Stan polskiej gospodarki rodzi coraz więcej znaków zapytania

W gospodarce lato kończy się w stylu, do jakiego przyzwyczaja nas ostatnio pogoda – czyli gwałtownym załamaniem.

11.09.2023

Czyta się kilka minut

Złoty słaby jak budżet
Baner na siedzibie NBP. Warszawa, 9 sierpnia 2023 r. / MACIEK JAŹWIECKI / AGENCJA WYBORCZA.PL

Najpierw rząd pokazał budżet na rok 2024, z którego wynika, że deficyt finansów publicznych znacząco wzrośnie, a na dodatek coraz więcej pieniędzy rządzący chcą wydawać z pomocą funduszy celowych, zatem poza budżetem i kontrolą parlamentu. Potem do gry wszedł ­Narodowy Bank Polski z pierwszą od 40 miesięcy obniżką stóp ­procentowych, w dodatku aż o 0,75 punktu procentowego – na rynkach ­oczekiwano, że polski bank centralny, który już nawet nie udaje, że chce zachować pozory apolityczności, przed wyborami odważy się zejść co najwyżej o 0,25 p.p.

Na efekty obu tych wiadomości nie trzeba było długo czekać. W pierwszym tygodniu września nasza waluta słabła w oczach. ­Złoty stracił do dolara 17 groszy. W stosunku do franka szwajcarskiego potaniał o 16 groszy, a do euro – o 15.

Przecena polskiej waluty oznacza, że dziś inwestorzy się jej pozbywają. Przez kilka pierwszych miesięcy tego roku obserwowaliśmy tymczasem trend odwrotny. Złoty umacniał się wraz z przekonaniem rynków, że Polska będzie w kolejnych latach jednym z ważniejszych celów inwestycyjnych dla wielkich firm, które po pandemii i w zawierusze spowodowanej wybuchem wojny w Ukrainie skracają łańcuchy dostaw, przenosząc fabryki bliżej docelowych rynków.

Gwałtowność zeszłotygodniowej przeceny można częściowo tłumaczyć tym, że niektóre fundusze inwestycyjne po tak dużej obniżce stóp procentowych musiały pozbyć się złotego, bo tak nakazują im ­regulaminy inwestycyjne (w identyczny sposób zachowują się także po spadku ratingu poniżej zapisanych poziomów). Nie zmienia to jednak faktu, że stan polskiej gospodarki rodzi coraz więcej znaków zapytania. ­Kolejne odczyty PKB pokazują, że jest gorzej, niż zakładały w prognozach rząd i GUS. Inflacja spada, ale głównie za sprawą zamierającej konsumpcji, i nadal należy do wyższych w Europie. 

Rząd tymczasem w przyszłym roku zamierza znacząco zwiększyć zadłużenie i wydatki. Na koniec 2022 r. dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (czyli liczony według unijnej metodologii obejmującej wszystkie wydatki publiczne) ­wynosił ok. 1,51 bln zł.

W tym roku dobijemy z długiem do niemal 1,7 bln, a w przyszłym roku zwiększymy go o kolejne 340 mld zł – aż do 2 bilionów. Rząd zakłada, że relacja długu do PKB wzrośnie tylko do 54 proc. – o ile oczywiście produkt krajowy nie spłata mu figla i nie spadnie poniżej oczekiwań. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Złoty słaby jak budżet