomo, od 11 lat najważniejszy adres w państwie). Jeśli jednak mam do załatwienia sprawę w którymś z urzędów położonych w Pałacu Apostolskim albo wybieram się na uroczystości organizowane na dziedzińcu św. Damazego, to monumentalne Portone di bronzo, do którego prowadzi prawe ramię kolumnady Berniniego, jest najlepszą drogą.

I właśnie tam, przy głównym wejściu na dziedziniec, pomiędzy dwiema windami, wisi niewielki obraz. Papież dostał go w prezencie i zachwycił się jego wymową. Madonna del Silenzio lewą dłonią robi gest, jakby chciała nas zatrzymać w biegu, a prawą podnosi ku twarzy, przykładając palec wskazujący do ust, nakazując milczenie.

Skojarzenie ze znanym freskiem z Faras jest właściwym tropem – średniowieczne nubijskie malowidło, przechowywane w Muzeum Narodowym w Warszawie, służyło autorom za wzór. Bo autorów było dwoje: na pomysł ikony wpadł br. Emiliano Antenucci, kapucyn znany z „rekolekcji milczenia”, a namalowała ją (właściwie „napisała”) benedyktyńska mniszka z klasztoru na wyspie San Giulio, położonej na jeziorze Orta w Piemoncie. Pod koniec marca minęło dokładnie pięć lat, jak Franciszek poprosił kapucyna-rekolekcjonistę o stworzenie sanktuarium „Maryi Milczącej”, w którym zawisłaby ikona (kilka lat wcześnie pobłogosławił ją i napisał na odwrocie cztery słowa: „Non sparlare degli altri!” - Nie mów źle o innych). Kopię obrazu kazał natomiast umieścić przed głównym wejściem do Pałacu Apostolskiego, by wszyscy, którzy tamtędy przechodzą, wymowny gest Madonny brali sobie do serca.

Watykańska plotka

„Kto umie schlebiać, umie też oczerniać” – miał powiedzieć Napoleon. Co sprawdza się szczególnie w rzymskiej kurii, która w końcu jest resztówką monarszego dworu. Franciszek od początku pontyfikatu tępił czcze gadanie, koterie i plotki. „Język to straszna broń” – mówił nieraz. Plotkowanie porównywał do aktów terrorystycznych, mówił, że jest gorsze od pandemii. W wydanym pół roku temu wywiadzie-rzece „Non sei solo”, który często tu przywołuję, zapytany został, jakiej cechy najbardziej nie toleruje u innych. „Mówienia źle o innych” – odpowiedział. „Bo jest niszczące”.

Tych, których nie da się przekonać, można zdyscyplinować. Tydzień temu potwierdziła się, krążąca od lutego pogłoska, że żandarmeria watykańska zatrzymała trzech urzędników Fabryki św. Piotra, instytucji zarządzającej bazyliką, pod zarzutem przekazywania poufnych informacji „plotkarskiemu portalowi”. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni, ale zarekwirowano im laptopy i telefony komórkowe, które będą dowodem w śledztwie. Wiele wskazuje, że chodzi o współpracę z portalem „Silere non possum”, z którego dziennikarze piszący o Watykanie często korzystali, bo był zawsze dobrze poinformowany, choć mało kiedy obiektywny; inaczej mówiąc: można mu było zarzucić tendencyjność, ale nie pisanie nieprawdy. Portal jest krytyczny wobec papieża, szczególnie jednak uwziął się na kard. Mauro Gambettiego, szefa Fabryki św. Piotra.

Wkoło Watykanu to autorski newsletter Tygodnikowego watykanisty Edwarda Augustyna, który co drugi tydzień zabiera swoje czytelniczki i swoich czytelników za Spiżową Bramę, pokazując kurialny kontek

O podsłuchach w Watykanie pisałem kiedyś w „Tygodniku”. Dziś, jak słyszę, wielu pracowników kurii ma dwa telefony – jeden dla żandarmów, na wszelki wypadek, i drugi do prywatnych rozmów. Wielu też, gdy chce spokojnie porozmawiać, wychodzi poza mury leonińskie, do któregoś z barów w Borgo. Ale to może być plotka.

Tajemnice konklawe

Zresztą czym innym żył Watykan w ostatnim tygodniu. Najgoręcej dyskutowano o książce „El sucesor” (Następca), która jest zapisem kolejnego wywiadu-rzeki, jakiego Franciszek udzielił Javierowi Martínezowi-Brocalowi. Gdy w wielkanocną niedzielę hiszpańska gazeta „ABC” opublikowała jego fragment dotyczący konklawe 2005 r., za Spiżową Bramą zawrzało. Sytuacja, w której sam papież zdradza tajemnice wyboru swego poprzednika, była dość zaskakująca. Piszę o tym w najnowszym „Tygodniku”, więc tu nie będę tematu rozwijać.

Zwłaszcza że dużo gorętsze komentarze wywołały pozostałe wątki wywiadu, poznawane stopniowo w kolejnych dniach. Znajomość z dziennikarzami, którzy dysponowali recenzenckimi egzemplarzami książki jeszcze przed jej premierą, stała się nagle pożądana. Sam dostałem kilka pytań, czy nie dysponuję PDF-em, a jeszcze lepiej dokumentem z Worda, który najłatwiej automatycznie przetłumaczyć. Nie wszyscy znają hiszpański.

