W tych atakach chodzi o terror

Jurij Lifanse, odpowiedzialny za Wspólnotę Sant’Egidio w Ukrainie: W atakach na duże miasta nie chodzi o cele wojskowe, tylko o terror. Ale Rosjanom nie uda się nas przestraszyć. Będziemy żyć dalej.

08.07.2023

Czyta się kilka minut

Skutki ataku rakietowego na Lwów 6 czerwca / Cover Images/East News

Edward Augustyn: Jak wygląda sytuacja we Lwowie po ataku rakietowym?

Jurij Lifanse: To był pierwszy taki atak. Zniszczenia są bardzo poważne. Przede wszystkim zginęli ludzie, właśnie wydobyto ciało dziesiątej ofiary. Ponad 40 osób zostało rannych. Rano przyjechaliśmy na miejsce, gdzie spadły pociski. Wiele osób przyszło pomóc. Społeczeństwo odruchowo się broni. Wszyscy byli przerażeni, nikt nie spał w nocy, widać zmęczenie, ale niewiele się o tym mówi. Nie da się cały czas żyć tragicznymi wiadomościami.

Czy ludzie uciekają z miasta?

Nie mam takiego wrażenia, nie widać paniki. Lwów pozostaje bezpiecznym miastem. Zresztą, nie ma dokąd uciec. Wręcz przeciwnie, to Lwów jest miejscem, do którego docierają uchodźcy. Jest ich w całym lwowskim regionie około 250 tysięcy.


SZCZYT NATO: JAKA OFERTA DLA UKRAINY?

W centrum obrad stać będzie wojna Rosji przeciw Ukrainie i pytanie, co Sojusz może zaoferować Ukraińcom >>>>


W jaki sposób im pomagacie?

My, jako Wspólnota Sant’Egidio, przyjęliśmy w samym Lwowie 5,5 tys. rodzin, może nawet więcej. Ale pomagamy też potrzebującym w innych regionach, także bezpośrednio ogarniętych walkami. Zorganizowaliśmy cztery centra dystrybucji paczek z produktami medycznymi i higienicznymi, ubraniami, żywnością. Przekazaliśmy 30 tys. paczek. Gdy wysadzono tamę w Chersoniu, posłaliśmy dwie cysterny z wodą i ciężarówki z paczkami żywnościowymi. Problemem jest kryzys humanitarny i zubożenie społeczeństwa, z powodu niedziałającej gospodarki. Ludzie potrzebują jedzenia, rzeczy codziennego użytku, bez pomocy międzynarodowej nie dadzą sobie rady.

Czy mówi się o zagrożeniu radiologicznym i czy się do niego przygotowujecie?

Programy obrony radiologicznej istnieją od dawna, nie po raz pierwszy mówi się o tym zagrożeniu. Inwazja zaczęła się od zajęcia elektrowni w Zaporożu, od tamtego czasu jesteśmy przygotowani na wszystko. Straż pożarna jest gotowa zareagować w każdej chwili.

Czy ludzie rozmawiają ze sobą o wojnie, zagrożeniach, sytuacji kryzysowej? Czy starają się żyć prawie normalnie?

Wojna trwa już ponad półtora roku, więc ludzie się przystosowali, choć oczywiście wciąż ją mają w tyle głowy. Udajesz, że żyjesz normalnie, ale potem widzisz płaczącą osobę, spotykasz rannego na ulicy, widzisz pogrzeb. Od czasu do czasu chce ci się po prostu płakać. Ale Lwów żyje, w sobotnie wieczory na rynku trudno jest znaleźć stolik w restauracji. To piękne i mimo wszystko spokojne miasto, które wróciło do swojej dawnej funkcji weekendowego centrum turystycznego.

Myślisz, że teraz, po ataku rakietowym, to się zmieni?

Nie sądzę. Mam nadzieję, że nie. Wiadomo, że w atakach na duże miasta nie chodzi o cele wojskowe, tylko o terror. Ale Rosjanom nie uda się nas przestraszyć. Będziemy żyć dalej. Ukraińcy dalej będą przyjeżdżać do Lwowa. Gdzie mają jechać? Przecież już nie mają morza.

Brałeś udział w misji specjalnej kardynała Zuppiego...

Byłem tłumaczem, więc nic nie pamiętam...


PAPIESKI WYSŁANNIK W MOSKWIE. CZY POKOJOWA MISJA WATYKANU MOŻE SIĘ UDAĆ?

Zrozumienie w Kijowie i upokorzenie w Moskwie – to spotkało papieskiego wysłannika kard. Matteo Zuppiego podczas misji dyplomatycznej >>>>


Więc nie będę pytał o szczegóły. Ale jak oceniasz szansę powodzenia tej misji?

Papież Franciszek poprosił kardynała Zuppiego, aby przyjechał, posłuchał i sam zobaczył sytuację. Chce zrozumieć, jak pomóc Ukrainie w tej kryzysowej sytuacji.

Widząc, jak kardynał został przyjęty na Ukrainie, a następnie w Rosji, mam nadzieję, że misja się powiedzie. Na przykład, że ukraińskie dzieci zostaną uwolnione i wrócą do domu. O to nasz prezydent prosił papieża.

Jak można Wam pomóc?

Jeśli ktoś z czytelników chciałby pomóc, może kontaktować się ze Wspólnotą Sant’Egidio w Warszawie. Jest w pełni zmobilizowana do pomocy Ukrainie, przede wszystkim w Polsce. Wiemy, jak hojna jest Polska i ile rodzin przyjęła. Ale przez polską wspólnotę można też przekazać pomoc Ukraińcom, którzy zostali w kraju.

JURIJ LIFANSE jest odpowiedzialnym za Wspólnotę Sant’Egidio w Ukrainie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 29/2023