Szczepionki miały nas zabijać. I co? I nic

Czasami warto spojrzeć wstecz.

22.10.2023

Czyta się kilka minut

Fot. Karol Paciorek /
Tomasz Stawiszyński / Fot. Karol Paciorek

Pamiętacie główną teorię spiskową z czasów pandemii? Że mianowicie jest to wyłącznie pierwszy akord w morderczym procesie przejmowania globalnej kontroli przez Nowy Porządek Świata (w skrócie, z angielska, NWO)? Proces ten, przypominam, miał mieć dwie zasadnicze składowe. Po pierwsze, depopulację prowadzoną cynicznie za pomocą szczepionek. Po drugie, powszechny reżim sanitarny, którego niepokojącym emblematem były „paszporty szczepionkowe”.

I co? I nic. Szczepienia nie spowodowały masywnej depopulacji, przeciwnie: przyczyniły się do znacznego zmniejszenia śmiertelności z powodu COVID-19. Paszportów szczepionkowych nikt już nie sprawdza. A powszechnego reżimu sanitarnego – jak na, nomen omen, lekarstwo.

Podobnie – zachowując proporcje – wygląda historia ostatnich wyborów w Polsce. Pamiętacie? Miało ich przecież nie być. Także na łamach poważnych, opiniotwórczych gazet ostrzegano, że zamiast wyborów będzie wojsko na ulicach, czołgi, stan wyjątkowy. I w ogóle potężny łańcuch starannie przygotowanych przez rządzącą osiem lat dyktaturę prowokacji.

I co? I nic. Wybory się odbyły, wyniki znamy. Mogą się one komuś podobać albo nie, niemniej istnieje wokół nich konsensus: osiągnięte zostały w demokratycznej grze, zaakceptowane, wdrożone w życie.

Oczywiście i w jednym, i w drugim przypadku (i w mnóstwie innych) pojawiło się natychmiast nieskończenie wiele wyjaśnień i uzasadnień, które pozwalają błędne przepowiednie nadal uznawać za wiarygodne.

Zwolennicy teorii pandemii jako Nowego Porządku Świata argumentują np., że: primo, wojny w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie to właśnie konsekwencja koronawirusa, secundo – wszyscy, którzy umarli po otrzymaniu szczepionki (choćby i dwa lata po), umarli tak naprawdę z powodu szczepionki (a na resztę wkrótce przyjdzie kolej). Nie posiadają na to wprawdzie żadnych dowodów, niemniej tak właśnie utrzymują.

Co do wyborów natomiast – pamiętam przedwyborczą rozmowę z pewnym znamienitym intelektualistą związanym z opozycją. Dowodził mi z absolutną pewnością, że „Kaczyński wystrzelałby nas, gdyby mógł i wyprowadził na ulice czołgi, gdyby mógł”. Mój rozmówca podkreślał zarazem, że nie oznacza to wcale, że tak właśnie Kaczyński zrobi, nic podobnego. Być może obawia się, że wojsko za nim nie pójdzie, być może wie, że żołnierze odmówią zamykania opozycjonistów w obozach albo otwierania ognia do tłumów na demonstracjach – i to go powstrzymuje. Niemniej – no właśnie – gdyby mógł, Kaczyński tak właśnie by zrobił.

Widać chyba gołym okiem, że te wytwarzane post ­factum opowieści służą głównie karkołomnemu ratowaniu przewidywań, które zostały przez rzeczywistość negatywnie zweryfikowane. A żeby utrzymać w mocy negatywnie zweryfikowane przewidywania, potrzeba zdań niewywrotnych – i z takimi właśnie mamy tu do czynienia. Zwróćcie uwagę: tych wywodów nie sposób sfalsyfikować. To znaczy nie sposób wyobrazić sobie warunki, pod którymi uznać by je można za fałszywe, wychodzą cało z każdej próby obalenia czy sprawdzenia. Jest to definicyjna cecha narracji spiskowych, która sprawia, że chociaż narracje te wyglądają, jakby faktycznie coś o świecie orzekały, to w gruncie rzeczy nie mają żadnej poznawczej wartości. Proszę spojrzeć: zdanie „Kaczyński wystrzelałby nas, gdyby mógł” pozostanie tak samo „prawdziwe”, zarówno jeśli faktycznie „Kaczyński nas powystrzela”, jak i jeśli tego nie zrobi. Bo przecież okoliczność, że tego nie zrobi, nie unieważni tezy, że zrobiłby, gdyby mógł. Dzięki temu manewrowi można Kaczyńskiego traktować jak złoczyńcę niezależnie od tego, czy dokonuje czy też nie dokonuje zbrodniczych czynów. Problem polega tylko na tym, że ostatecznie o każdym z nas ktoś inny może powiedzieć, że gdybyśmy mogli, zrobilibyśmy to lub tamto. No ale przecież tego nie robimy – zakrzykniecie. Nie szkodzi – odpowie ów ktoś – ważne, że gdybyście mogli, tobyście na pewno zrobili.

Cóż, mam przemożne wrażenie, że w epoce błyskawicznego obiegu informacji często zapominamy o tym, czego się jeszcze wczoraj baliśmy, o czym fantazjowaliśmy i co wydawało nam się absolutną prawdą. A co chwilę później okazało się wytworem nadmiernie pobudzonej wyobraźni, podszeptem sprawnych speców od politycznego PR-u albo marketingowców którejś z wielkich korporacji. I dlatego popełniamy nieustannie te same błędy, dajemy się uwodzić i wodzić za nos, ulegamy zbyt szybko apokaliptycznej histerii albo – odwrotnie – nieuzasadnionej euforii. Potem zaś, kiedy powody naszej histerii lub euforii okazują się umocowane wyłącznie w naszych fantazjach albo tej czy innej propagandzie lub perswazji – efektywnie redukujemy dysonans i wytwarzamy niewywrotne pseudodiagnozy, byle tylko nie uznać własnej pomyłki. I nie wyciągnąć z niej wniosków na przyszłość.

Dla jakości życia jednostkowego i zbiorowego ma to niestety wyłącznie fatalne skutki. Już choćby z tego powodu systematyczne spoglądanie wstecz, baczne analizowanie swoich niegdysiejszych pewności i lęków to niezbędny warunek lepszej orientacji nie tylko w tym, co działo się wczoraj, ale również w tym, co dzieje się dzisiaj i co będzie działo się jutro. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 44-45/2023

W druku ukazał się pod tytułem: O potrzebie spoglądania wstecz