Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nam, niestety, nie udały się tegoroczne czerwcowe obchody, także Święto Niepodległości obchodzimy od kilku lat w taki sposób, że nie wiadomo, czy to jeszcze wspólne święto, czy już kilka świąt. Czesi, mimo napięć, jakie przechodzą przez ich wspólnotę, potrafili zorganizować wspaniałe obchody, podczas których nikt nie miał powodu, by czuć się nieswojo. Bo nawet jeśli padło sporo krytycznych słów pod adresem premiera i prezydenta, to były to słowa stonowane, pozbawione jadu. Czesi świętowali bez rac i bez haseł wykluczających kogokolwiek, a kiedy na scenie stanął biskup – sygnatariusz Karty 77 bp Václav Malý – nie straszył czyhającymi zewsząd zagrożeniami i nie skarżył się, jak bardzo prześladowana jest wiara chrześcijańska, tylko wezwał do pracy nad własną wewnętrzną wolnością. I takie przemówienie – o odpowiedzialności, o wolności od lęku i od nienawiści – zebrani nagrodzili głośnymi brawami.
Zazdrościłem Czechom również tego, co działo się dzień wcześniej w trakcie demonstracji w parku Letná. W imprezie, zorganizowanej przez ruch „Milion Chvilek” (nazwy tłumaczyć nie trzeba) pod hasłem: „Chcemy zdrowej demokracji!”, wzięło udział od 250 do 300 tysięcy ludzi. Zebrani w spokoju wysłuchali prostych i poważnych przemówień. Ileż to razy na rozmaitych demonstracjach człowiek czuje się zażenowany tym, co słyszy? Tu było prosto, konkretnie i znów – wybrano takie treści, pod którymi każdy z przybyłych mógł śmiało się podpisać. Zaimponował mi szczególnie finał imprezy: na scenie pojawiły się znane aktorki i aktorzy, a także przedstawiciele innych profesji (w tym jeden sportowiec), żeby odczytać 20 lekcji z XX wieku spisanych przez Timothy'ego Snydera w książeczce „O tyranii”. Zamiast trwonić czas zgromadzonych, przypomniano abecadło demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Ludzie słuchali w skupieniu, ale ich skupienie było pogodne, pełne życzliwości i nadziei. A pieśniarz Jaroslav Hutka zaśpiewał tak, jak 30 lat wcześniej w tym samym miejscu: „Piękny jest wiatr. / Piękniejsze jest morze. / Co jest najpiękniejsze? / Co jest najpiękniejsze? / Uśmiechnięte twarze”.
Czytaj także: Patrycja Bukalska: Havlowe dzieci, Havlowe wnuki