Vivian Maier: poznaj ekscentryczną nianię i wybitną fotografkę

Swoje pochodzenie utrzymywała w tajemnicy, podobnie jak tysiące zdjęć, które zrobiła przez całe życie. Ich odkrycie, na krótko przed jej śmiercią, wyniosło ją na szczyty fotograficznego panteonu. Kim była Vivian Maier?

15.12.2023

Czyta się kilka minut

Vivian Meier, autoportret. Nowy Jork, lata 50.
Vivian Maier, autoportret. Nowy Jork, lata 50. / materiały prasowe Znak Literanova

Nie ma łatwej i jednoznacznej odpowiedzi na postawione wyżej pytanie. Z próbami jej znalezienia możemy się zapoznać w bogato ilustrowanej książce Ann Marks „Vivian Maier. Niania, która zmieniła historię fotografii”, wydanej niedawno przez Znak Literanova.

Wszystko zaczęło się, kiedy w 2007 roku początkujący reżyser John Maloof, zbierający materiały do książki o jednej z dzielnic Chicago, kupił na aukcji komorniczej pudło zawierające czterysta negatywów. Szybko się okazało, że to, co na nich się znajduje, to najwyższej próby fotografia dokumentalna, ukazująca setki scen z życia ulic Chicago i Nowego Jorku przeplatanych autoportretami ich autorki. Na kopertach pojawiało się nikomu nieznane dotąd nazwisko – Vivian Maier. Maloof zafascynowany zbiorem skupywał na aukcjach i od innych kolekcjonerów pozostałe części rozproszonej kolekcji prac Vivian. Rozpoczął jej poszukiwania. Na trop natrafił dopiero dwa lata później, kiedy w prasie przeczytał nekrolog o jej śmierci. Przedstawiona była w nim jako „nadzwyczajna fotografka” oraz „druga matka dla Johna, Lane’a i Matthew”. Maloof dotarł do rodziny, która zamieściła zawiadomienie. Wtedy dowiedział się, że tajemnicza fotografka spędziła swoje życie jako niania, opiekując się dziećmi nowojorskich i chicagowskich rodzin. Swoją pracę opiekunki z powodzeniem łączyła z niesłabnącą przez całe życie pasją fotografowania. Wynikiem jego fascynacji i przeprowadzonego skrupulatnego śledztwa był film dokumentalny „Szukając Vivian Maier”, który w 2014 roku otrzymał nominację do Oscara.

Książka Ann Marks jest całkiem chyba udaną próbą uporządkowania tego, co dziś wiemy o Vivian Maier. Na uznanie zasługuje drobiazgowo przeprowadzone śledztwo genealogiczne rodziny Maierów. Pomaga to zrozumieć skomplikowaną, pełną sprzeczności osobowość fotografki. Jej trudne, traumatyczne wręcz dzieciństwo rozciągnięte było pomiędzy Nowym Jorkiem (gdzie się urodziła w 1926 roku) a francuską prowincją. Dorastała w otoczeniu rodziny, na którą składali się niezainteresowana jej wychowaniem matka, ojciec alkoholik i awanturnik oraz brat tułający się po poprawczakach i aresztach. Oparcie i serdeczność znajdowała jedynie u swoich babek.

Pierwsze sprzedane zdjęcie, Central Park, 1953 r.

Autorka prowadzi nas przez kolejne lata życia swojej bohaterki, bogato ilustrując każdy z jego etapów. Z kart książki wyłania się obraz osoby, która za cel swojego życia postawiła sobie nieustanne fotografowanie otaczającej rzeczywistości i robiła to z determinacją i uporem, nie uznając kompromisowych rozwiązań. Większość jej zdjęć to uchwycone podczas licznych spacerów scenki z życia miast, ale uwielbiała też fotografować sławnych ludzi i robiła to w sposób, który dziś nazwalibyśmy stylem paparazzi. Goniła za sensacją – pojawiają się fotografie policyjnych interwencji, miejsc zbrodni, przestępstw. Jedno z takich zdarzeń poskutkowało tymczasowym aresztowaniem Maier, kiedy wbrew policyjnym zakazom próbowała sfotografować miejsce zamordowania córki jednego z amerykańskich senatorów.

Zostawiła po sobie setki autoportretów, a równocześnie bardzo mocno kryła informacje o swoim pochodzeniu. Nie lubiła cudzego dotyku, cielesności. Stroniła od mężczyzn, szczelnie zakrywała swoje ciało, nie angażowała się w związki. Kiedy ktoś próbował ją objąć, odsuwała się i mówiła: „Nie przytulamy się i nie całujemy”. Jednocześnie potrafiła być czułą i opiekuńczą nianią dla swoich podopiecznych. Choć to również nie jest takie oczywiste. Niektórzy z nich zapamiętali ją jako surową, apodyktyczną i odpychającą. W jednej z rodzin, u której pracowała, dzieci nazywały ją czarownicą. W innej – kochającą, drugą mamą. Wszystkich swoich podopiecznych często i chętnie fotografowała, ale znów – z trudem przychodziło jej ofiarowywanie odbitek swoim modelom.

Vivian Maier, Kobieta przed biblioteką, Nowy Jork, 1954 r.

Spuścizna fotograficzna Maier to blisko sto czterdzieści tysięcy negatywów, z których jedna trzecia nie została wywołana za jej życia. Odbitki stanowią ledwie pięć procent całości. Wniosek z tego jest prosty – ogromnej części swoich zdjęć Vivian nigdy nie widziała. Mogły do tego przyczynić się nasilające się z wiekiem problemy finansowe; nie stać jej było na wywoływanie filmów. Może rolę odegrała też wrodzona niechęć do dzielenia się swoją fotografią, a może postępująca choroba psychiczna. Fotografka popadała w manię zbieractwa. Kompulsywnie kupowała gazety, które później fotografowała strona po stronie. Dokumentowała piętrzące się w jej pokoikach przy rodzinach stosy, a zgromadziła ich około ośmiu ton. Pudła pełne niewywołanych negatywów i gazety przechowywała w wynajętych skrytkach. Kiedy nie miała już pieniędzy, by je opłacać, trafiły na komorniczą aukcję. Popadła w bezdomność, dopiero pomoc jednej z rodzin, u której kiedyś pracowała, pozwoliła jej na wynajęcie skromnej kawalerki.

Umarła w przytułku, w biedzie i zapomnieniu. Dziś jest ikoną fotografii. Jej prace są rozpoznawalne i stały się niedoścignionym wzorem dla kolejnych pokoleń fotografów. Przedstawiała rzeczywistość w sposób ironiczny, była blisko wydarzeń, ale jednocześnie podkreślała swój dystans do świata. Szukała scen kontrastowych, tego, co dzieje się na styku przeciwieństw – biednych i bogatych, dzieci i dorosłych, białych i czarnych. Książka Ann Marks przybliża nam jej postać, dając przede wszystkim wgląd w jej skomplikowaną osobowość. Autorka z czułością i empatią (której często brakowało Vivian) pisze o jej problemach wynikających z dzieciństwa i najprawdopodobniej dziedziczonej choroby psychicznej. Przede wszystkim jednak ta pozycja to fascynujący zbiór fotografii, obrazkowa opowieść o czasach i ludziach minionych, którzy jednak tak bardzo podobni są do nas.

Vivian Maier. Niania, która zmieniła historię fotografii

Ann Marks VIVIAN MAIER. NIANIA, KTÓRA ZMIENIŁA HISTORIĘ FOTOGRAFII, przeł. Tomasz Macios, Znak Literanova, Kraków 2023

Literatura faktu i eseje, poezja, powieści i opowiadania. Recenzje nowości wydawniczych i rozmowy z twórcami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Fotoreporter i dziennikarz, fotoedytor „Tygodnika Powszechnego”. Jego prace publikowane były m.in w „Gazecie Wyborczej”, „Vogue Polska”, „Los Angeles Times”, „Reporter ohne Grenzen”, „Stuttgarter Zeitung”. Z „Tygodnikiem” współpracuje od 2008 r. Jest też… więcej