Różowa dekada: Taylor Swift reprezentuje odrodzenie dziewczęcego modelu kobiecości

Do niedawna atakowana głównie z lewej strony, że zbyt biała i zbyt heteronormatywna, dziś przez wyborców Trumpa uważana jest za satanistkę lub agentkę CIA. Taylor Swift nie pasuje do schematów.

20.02.2024

Czyta się kilka minut

Taylor Swift na koncercie w Melbourne. Australia, 16 lutego 2024 r.  / Fot. Graham Denholm / TAS24 / Getty Images
Taylor Swift na koncercie w Melbourne. Australia, 16 lutego 2024 r. / Fot. Graham Denholm / TAS24 / Getty Images

Śpiewa, gra i występuje od dziecka. Pierwszy kontrakt z wytwórnią muzyczną – jako czternastolatka – podpisała dwadzieścia lat temu, zostając prawdopodobnie najmłodszą autorką piosenek na etacie. Jej korzenie sięgają muzyki country, dlatego żelazne standardy tego gatunku tak silnie obecne są w jej pierwszych teledyskach, w których jeździ się po pustkowiach stanu Georgia chevroletem Chevy. Taylor Swift, siedząca z gitarą u wrót stodoły, wygląda w nich jak córka starszej o pokolenie innej gwiazdy tego gatunku – Sheryl Crow.

Zarówno dwie dekady temu, jak i dziś, nie da się znaleźć w jej wizerunku niczego osobliwego. Swift nigdy nie eksperymentowała na scenie, jak popularna w pierwszej dekadzie wieku Lady Gaga. Nie próbowała również prowokować, na co śmiało pozwalała sobie np. śpiewająca o całowaniu dziewcząt córka kalifornijskiego pastora Katy Perry. Przez piętnaście lat kariery nie ujawniała swoich poglądów i nie angażowała się politycznie – zapewne nie tylko ze względów wizerunkowych czy marketingowych, ale z uwagi na bezpieczeństwo.

Aż do czasu, gdy w 2018 r. poparła w wyborach do Senatu byłego gubernatora Tennessee, Phila Bredesena. Bez sukcesu: Demokrata przegrał wówczas z Marshą Blackburn, a kandydatka Republikanów została pierwszą kobietą, której udało się zaskarbić sympatię wyborców zamieszkujących ziemie będące kolebką country (w 1998 r. władze USA oficjalnie uznały Bristol w stanie Tennessee za miejsce narodzin gatunku).

Prezydent Donald Trump powiedział wtedy, że już tak bardzo za twórczością piosenkarki nie przepada, choć – jako grzeczna blondynka – Swift od zawsze była ulubienicą raczej białych, amerykańskich przedmieść, maskotką konserwatywnej części społeczeństwa. Aż do momentu, w którym zdecydowała się poprzeć Bredesena, atakowano ją głównie z lewej strony: była zbyt biała i zbyt heteronormatywna, a jej piosenki miały wzmacniać patriarchat.

Operacja psychologiczna Pentagonu

Nieco później, gdy Swift zdecydowała się skłaniać słuchaczy i słuchaczki do głosowania na obecnego prezydenta Joego Bidena, Trump musiał lubić ją jeszcze mniej, choć – w swoim stylu – twierdził, że ma to wszystko gdzieś, bo jest zdecydowanie popularniejszy od zdobywczyni kilkunastu nagród Grammy. Dziś artystka ma ich na koncie dokładnie czternaście, właśnie po raz czwarty odebrała prestiżowe wyróżnienie amerykańskiej branży muzycznej za najlepszy album, pokonując tym samym, jak chętnie powtarzają w notach prasowych media, rekord samego Franka Sinatry. Jej ostatnią płytę „Midnights” uznano też za najlepszą w kategorii pop.

Odbieranie nagród zbiegło się w czasie z oskarżeniami wysuwanymi pod jej adresem przez sprzyjające Trumpowi media. Jeden z prezenterów stacji Fox News nazwał piosenkarkę „zasobem” prowadzonej rzekomo przez Pentagon „operacji psychologicznej”. W ten sposób starano się uzasadnić także jej niezwykłą popularność, bo jak inaczej niż za sprawą rządowego wsparcia dorastająca w Hendersonville zwykła dziewczyna mogłaby stać się aż tak sławna? Telewizyjnej teorii spiskowej przysłużył się fakt, że chłopak Swift, gwiazdor amerykańskiego futbolu i zawodnik najlepszej w tym sezonie drużyny Kansas City Chiefs, wystąpił swego czasu w reklamie szczepionki na covid. Oczywiście, wedle Fox News, związek Taylor Swift z Travisem Kelcem to również element psychologicznej gry Pentagonu.

Zaraz po finałowym meczu Kelce’a, gdy przez Kansas przechodził tłum kibiców wiwatujących na cześć jego zwycięskiej drużyny (plotkowano, że na paradzie może się pojawić nawet sama Swift), doszło do strzelaniny, w której rannych zostało ponad dwadzieścia osób, jedna śmiertelnie.

– Ataki na Swift oraz Kelce’a, a także promowanie teorii spiskowych na ich temat zwiększają ryzyko użycia tego typu przemocy – przyznaje w rozmowie z „Tygodnikiem” profesor socjologii z Uniwersytetu w Kansas, badacz fenomenu Taylor Swift, Brian L. Donovan. – Swift ma już liczne grono psychofanów, a teraz, w obliczu szerzenia przez media szalonych plotek o tym, że jest satanistką lub agentką CIA, prawdopodobnie pojawią się również prześladowcy motywowani politycznie.

Donovan liczy jednak, że zaczepki ze strony mediów takich jak Fox News niebawem się skończą, nawet nie ze względu na bezpieczeństwo samej piosenkarki, ale nieprzewidywalne zachowanie jej wiernych słuchaczy – potencjalnych wyborców w zbliżających się wyborach prezydenckich. W dłuższej perspektywie rozgniewanie tzw. Swifties może się okazać politycznym samobójstwem zarówno dla Demokratów, jak i Republikanów, ponieważ zniechęci do głosowania kobiety – bez względu na ich poglądy. Inna sprawa, że zeszłoroczne badania przeprowadzone przez agencję Morning Consult pokazują, że wśród tych, którzy słuchają Swift, większość tak czy inaczej będzie głosować na Bidena. Bez względu na opinię artystki.

Taylor Swift i Travis Kelce po meczu NFL Super Bowl. Las Vegas, 11 lutego 2024 r.  / Fot. Michael Owens / Getty Images

Zabawka dla dorosłych

Dużo ciekawsze od tego, kogo Swift poprze w nadchodzących wyborach, jest właśnie to, jak przez ostatnie lata wpłynęła na zmianę swoich słuchaczek. Z badań Morning Consult dowiadujemy się, że wśród Swifties są głównie trzydziesto- i czterdziestolatki z pokolenia milenialsów – to zarówno te, które dostrzegają w piosenkarce siebie, jak i te, dla których symbolizuje nostalgię za utraconą młodością.

Bliska takiego spojrzenia na Swift jest również krytyczka literacka Stephanie Burt z Uniwersytetu Harvarda, która tej wiosny rozpocznie zajęcia ze studentami dotyczące twórczości artystki. Wśród omawianych tematów, obecnych również w tekstach piosenek Taylor, jest smutek z powodu wkroczenia w dorosłość, charakterystyczny dla klasyka literatury angielskiej, romantycznego poety jezior Williama Wordswortha.

