Romowie, którzy przyjechali z Ukrainy, stali się obiektem drwin i agresywnych komentarzy

Od początku wojny z Ukrainy wyjechało ponad 7 milionów osób, około 100 tysięcy z nich to Romowie. Fundacja W Stronę Dialogu opracowała raport, z którego wyłania się ponury obraz dyskryminacji tej grupy w Polsce.

28.08.2023

Czyta się kilka minut

Punkt recepcyjny na dworcu w Przemyślu. 7 marca 2022 r. / FOT. Paweł Dubiel / Polska Press / EAST NEWS

Badania prowadzono w województwie podkarpackim, głównie w Przemyślu, gdzie stosunek do Romów spowodował utrudniony dostęp do pomocy humanitarnej.

Problem zaczyna się już na etapie retoryki – jeden z przedstawicieli Urzędu Miejskiego w Przemyślu o społeczności romskiej mówił: „przyjeżdżają po zasiłek, nic więcej. To nie są uchodźcy, to są podróżnicy zarobkowi”. 

Romowie stali się obiektem drwin i agresywnych komentarzy. W opinii badaczy taki charakter wypowiedzi przekracza ramy debaty publicznej. Retoryka ta jest również powielana przez organizacje pomocowe i wolontariuszy, co ma znaczący wpływ na jakość świadczonej pomocy.

Joanna Talewicz, prezeska fundacji mówi „Tygodnikowi”: – Ten raport idzie pod prąd narracji władz, która twierdzi, że wszystko jest w porządku. Romowie, którzy przyjechali z Ukrainy, to w większości osoby, które już wcześniej żyły w biedzie i wykluczeniu, to są najsłabsi z najsłabszych. 

Talewicz skarży się też na brak dialogu z władzami centralnymi i zaznacza, że jedynie kontakty z władzami Warszawy wyglądają nieco lepiej. – Przemyśl to mikro-obrazek tego, co w skali makro możemy obserwować w całym kraju – mówi. – Jest ogromny problem z brakiem mieszkań, z edukacją. Nie ma pomysłu, co zrobić z dziećmi, które mają opóźnienia lub które nie chodziły do szkoły. Nauczyciele nie mają środków, by równocześnie zajmować się dziećmi polskimi i romskimi, są z tym problemem zostawieni sami sobie.

Raport podsuwa niektóre rozwiązania, np. wskazuje, jak koordynować zakwaterowanie i pomoc w aktywizacji zawodowej Romów. Jednak władze nie mają pomysłu, jak rozwiązać najpoważniejsze problemy, co gorsze – nikt tego pomysłu nie szuka. Chyba że za taki pomysł uznać osadzenie Romów na peryferiach miast, z dala od oczu i powszechnie dostępnych usług publicznych. To jednak nie sprzyja rozwiązaniu narastających problemów, a utrudniony dostęp romskich dzieci do edukacji skutkować może nowymi. Od piętnujących słów do czynów powodowanych nienawiścią droga bywa krótka.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Fotoreporter i dziennikarz, fotoedytor „Tygodnika Powszechnego”. Jego prace publikowane były m.in w „Gazecie Wyborczej”, „Vogue Polska”, „Los Angeles Times”, „Reporter ohne Grenzen”, „Stuttgarter Zeitung”. Z „Tygodnikiem” współpracuje od 2008 r. Jest też… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 36/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Dialog bez stron