Dwa expose. I świetny debiut Petru

Paweł Reszka: Expose premier Beaty Szydło było krótkie i bardzo nasycone obietnicami.

18.11.2015

Czyta się kilka minut

Expose Premier Beaty Szydlo.Warszawa, 18.11.2015 r. /  / Fot. Stanislaw Kowalczuk/East News
Expose Premier Beaty Szydlo.Warszawa, 18.11.2015 r. / / Fot. Stanislaw Kowalczuk/East News

Nadal obowiązuje to, co PiS mówiło w kampanii: 500 zł na dziecko, obniżenie wieku emerytalnego, podwyższenie do ośmiu tysięcy kwoty wolnej od podatku, obniżenie CIT dla małych firm, bezpłatne leki dla seniorów, budowę tanich mieszkań, podwyżki w służbie zdrowia…

Wszystko to ma zostać zrealizowane dzięki nowym podatkom od banków i od supermarketów, uszczelnieniu ściągania VAT, a także zwiększeniu deficytu. Może to oznaczać droższy kredyt i usługi bankowe, wyższe ceny w supermarketach oraz większe zadłużenie i tak już potwornie przez PO zadłużonego państwa.

Do tego szefowa rządu zapowiadała: zniesienie przymusu szkolnego dla 6-latków, likwidację gimnazjów, zwiększenie wsparcia wsi do 3 proc. PKB, unowocześnienie armii, wsparcie górnictwa, a być może także budowę drugiego gazoportu.

Niemal w każdej dziedzinie mają zachodzić jakieś potężne zmiany. Nawet ruch rzeczny nie będzie już taki sam! Premier przedstawiała wizję polskich barek, wyładowanych polskimi towarami, pływających po polskich rzekach.
Trzeba kibicować, żeby rząd się w tym wszystkim połapał. I żeby miał wszystko dobrze policzone.

O polityce zagranicznej było niewiele, o wschodniej nic. Byłoby dobrze, gdyby swoje małe expose wygłosił wkrótce minister Waszczykowski. Na razie od pani premier wiemy, że kluczowym sojusznikiem pozostają Stany Zjednoczone. Z UE pozostajemy solidarni, ale jednocześnie nie jesteśmy otwarci na „próby eksportu” do nas problemów, które mają inne państwa współnoty.

Była to czytelna aluzja do kryzysu związanego z napływem uchodźców. Skomplikowane zdanie wypowiedziane prosto i niedyplomatycznie brzmiałoby: „Skoro Merkel ich zapraszała, to niech się Merkel sama martwi”.

Beata Szydło chce nawiązywać do tradycji Lecha Kaczyńskiego, który stawiał na sojusze z państwami naszego regionu. I to może być dobry pomysł, zwłaszcza, że stosunki z sąsiadami mamy nienajlepsze.

Expose zakończyło się słowami, że wszyscy jesteśmy biało-czerwoną drużyną. Premier poprosiła wszystkich posłów o wsparcie. To ładny, ale i mądry gest: PiS było trudną, bo bezwzględną opozycją. Teraz wyciąga rękę do konkurentów, co stawia ich w trudnym położeniu. Jak tu atakować kogoś, kto otwiera ramiona?

Po premier Szydło wystąpił premier Kaczyński. „Ależ to drugie expose!” – z upodobaniem podnosiła opozycja. I coś w tym było. Bo o ile przemowa szefowej rządu była w dużej mierze technicznym potwierdzeniem wcześniejszych zobowiązań, to prezes PiS przedstawił wizję dla Polski: wyzwanie pierwsze to odnowa i konsolidacja wspólnoty. Wyzwanie drugie to skok cywilizacyjny. Kaczyński zapowiedział: reformę wymiaru sprawiedliwości, czyszczenie mediów publicznych, zmianę ordynacji wyborczej, a być może i konstytucji.

Pierwsze przemówienie Sławomira Neumana w roli szefa klubu PO rozczarowało. „Pani premier, otrzymała pani rząd stworzony przez kogoś innego, gdy była pani na urlopie. Pani i pan prezydent złożyliście hołd lenny panu prezesowi…”. Plus krytyka: zapowiadanych zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym, ułaskawienia przez prezydenta ministra Mariusza Kamińskiego (co faktycznie może bulwersować), planów reformy sądownictwa czy „zamachu na wolne media”. Tyle że Neuman mówił bez ognia i bez wiary.

Za to Ryszard Petru był przygotowany doskonale. Lider Nowoczesnej żonglował liczbami – szacując obietnice PiS na 50 mld zł – i bon motami: „Pani premier dużo naobiecywała. W 100 dni puści nas wszystkich z torbami”. Przykładał PiS-owi i PO, mówiąc, że po rządach byle jakich czekają nas rządy szalone. A na koniec wymienił 5 spraw z expose Szydło, w których jego ugrupowanie jest gotowe poprzeć rząd. Po tym występie widać, że Platforma ma kłopot większy niż się wydawało.

Paweł Kukiz sztywny nad miarę: do krawata i marynarki jeszcze nie przywykł. Dobrze wypadł za to Władysław Kosiniak-Kamysz, nowy lider PSL. Po barokowych wystąpieniach Janusza Piechocińskiego ludowcy tęsknili za kimś, kogo można zrozumieć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej