Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W przedterminowych wyborach parlamentarnych w Serbii zwyciężyła prounijna centrolewicowa koalicja "Dla europejskiej Serbii", skupiona wokół Partii Demokratycznej prezydenta Borisa Tadicia. Według wstępnych wyników Partia Demokratyczna (DS) zdobyła ona blisko 37 proc. głosów. Drugie miejsce zajęła antyunijna i skrajnie prawicowa Serbska Partia Radykalna (SRS), która uzyskała 29 proc.
Liczne znaki zapytania
Jednak mimo zwycięstwa proeuropejskiej koalicji utworzenie przez nią rządu stoi pod dużym znakiem zapytania, gdyż brakuje jej kilku głosów. Powołanie rządu zależy od małej partii emerytów oraz przekonania jej do zerwania koalicji z eurosceptycznymi postkomunistami.
W innym przypadku przed Partią Demokratyczną stanie zadanie niemal niemożliwe do wykonania: stworzenie koalicji z postkomunistami lub z prawicową Demokratyczną Partią Serbii (DSS) premiera Vojislava Kosztunicy. Tymczasem to właśnie DSS doprowadził do przedterminowych wyborów, zrywając koalicję z DS.
W połowie grudnia 2007 r., po podjęciu przez Unię Europejską decyzji o wysłaniu swojej misji do Kosowa, DSS przeszła na pozycje eurosceptyczne. A po ogłoszeniu 17 lutego przez Kosowo niepodległości Kosztunica zażądał od DS wycofania poparcia dla integracji europejskiej do momentu anulowania przez większość członków Unii uznania tego nowego państwa. Odrzucenie przez DS tego ultimatum spowodowało wtedy dymisję Kosztunicy.
A może sojusz antyeuropejski?
Bardzo trudno sobie wyobrazić, aby dzisiaj w kluczowej kwestii relacji z Unią któraś z tych dwóch partii poszła na ustępstwa. Zmiana stanowiska DSS w sprawie członkostwa Serbii w Unii spowodowała, że jej "naturalnymi" koalicjantami są obecnie ugrupowania antyunijne: SRS oraz postkomunistyczna Serbska Partia Socjalistyczna (SPS). Łączy je z DSS także pro-rosyjskość i sceptyczny stosunek do współpracy z Trybunałem ds. zbrodni wojennych w Hadze. SRS jest gotowa zapłacić DSS-owi za koalicję wysoką cenę, włącznie z oddaniem Kosztunicy stanowiska premiera.
W przypadku powstania tej eurosceptycznej koalicji, proces integracji Serbii z Unią zostanie zamrożony na kilka lat, nastąpi natomiast intensyfikacja relacji z Moskwą.
Jednak żywot takiej koalicji raczej nie byłby długi. Bo wtedy prezydent Tadić i kierowana przez niego potężna opozycja pro-unijna, kontrolującą najważniejsze miasta, z pewnością poważnie uprzykrzyłaby życie rządu. Rosja zaś nie stanowi realnej alternatywy dla członkostwa w Unii. Last but not least, bez pomocy unijnej nie możliwe jest rozwiązania najważniejszych bolączek Serbii - a są to: bieda, bezrobocie i korupcja.
ADAM BALCER jest politologiem, pracownikiem Ośrodka Studiów Wschodnich. Specjalizuje się w tematyce Bałkanów i Turcji oraz ich relacji z Unią Europejską.