W Medziugorju bez zmian

Bośnia i Hercegowina to państwo trzech narodów i trzech religii. Podczas najbliższej pielgrzymki do tego kraju Franciszkowi raczej nie uda się ich zbliżyć.

01.06.2015

Czyta się kilka minut

Ten, kto spędza w Sarajewie bezsenną noc, słucha odgłosów sarajewskiej nocy. Zegar na wieży katolickiej katedry wybija godzinę z doniosłą ufnością: druga nad ranem. Mija ponad minuta – dokładnie siedemdziesiąt pięć sekund – i dopiero wtedy prawosławna cerkiew zaczyna ogłaszać swoją drugą nad ranem. Moment później zegar na wieży meczetu Beja zaczyna wybijać godzinę swoim odległym ochrypłym głosem – bije jedenastą, turecką godzinę duchów. Żydzi nie mają zegara, zatem Bóg wie, którą mają godzinę (...). Tak oto podział trzyma straż, rozdzielając śpiących ludzi, którzy budzą się, cieszą i płaczą, ucztują i poszczą według czterech różnych kalendarzy”.

Ivo Andrić, laureat literackiej Nagrody Nobla z 1961 r. i autor przytoczonych słów, miałby dziś problem z odnalezieniem się w mieście, które tak kochał. Choć kościelne dzwony ciągle akompaniują tu śpiewom muzułmańskich muezinów, Sarajewo – a wraz z nim cała Bośnia i Hercegowina – pozostają podzielone. Nie tylko etnicznie, także religijnie.

Msza przy cmentarzu

W niespełna czteromilionowej Bośni i Hercegowinie mieszka dziś ok. 420 tys. katolików (to niecałe 12 proc. ludności kraju). Są Chorwatami. Stanowią tu trzecią pod względem wielkości grupę wyznaniową, po muzułmanach i prawosławnych Serbach. Jeszcze ćwierć wieku temu było ich tu dwa razy więcej, jednak wojna domowa toczona w latach 90. XX w. wygnała wielu z nich do sąsiedniej Chorwacji. Niemal wszyscy z tych, którzy zostali, mieszkają dziś na terenie tzw. Federacji Bośni i Hercegowiny, jednej z dwóch części składowych kraju, którą dzielą z ludnością muzułmańską (pozostała część tworzy tzw. Republikę Serbską).

6 czerwca, z jednodniową wizytą organizowaną pod hasłem „Pokój z Tobą”, do Sarajewa przyleci papież. Franciszekjuż po raz trzeci w ciągu kilku miesięcy odwiedza południowo-wschodnią Europę (wcześniej podróżował do Albanii i Turcji), a także państwo z większością muzułmańską. Zapowiadając podróż do Bośni mówił, że chciałby, aby jego podróż „przyczyniła się do umocnienia braterstwa i pokoju, przyjaźni i dialogu międzyreligijnego w Bośni i Hercegowinie”.

Nie będzie to jednak łatwe. W Sarajewie papież spędzi zaledwie 11 godzin. Po powitaniu na lotnisku i spotkaniu z władzami kraju, odprawi mszę św. na stadionie Koševo położonym na terenie dawnego kompleksu olimpijskiego. Dziesięć lat po zimowych igrzyskach w 1984 r. – podczas oblężenia miasta przez oddziały bośniackich Serbów – znajdujące się tu boiska treningowe zamieniono na cmentarze ofiar wojny. Papież z pewnością nawiąże w Sarajewie do tamtych wydarzeń – tym bardziej że już za miesiąc przypada okrągła, 20. rocznica masakry w Srebrenicy.

Opuszczeni katolicy

Tymczasem kłopotów nie brakuje wspólnocie katolickiej Bośni. Jej członkowie skarżą się na polityczną izolację: powejściu Chorwacji do Unii Europejskiej – w 2013 r. – tysiące mieszkających w kraju Chorwatów wyemigrowało na Zachód. Wizyta Franciszka wzmocni pozycję kard. Vinka Puljicia, arcybiskupa Sarajewa, który od kilkunastu lat ma opinię hierarchy o największych wpływach na Bałkanach. Ostatnio zaś korzysta z każdej okazji, by zwrócić uwagę Watykanu na zagrożenia dla katolicyzmu płynące, jego zdaniem, ze strony serbskich nacjonalistów i muzułmańskich radykałów.

Papież nie odwiedzi położonego w południowej części kraju Medziugorja, od 1981 r. miejsca domniemanych objawień Matki Bożej, a w ostatnich latach coraz popularniejszego celu pielgrzymek. Franciszek nie wypowiadał się w sprawie autentyczności tych objawień – nie odniósł się też jeszcze do ustaleń specjalnej komisji (ze stycznia 2014 r.) powołanej przez Watykan w sprawie Medziugorja. Rzecznik Stolicy Apostolskiej uznał w minionym tygodniu, że nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić. Jak na razie Kościół uznaje za obowiązujące stanowisko biskupów Jugosławii, którzy w 1991 r. uznali, że nie można potwierdzić nadprzyrodzonego charakteru objawień. Nie zmienia to jednak faktu, że dla tysięcy odwiedzających ją pielgrzymów (także z Polski) ta niewielka hercegowińska miejscowość pozostaje głównym symbolem katolicyzmu w Bośni i Hercegowinie.

Katolicyzmu, który wciąż szuka swojej własnej, niechorwackiej tożsamości. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2015