Cała rozmowa, jak wiadomo, dotyczyła relacji Franciszka z Benedyktem XVI. Trudno nie zauważyć, że opowiadając o niej urzędujący papież jest jednak w uprzywilejowanej pozycji – jego wersji nie ma już kto zaprzeczyć (podobnie zresztą, jak opowieściom o konklawe, skoro z tajemnicy może zwolnić jedynie papież, a ten zwolnił tylko samego siebie). A przecież nie tylko w Watykanie panowało przeświadczenie, że relacje dwóch papieży różnie się układały, a pomiędzy Domem św. Marty i klasztorem Mater Ecclesiae, gdzie mieszkał emeryt, często iskrzyło. Teraz Franciszek zapewnia, że zawsze mógł liczyć na wsparcie Benedykta, nawet wtedy, gdy wypowiadał się za legalizacją związków homoseksualnych (na gruncie prawa państwowego, nie kościelnego). A winą za wszystkie nieporozumienia obarcza otoczenie papieża-emeryta, które go wykorzystywało, manipulowało nim i pozbawiało dostępu do pełnej informacji. „Nie mówię, że był więziony czy trzymany w zamknięciu, ale był »strzeżony«” – dodaje.

Rzeka plotek

Nie da się ukryć, że czarnym charakterem opowieści Franciszka jest abp Georg Gänswein, osobisty sekretarz Benedykta XVI. Rok temu, dokładnie w dniu pogrzebu papieża z Niemiec, opublikował on swoje wspomnienia, w których ujawnił, jak trudne były relacje pomiędzy dwoma następcami Piotra. Pisałem o tym obszernie, kto chce, może sobie przypomnieć. Wygląda na to, że Franciszek postanowił mu się teraz odwdzięczyć, nie szczędząc cierpkich słów. Gänsweina szczególnie mi nie żal, ale nie wiem, czy taka zemsta papieżowi przystoi. W wywiadzie Franciszek przypomina kilka sytuacji, w których sekretarz Benedykta jawi się jako intrygant i manipulator, a jego zachowanie nazwane jest wprost niegodnym i nieludzkim. Czasem sięga po przykłady, które zna jedynie z opowieści innych.

Paweł Bravo: jedzenie i wino to autorski newsletter, w którym co dwa tygodnie nasz felietonista pisze specjalnie dla subskrybentów Tygodnika, no cóż, o jedzeniu i winie.

„Pewnej niedzieli Benedykt zadzwonił do ks. Clemensa (swojego poprzedniego sekretarza) i powiedział mu: „Teraz mogę z tobą rozmawiać, ponieważ don Georg wyszedł”. Sugerowanie, że papież-emeryt nie chciał rozdrażniać abp. Gänsweina rozmowami z byłymi współpracownikami, których ten nie lubił, jest plotkarskie i małostkowe.

Niemieckiemu sekretarzowi dostaje się nie tylko za wykorzystywanie Benedykta, szarganie dobrego imienia Franciszka w książce wspomnieniowej czy intrygę z wydaniem książki kard. Roberta Saraha o celibacie (o czym też dużo pisałem), ale nawet za pogrzeb Josepha Ratzingera. Ceremonia, jak pamiętamy, była skromna i dość chłodna. Franciszek tłumaczy teraz: „Wszystko przekazałem abp. Gänsweinowi. Gdy umarł Benedykt, zapytano mnie, co należy zrobić, a ja odpowiedziałem: »To, co zdecyduje jego sekretarz«”.

Ale obrywa się też innym – lekarzowi papieża-emeryta, który miał w obecności Franciszka obrazić pielęgniarkę, nazywając ją „szpiegiem” (to ona przekazała do Domu św. Marty informacje o agonalnym stanie Benedykta) czy wspomnianemu kard. Sarahowi, którego papież z jednej strony chwali („Jest bardzo dobrym człowiekiem, bardzo dobrym”), by z drugiej strony natychmiast wbić mu szpilę („Praca w kurii sprawiła jednak, że stał się zgorzkniały”).

Co wypada papieżowi

To trzecia w ostatnim półroczu książka (o drugiej pisałem obszernie, na pierwszą często się powołuję), w której Franciszek prezentuje swoją wersję historii. Nieufny wobec własnych służb, także prasowych, postanowił sam zadbać o swój pijar i samodzielnie odbudowywać nadwerężony wizerunek. Niestety, z tytułu na tytuł wychodzi mu to coraz gorzej.

W pierwszej z tych książek, przepytywany przez dwoje dziennikarzy, próbuje usprawiedliwiać się południowoamerykańskim temperamentem („Przyszedł Latynoamerykanin, który zaczyna mówić w sposób ekstremalnie normalny, tak jak się to robi w jego kraju. To mogło być bardzo dezorientujące”). Albo wybuchowym charakterem („Kiedy się wściekam, to się wściekam. To jest reakcja mechaniczna, po pięciu minutach mi przechodzi”). Przyznaje też, że czasem nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje („Jestem nieświadomy, to fakt”). Co może wiele tłumaczyć, ale też niepokoi.

Nową książką papieża Watykan pożyje co najmniej do najbliższego poniedziałku. Tego dnia w samo południe Dykasteria Nauki Wiary ogłosi deklarację o godności człowieka. Jak mówią przecieki, potępi w niej nie tylko aborcję, eutanazję czy macierzyństwo zastępcze, ale też zmianę płci i ideologię gender. Będzie więc znów o czym mówić, pisać i plotkować.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej