Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Zbierający datki dobroczynne winien przyjmować od kobiet, sług i dzieci jedynie rzeczy niewielkiej wartości, albowiem przy rzeczach o dużej wartości wejście w ich posiadanie [mogło odbyć się poprzez] kradzież lub rozbój. (…) Jeśli mąż/właściciel [jedno i to samo hebrajskie słowo] sprzeciwia się [darowaniu rzeczy] dowolnej wartości, zbierającym datki nie wolno przyjąć od nich niczego” – tak wyrokuje powszechnie uznany XVI-wieczny kodeks prawa żydowskiego. Zostawmy sługi i dzieci, często umieszczane wraz z kobietami w jednej kategorii istot zależnych, pozostając przy zamężnych niewiastach. Brzmi to dość smutno, żeby nie powiedzieć – tragicznie: dorosła kobieta nie może niczym dysponować, nawet tym, co – wydawałoby się – należy do niej. To prawda, że nie jest w stanie sama – poza wspomnianą kradzieżą czy rozbojem – zwiększyć swojego stanu posiadania. Nawet zysk ze sprzedaży tego, co uprzędła czy utkała, idzie do kieszeni męża – według Talmudu w zamian za to, że ma on obowiązek ją karmić.
Czytamy o ofiarności Izraelitów przy budowie Przybytku na pustyni: „I przychodzili każdy, którego uniosło serce jego, i każdy, którego skłonił duch jego, i przynosili daninę Wiekuistemu dla wykończenia przybytku zboru, i do wszelkiej potrzeby jego, i na szaty święte. I przychodzili mężczyźni i niewiasty; każdy szczodrobliwego serca” (Wj 35, 21-22; Cylkow). Wygląda na to, że obie płcie nie szczędzą nakładów na Przybytek. Z tych wersów wyłania się zgoła inny obraz, niż odmalowuje nam XVI-wieczny komentator: kobiety przychodzą z mężczyznami, by ci potwierdzili, że dają paniom swoją zgodę. „I wszystkie niewiasty umiejętnego umysłu rękami swemi przędły, a przynosiły przędzę” (wers 25.). Inny egzegeta wyjaśnia „umiejętny umysł”: na pustyni Najwyższy żywi wszystkich manną i niektóre panie rozumieją, że dzięki temu mogą dysponować owocami pracy własnych rąk.
Ze strzępów dyskusji w Talmudzie można łatwo wywnioskować, że w Świątyni Jerozolimskiej – o zgrozo! – prezentował swoje talenty wokalne między innymi chór mieszany. Dyskusja dotyczy śpiewu antyfonalnego, czyli takiego sposobu wykonywania muzyki liturgicznej, w którym dwie grupy chóralne prowadzą ze sobą dialog. Dla przyrównujących w Talmudzie przysłuchiwanie się głosowi niewiasty do oglądania jej nago sama idea kobiet śpiewających wraz z mężczyznami jest trudna do wyobrażenia. Omawiają zastane zjawisko ze względu na grupę chóralną, która utwór intonuje. Jeśli zaczynają mężczyźni, to zdecydowanie mniejsze zło. „Odpowiadający” winni wszak wsłuchać się w głos „inicjujących” wokalny dialog. Stąd rozpoczynające utwór antyfonalny kobiety – toż to prawdziwe bezeceństwo!