Starzenie się społeczeństw wywołuje immunologiczny odruch obronny w postaci wytwarzania produktów i promowania twórczości odwołującej się do naszego „wewnętrznego dziecka”. Aby się o tym przekonać, wystarczy odwiedzić najbliższy sklep z klockami LEGO: połowa asortymentu to drogie zestawy dla dorosłych. Wynika to również z faktu, że – jak widać w tegorocznym raporcie grupy NPD, analizującej globalny rynek m.in. dla Adidasa czy McDonald’s – w ciągu ostatnich lat wykres sprzedaży zabawek przeznaczonych dla dzieci znacznie się wypłaszczył. Zamiast dzieci przede wszystkim bawią się dziś ich rodzice. Europejski rynek zabawek dla tzw. kidultów wycenia się dziś 4,6 miliardów euro.

Na tym tle dziewczęcość nie jest niczym, czego należy się wstydzić. Ale nie jest też – zupełnie jak sama postać Taylor Swift – niczym radykalnym. Ciekawe jest to, że od czasów, gdy swoje przeboje nagrywała brytyjska grupa Spice Girls, popkultura nie widziała takiego nacisku na znaczenie dziewczęcej przyjaźni – może to tęsknota za tamtym czasem odradza się właśnie dzięki Swift? Jak w wykreowanym przez Gerwig filmowym Barbie Land – relacje między kobietami okazują się ważniejsze od romantycznej miłości czy związków.

Donovan: – Taylor Swift, jak Barbie, reprezentuje odrodzenie i przyjęcie na nowo przez świat dziewczęcego modelu kobiecości. W tym modelu praktyki, które tradycyjnie i historycznie były kodowane jako stereotypowo kobiece – różowe ubrania, powieści romantyczne czy wyszukany makijaż – nie są już wyśmiewane, a wręcz przeciwnie, celebrowane.

Portal do podróży w czasie

W Polsce ten trend przejawia się popularnością dziewczyńskich romansów i innych młodzieżowych powieści, niekoniecznie czytanych tylko przez podlotki. Doskonale uosabia go także cukierkowy, pełen kwiatów i koronek image piosenkarki Sanah, która w 2021 oraz 2022 r. sprzedała w Polsce najwięcej płyt, a lista jej nagród i wyróżnień ma osobną stronę w Wikipedii. Do Sanah zaskakująco pasuje to, co Donovan mówi o Swift: jej piosenki stanowią rodzaj portalu umożliwiającego podróże w czasie, dzięki któremu można na nowo przeżyć zarówno radosne, jak i trudne momenty dzieciństwa. Wszystko wskazuje na to, że kiedyś badacze kultury nazwą naszą dekadę różową.

– Interpretuję to jako zdrową reakcję na neoliberalną kobiecość w stylu „szefowej”, promowaną dziesięć lat temu, w ramach której kobiety zachęcano do przyjmowania stereotypowo męskich ról, mających im zapewnić sukces w biznesie i życiu prywatnym – wyjaśnia prof. Donovan. – Młodsze pokolenie jest przekonane, że jedno i drugie się nie wyklucza. Kobiety mogą nosić róż, słuchać Taylor Swift, a jednocześnie robić karierę w dziedzinach tradycyjnie zdominowanych przez mężczyzn.

W najnowszych teledyskach Swift nadal nie szokuje, nie stara się również skupiać na sobie męskiego spojrzenia, jak to robiła w pierwszych latach kariery. Nie zaprzecza swojej seksualności, ale też jej nie podkreśla. Raczej – jak w teledysku do piosenki pod wymownym tytułem „Anti-hero” (Antybohaterka) – wchodzi w dyskusję z własnym wizerunkiem, próbując zdecydować, do którego świata najlepiej pasuje. Jest już tylko naszą projekcją czy jeszcze prawdziwą kobietą? Tak, taka niejednoznaczność rzeczywiście może być irytująca.

Rock, jazz, hip-hop, poezja śpiewana, elektronika, klasyka... 

Muzyka nie ma granic, odkrywaj ją razem z nami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Od 2018 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, dziennikarka i redaktorka Działu Kultury, wydawczyni strony TygodnikPowszechny.pl. W 2019 r. nominowana do nagrody Polskiej Izby Książki za najciekawszą prezentację książek i czytania w mediach drukowanych. Od… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Różowa dekada Swifties