Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Miała pecha urodzić się w Iranie, gdzie po rewolucji islamskiej z 1979 r. kobietom odmawia się prawa do chodzenia na mecze. „To, że oglądają półnagich mężczyzn, prowadzi do grzechu” – grzmiał w październiku 2018 r. prokurator generalny Muhammad Dżaffar Montazeri, kiedy po meczu Iranu z Boliwią wydawało się, że zakaz zostanie rozluźniony.
Przebraną w męski strój 29-letnią Sahar Chodajari aresztowano w marcu na trybunach Stadionu Wolności. Zwolniona za kaucją, we wrześniu stanęła przed sądem za nieprawidłowe noszenie hidżabu. Wiadomo, że groziło jej pół roku więzienia. Wiadomo, że była jedną z ośmiorga dzieci, wychowanych w religijnej rodzinie (ojciec również uważał, że chodzenie kobiet na mecze jest niewłaściwe, choć pozwalał jej na oglądanie futbolu w telewizji). Wiadomo, że zmagała się z chorobą dwubiegunową, czego sąd nie brał pod uwagę, bo... była nieuprzejma wobec strażników. Wiadomo, że skończyła informatykę. Wiadomo, że w oczekiwaniu na wyrok podpaliła się przed budynkiem sądu. Zmarła po kilku dniach.
Śmierć Sahar poruszyła świat futbolu: gwiazdy piłki (zwłaszcza kobiecej) i kluby publikują nekrologi. Władzom FIFA, które w swoich statutach mają zapisany zakaz dyskryminacji, zarzuca się hipokryzję i przymykanie oczu na politykę Teheranu. Ali Karimi – były piłkarz Bayernu, rekordzista występów w reprezentacji Iranu, zwany niegdyś „Maradoną Azji” – wzywa irańskich mężczyzn do nieoglądania meczów. Trudno się łudzić, że go posłuchają. ©℗
CZYTAJ TAKŻE
MISTRZOSTWA NIERÓWNOŚCI: Nigdy dotąd nie oglądaliśmy tak chętnie kobiecej piłki jak podczas mundialu we Francji. A przecież wiele zawodniczek gra za darmo, zmagając się nie tylko z rywalkami, ale też z dyskryminacją i lekceważeniem.