Trump w Arizonie

Odezwą w sprawie imigracji republikański kandydat jednych uszczęśliwił, innych rozczarował, jeszcze innych doprowadził do białej gorączki. Ale jedno osiągnął: znowu bezwzględnie wszyscy o nim mówią.

02.09.2016

Czyta się kilka minut

Prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto i Donald Trump, Mexico City, 31.08.2016 r. /  / Fot. Daniel Cardenas / AA/ABACA/EAST NEWS
Prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto i Donald Trump, Mexico City, 31.08.2016 r. / / Fot. Daniel Cardenas / AA/ABACA/EAST NEWS

Donald Trump środę spędził pracowicie. Najpierw odwiedził Meksyk, gdzie spotkał się z prezydentem Enrique Peną Nieto, potem udał się do Arizony by wygłosić długo wyczekiwaną odezwę w sprawie imigracji. I, jak się można było spodziewać, jednych uszczęśliwił, innych rozczarował, jeszcze innych doprowadził do białej gorączki. Ale jedno osiągnął: znowu bezwzględnie wszyscy o nim mówią.

Z Peną Nieto odbył prywatną rozmowę, potem politycy wspólnie odpowiadali na pytania dziennikarzy. Gdy wchodził do Pałacu Prezydenckiego w Mexico City zgromadzony na ulicy tłum go wybuczał. Tyle, że o to mu – zdaje się – chodziło, bowiem jego twardy elektorat chciałby mieć przywódcę znienawidzonego przez Meksykanów, oczywiście z wzajemnością. Kiedy popołudniu wylądował w arizońskiej stolicy Phoenix, reporterzy zapytali go, czy rozmawiał o tym, czy Meksykanie zapłacą za budowę muru oddzielającego obydwa kraje, który tak bardzo chce postawić Trump. Odparł, że nie było o tym rozmowy. Tymczasem Pena Nieto napisał na Twitterze, że na początku konwersacji z nowojorskim miliarderem stanowczo stwierdził, iż jego kraj za coś takiego płacić nie będzie. No i znowu pojawiła się rozbieżność. Telewizja CNN od razu stworzyła pomocną listę podobnych sytuacji, kiedy rozmówca Trumpa inaczej wspomina ich rozmowę w cztery oczy.


Ameryka wybiera – komentarze Radosława Korzyckiego


Wieczorem The Donald wygłosił tymczasem mowę przed względnie skromnym audytorium pięciu tysięcy zwolenników, którzy z kolei wołali „zbudować mur!” i „zamknąć ją w więzieniu!”. Ją, czyli Hillary Clinton. Republikański kandydat zaczął od pochwały Amerykanów meksykańskiego pochodzenia, a zaraz potem przytoczył długą listę przykładów na to, jak „nieudokumentowani” Meksykanie szkodzą Ameryce. Można by pomyśleć, że w takim razie rozwiązanie jest proste: skoro etniczni Latynosi z obywatelstwem są w całości wzorem, a nielegalni imigranci bezwzględnie czystym złem, to wystarczy zalegalizować ich pobyt. Ale nie, Trump widzi to inaczej. Stwierdził, że dla 11 milionów ludzi bez papierów nie ma żadnej drogi do naturalizacji i amnestii za nielegalne przekroczenie amerykańskiej granicy. „Możecie to nazywać deportacją. Media się brzydzą tego słowa. Możecie to nazywać jak chcecie. Oni mają po prostu stąd zniknąć” – powiedział. Zapowiedział też wielki nabór na funkcjonariuszy federalnej agencji Immigration and Customs Enforcement, odpowiedzialnej za regulację sprawy nielegalnej imigracji. Potwierdził tym samym wszystko to, co na ten temat mówił wcześniej. No i wrócił oczywiście do kwestii muru. „Oni za to zapłacą. W stu procentach. Jeszcze o tym nie wiedzą, ale zapłacą” – dodał kandydat.

Skrajna prawica podniosła kciuki do góry. Lider Ku Klux Klanu David Duke wrzucił kilka afirmujących Trumpa Twittów. Publicystka Ann Coulter ogłosiła, że była to najwspanialsza mowa, jaką słyszała. Z drugiej strony garstka latynoskich liderów, która dotąd popierała republikanina, wycofała swoje poparcie. 

Czy odezwa w Phoenix pomoże mu w kampanii? Swoich nienawidzących imigrantów zwolenników nie przekonał, bo ci już od dawna są przekonani. Trudno sobie wyobrazić, że namówił do głosowania na siebie niezdecydowanych, bo tak radykalna retoryka na umiarkowanych wyborców nie działa. Ekipa Hillary Clinton odetchnęła i już nazwała odezwę „mową norymberską”. Kandydatka nie odniosła się do niej, ale jej ludzie rozpowszechniają gdzie mogą pochlebne Trumpowi cytaty ze wspomnianego lidera KKK.

Można sobie natomiast pozwolić na spekulację, że w dłuższej perspektywie The Donald więcej straci. Przypomnijmy: w lutym podczas pielgrzymi do Ameryki Północnej papież Franciszek odprawił w El Paso, mieście przygranicznym i scenie wielkich zbrodni, mszę za uchodźców. I powiedział wówczas, że kto nawołuje do nienawiści – tak jak to robi Trump – nie jest człowiekiem wiary. „Osoba mówiąca o budowaniu murów, a nie o budowaniu mostów nie może nazywać się chrześcijaninem” – oświadczył Ojciec Święty. Urażony narcyz z blond grzywką odparował, że to haniebne słowa i że nikt nie ma prawa kwestionować jego wiary, a szczególnie głowa Kościoła. 

Zimowy incydent oraz poglądy na imigrantów zza Rio Grande przełożyły się na sondaże. Z badania ośrodka PRRI wynika, że 55 proc. katolików popiera Clinton, a jej rywala 32 proc. To różnica 23 punktów. Cztery lata temu Barack Obama pokonał republikanina Mitta Romneya w tej grupie ledwie dwoma punktami.

***

 

Dzień przed przemówieniem Trumpa w Arizonie odbyły się senackie i kongresowe prawybory. Weteran waszyngtońskiej polityki, b. kandydat na prezydenta i sumienie Partii Republikańskiej senator John McCain pokonał 20-proc. przewagą Keli Ward, rokoszankę z „partii herbacianej”. Ta ostatnia sympatyzuje z Trumpem, chociaż on sam, pod presją partyjnych liderów, poparł w końcu McCaina. To jest dość istotny komentarz do debaty o tym, czy Amerykanie obrazili się na „system” (cokolwiek to znaczy). O ile w republikańskich prezydenckich prawyborach samozwańczy miliarder bez doświadczenia politycznego pokonał stare wygi z Waszyngtonu, to senatorowie i kongresmeni osiadli w Waszyngtonie od lat trzymają się bardzo mocno. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zajmuje się polityką zagraniczną, głównie amerykańską oraz relacjami transatlantyckimi. Autor korespondencji i reportaży z USA.      więcej