W Markowej nie było krwawej symetrii. Polemika

Pisząc o beatyfikacji Ulmów, podaliśmy w „Tygodniku”, że mieszkańcy Markowej własnymi rękoma zabili 24 ukrywanych Żydów – czyli niemal tylu, ilu uratowali. To teza nieprawdziwa.

17.09.2023

Czyta się kilka minut

Markowa: symetrii nie było
Abraham Segal przy zdjęciu rodziny Cwynarów z Markowej, która go uratowała, Kraków, 2004 r. / ANA KACZMARZ / DZIENNIK POLSKI / REPORTER

Czy w Markowej – wsi Wiktorii i Józefa Ulmów, którzy w 1944 r. zginęli wraz z dziećmi i ukrywanymi Żydami (rodzinami Goldman, Didner i Grünfeld) – podczas niemieckiej okupacji miała miejsce krwawa symetria zasług i win polskiej ludności tej wsi? Taki obraz Markowej – i taki historyczno-moralny kontekst dla dyskusji o beatyfikacji Ulmów oraz o tym, jak zachowali się tam Polacy podczas okupacji – stworzyła nasza autorka Zuzanna Radzik. W tekście „Ulmowie: życie po życiu” pisała: „Wiemy też, że 21 ukrywających się w okolicy Żydów dotrwało do końca okupacji, który w Markowej nastąpił 27 lipca 1944 r. Tak samo jak wiemy ze świadectwa Jehudy Ehrlicha, że następnego dnia po egzekucji w domu Ulmów na polach znaleziono 24 ciała Żydów zamordowanych przez tych, którzy ich wcześniej ukrywali”.

Po lekturze tego fragmentu czytelnicy mieli prawo uznać, że mord na 24 Żydach przez ludzi z Markowej to fakt niebudzący wątpliwości. I – sądząc po reakcjach – tak go odczytali. W kategoriach historyczno-moralnych odczytał go też nasz redaktor senior ks. Adam Boniecki, który przywołał go w edytorialu, pisząc: „Myślę, że wiele osób patrzyło na historię, którą naszej pamięci przywraca obecna beatyfikacja, w oderwaniu od kontekstu, w mocnych słowach przypomnianego przez Zuzannę Radzik. O czynie rodziny Ulmów wiedzieliśmy wszyscy. Ale co z wiedzą o tym, co wtedy działo się w Markowej? Czy o 24 Żydach zamordowanych przez tych, którzy ich wcześniej ukrywali (nie wszyscy, którzy ukrywali, potem mordowali), wiedzieliśmy? Nie”.

KONTEKSTEM DLA HEROIZMU Ulmów i dla ocalenia 21 Żydów w Markowej miałoby być zatem zabicie 24 innych Żydów – rękoma wyłącznie polskimi (pod wpływem paniki, wywołanej niemiecką zbrodnią). Jednak taka konstrukcja, zbudowana w oparciu o relację Ehrlicha, nie ma racji bytu – bo ta relacja jest niewiarygodna. Krytyka źródła – tj. analiza relacji i zestawienie z innymi – prowadzi do wniosku, że mord na 24 ukrywanych Żydach nie miał miejsca.

Swoją relację Ehrlich złożył kilkanaście lat po wojnie. Z faktu jej istnienia nie wynika jednak automatycznie, że Ehrlich mówi, jak było. Nie był on świadkiem masakry, która, jak twierdzi, miała miejsce 25 marca 1944 r. Ukrywał się w sąsiedniej wsi. Opisuje więc coś, co mógł usłyszeć (ale czy wiernie powtórzył? o tym za chwilę). Pewne jest jeszcze to, że jego relacja to jedyne źródło, które mówi o domniemanej masakrze z 25 marca. Zdarzenie takie nie występuje w innych źródłach – niemieckich, polskich (np. sądowych powojennych) ani żydowskich.

UDERZA ZWŁASZCZA jej nieobecność w źródłach żydowskich: żaden z 21 Żydów, którzy przetrwali okupację w Markowej, o niej nie wspominał. Choć to zwłaszcza oni powinni mieć taką wiedzę – byli na miejscu, wiedzieli, co się dzieje, od tej wiedzy zależało ich życie. Gdyby założyć, że Ehrlich nie pomylił się, trzeba by przyjąć, że tych 21 ocalonych zawiązało jakąś dziwną zmowę milczenia (abstrahując od tego, że byłoby to wobec nich, ocalonych, poważne oskarżenie). Mamy za to świadectwo Abrahama Segala, jednego z tych dwudziestu jeden ocalonych, który jako nastolatek ukrywał się w Markowej u rodziny Cwynarów i przeżył: w grudniu 2016 r. w rozmowie radiowej (w Klubie Trójki) Segal powiedział, że jest nieprawdą, jakoby po zamordowaniu Ulmów chłopi z Markowej zabili ukrywających się u nich Żydów.

Skąd więc ta relacja Ehrlicha? Najbardziej prawdopodobna jest interpretacja, że wspominając po latach, połączył on (albo też uczynił tak ktoś, kto mu w ten sposób o tym opowiadał) w niej dwa zdarzenia: mord na Ulmach i obławę, którą w grudniu 1942 r. Niemcy prowadzili w Markowej, do udziału w niej zobowiązując grupę miejscowych, np. strażaków. Podczas tej obławy Niemcy zabili ok. 25 ukrywających się Żydów – liczba niemal identyczna jak w relacji Ehrlicha (to, że w relacjach ocalonych Żydów mogą być błędy, nie jest niezwykłe – tak jak w relacjach świadków historii w ogóle).

CZY TO ZNACZY, że w Markowej żyli tylko heroiczni Polacy, jak Ulmowie? Bynajmniej. Przebieg Holokaustu w tej wsi opisał kilkakrotnie historyk Mateusz Szpytma (współtwórca Muzeum Ulmów). Nie przemilczał udziału polskich mieszkańców w akcjach prowadzonych przez Niemców, podawał nazwiska (to m.in. opracowania z 2014 r. w „Zeszytach Historycznych WiN”, nr 40, w którym analizuje też relację Ehrlicha, lub z 2016 r. w „Biuletynie IPN”).

Opisując kontekst dla heroizmu Ulmów, można było więc przywołać realne przypadki kolaboracji. Ale nawet one, zebrane razem, nie uzasadniają moralno-historycznej tezy, że w Markowej miała miejsce krwawa symetria dokonana polskimi rękoma. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 39/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Markowa: symetrii nie było