Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czeka nas miesiąc nieprzerwanych wzrostów zakażeń” – ostrzegł minister zdrowia w rozmowie z TVN24. Adam Niedzielski uważa, że trzecia fala pandemii już jest w Polsce i spodziewa się jej apogeum na przełomie marca i kwietnia. Liczba dziennych zakażeń ma wtedy sięgać 10-12 tys. Niedzielski nie obawia się więc takiego przeciążenia systemu, do jakiego doszło jesienią (nawet 25 tys. przypadków dziennie).
Większość ekspertów sceptycznie podchodzi do oficjalnych statystyk. Analizując liczbę zgonów wskazują, że poziom niedoszacowania skali infekcji jest bardzo duży. Dr hab. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, tłumaczy, że 200 zgonów oznacza liczbę przypadków rzędu 20 tys. „Wykrywamy tylko niewielki odsetek zakażeń” – wyjaśniał w rozmowie z PAP.
Trzecia fala może nie przypominać tej z końcówki 2020 r., bo zmieniły się reguły gry. W Polsce raportowano już liczne przypadki wariantu brytyjskiego SARS-CoV-2, a Niedzielski ostatnio poinformował o wykryciu wariantu południowoafrykańskiego. Skala występowania mutantów pozostaje nieznana: w Polsce – wbrew ponawianym od tygodni apelom epidemiologów – nie sekwencjonuje się standardowo próbek wirusa. Według Niedzielskiego „udziały [wariantów] w próbkowaniu są mniej więcej 10-procentowe”. W Niemczech wariant brytyjski występuje już w połowie próbek.
Czym grozi zmutowany wirus? Wariant południowoafrykański skuteczniej zakaża, poza tym – jak tłumaczy dr Paweł Grzesiowski – jest „mniej podatny na nasze immunoglobuliny”, chociaż nie wiadomo jeszcze, czy potrafi przełamać odporność poszczepienną. Przy zakażeniach wariantem brytyjskim występuje natomiast znacznie wyższe niż w przypadku „starych” szczepów koronawirusa stężenie patogenu w nosogardle – a więc i w wydychanym powietrzu. Ergo: o wiele skuteczniej zakaża. To z tymi mutantami przyjdzie nam się zmierzyć podczas trzeciej fali – eksperci nie mają wątpliwości, że dominują one nad pozostałymi wariantami koronawirusa.
Tymczasem w Polsce narasta zmęczenie lockdownem, a zasady sanitarne są powszechnie łamane. Rząd nie wyklucza zaostrzenia przepisów, a na razie zapowiada rekomendacje, które z zalecanych środków wyeliminują m.in. przyłbice jako nieskuteczne w zatrzymywaniu aerozolu z ust. CDC zaleca stosowanie naraz dwóch masek: bawełnianej i chirurgicznej. Według amerykańskiej agencji zajmującej się zapobieganiem chorobom zakaźnym daje to 90-proc. ochronę przed zakażeniem. W warunkach polskich sukcesem będzie odejście od tak prowizorycznych osłon jak szalik czy chusta, i od tak niebezpiecznych odruchów jak zsuwanie maski na brodę, by… swobodnie porozmawiać z napotkanym w sklepie znajomym.
Akcja szczepień dopiero zaczyna przyspieszać po zahamowaniu ograniczeniami dostaw. Według nowego harmonogramu w marcu mają się zakończyć szczepienia wśród nauczycieli, a także w grupie 0. „Przykro nam wobec tych wszystkich seniorów, którzy mają zmieniane terminy” – przepraszał minister Michał Dworczyk. Populacja zaszczepiona na poziomie niecałych 5 proc. nie stanowi na razie żadnej bariery dla wirusa. Dlatego stara zasada MDD (maska, dystans, dezynfekcja) jeszcze długo pozostanie główną linią obrony przeciw COVID-19.
CZYTAJ WIĘCEJ: AKTUALIZOWANY SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>
