Putin nasila terror przed marcowymi „wyborami”

Abbas Galliamow, politolog: Wojna jest głównym produktem politycznym prezydenta Rosji. Jeśli ludzie uznają, że ten produkt nie jest im potrzebny, to polityczna wartość Putina wyzeruje się jak jego dotychczasowe kadencje.
w cyklu ROSYJSKA RULETKA

04.01.2024

Czyta się kilka minut

Przemówienie noworoczne Władimira Putina. Moskwa, 31 grudnia 2023 r. / fot. GAVRIIL GRIGOROV / AFP / EAST NEWS
Przemówienie noworoczne Władimira Putina. Moskwa, 31 grudnia 2023 r. / fot. GAVRIIL GRIGOROV / AFP / EAST NEWS

W okresie świąteczno-noworocznym w Rosji życie na ogół spowalnia, scena polityczna pustoszeje, aktywność przenosi się do sfery rodzinnej i towarzyskiej. Rok temu ogłoszono nawet czasowe zawieszenie broni na ukraińskim froncie. Nie tym razem. 

Od 29 grudnia trwają intensywne rosyjskie ataki rakietowe na Ukrainę. Codziennie Putin wysyła na ukraińskie miasta – Kijów, Charków, Chersoń, Odessę, Lwów – drony kamikadze, rakiety balistyczne i manewrujące. W wyniku ostrzałów giną ludzie. Największy od roku atak 29 grudnia – z użyciem co najmniej 158 rakiet i dronów – pociągnął za sobą śmierć 54 cywili (w samym Kijowie zginęły 32 osoby). 

Rosja deklaruje w oficjalnych komunikatach, że celem pozostają wyłącznie obiekty wojskowe, tymczasem wiele pocisków uderzyło w domy mieszkalne, szkoły, placówki ochrony zdrowia i infrastrukturę krytyczną. Czerpiący wiedzę o świecie z rosyjskiej telewizji obywatele (a to nadal ponad 40 proc. społeczeństwa) dowiadują się o szlachetnej walce ich armii z podstępnym wrogiem wspomaganym przez równie podstępny Zachód. W tym przekazie na rękach rosyjskich żołnierzy nie ma krwi.

Ukraina ostrzelana i oskarżona

30 grudnia doszło do ostrzału leżącego w pobliżu granicy z Ukrainą rosyjskiego miasta Biełgorod. Zginęło 25 osób, 110 odniosło obrażenia, zniszczonych zostało 30 domów.

Rosja strzela nie tylko ostrą bronią, ale także słowami. 1 stycznia telewizja nadała reportaż ze spotkania Putina z żołnierzami walczącymi na ukraińskim froncie. Prezydent odniósł się w przemowie do uderzenia na Biełgorod – nazwał ukraiński atak „aktem terroru” i oskarżył Ukrainę o przeprowadzenie świadomego uderzenia na cywili (według wersji strony ukraińskiej straty w mieście spowodowane zostały przez nieporadną rosyjską obronę przeciwlotniczą, Ministerstwo Obrony Rosji zapewniało natomiast – choć nie ma na to potwierdzenia – że Ukraina użyła zabronionych pocisków kasetowych). Putin zapowiedział, że w związku z tym atakiem Rosja odpowie atakami na Ukrainę.

I rzeczywiście: kolejne dni to kolejne ataki ze strony Rosji, nawet w Nowy Rok – najważniejsze dla Rosjan święto – ostrzelano Ukrainę rakietami i dronami. Znowu zniszczenia, ofiary śmiertelne. 2 stycznia doszło do incydentu w miejscowości Pietropawłowka w obwodzie woroneskim w Rosji – na domy mieszkalne spadł pocisk. Najprawdopodobniej został wystrzelony z rosyjskiego samolotu, miał spaść na cele w Ukrainie, ale omyłkowo spadł na terytorium Rosji. Incydent wyciszono.

Rytualna wojna na słowa odbyła się na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych, która od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę nie potrafi znaleźć skutecznych narzędzi ukarania czy powstrzymania agresora. Rosyjska delegacja nie tylko nie została wykluczona z obrad, ale nadal ma prawo zwoływania posiedzeń Rady Bezpieczeństwa (jako stały członek gremium Rosja zachowuje prawo weta, co stanowi jeden z głównych hamulców postawienia zarzutów wobec Moskwy czy wykluczenia jej z organizacji). I z tego prawa korzysta, aby mącić i przedstawiać oszczercze komunikaty.

Tak było i tym razem – zaraz po tym, jak strona ukraińska poprosiła o rozmowę po rosyjskim ataku 29 grudnia, przedstawiciel Rosji, Wasilij Niebienzia, zwołał posiedzenie po uderzeniu armii ukraińskiej na Biełgorod. Wygłosił wyuczone frazesy pod adresem „kijowskiej szajki” i jej zachodnich sponsorów, którzy pospołu dopuszczają się zbrodni na rosyjskiej ludności cywilnej. O atakach Rosji na Ukrainę i rosyjskich zbrodniach na ukraińskich cywilach nie wspomniał. I był mocno zawiedziony stanowiskiem doradcy sekretarza generalnego ONZ, który potępił w równej mierze tak rosyjskie, jak ukraińskie ataki na cywili.

Obrona przed agresorem

Ciekawa wymiana zdań odbyła się na linii Paryż–Moskwa. 3 stycznia Ministerstwo Spraw Zagranicznych Francji podczas swojego codziennego briefingu w trybie online na pytanie przedstawiciela rosyjskiej propagandowej agencji informacyjnej TASS o ostrzał Biełgorodu odpowiedziało: „Jest państwo agresor. To Rosja, która prowadzi strategię terroru, świadomie uderzając w obiekty infrastruktury cywilnej i tym samym łamiąc międzynarodowe prawo humanitarne. I jest państwo, które zostało zaatakowane przez agresora – Ukraina, która się broni w zgodzie z artykułem 51. statutu Organizacji Narodów Zjednoczonych. Rosja może położyć kres temu konfliktowi i ludzkim tragediom, za które ponosi pełną odpowiedzialność. Powinna wycofać swoje wojska z uznanego przez społeczność międzynarodową terytorium Ukrainy”.

Na stanowisko Francji zareagował były prezydent Dmitrij Miedwiediew, który od pewnego czasu na swoim koncie w Telegramie gromi wrogów Rosji niewybrednymi słowami. „Nigdy nie lubiliśmy Francuzów. Bo to żabojady, walczyli z nami. I w ogóle to p-ry, nie mam na myśli pionierów (użyty przez Miedwiediewa skrót można odczytać jako wulgarne, obraźliwe słowo „пидо*ы”). I teraz przekonaliśmy się o tym. MSZ Francji napisało, że uderzenie na Biełgorod z użyciem pocisku kasetowego to prawo do samoobrony. Co za kloaka. Szumowiny. Potwory”.

Teatr jednego aktora

Na koniec kilka słów o kontekście wydarzeń ostatnich dni. Wszystko, co teraz dzieje się w Rosji, jest podporządkowane jednemu celowi: „wyborom Putina”. Cały aparat państwowy nastawiony jest na odegranie tego spektaklu, w którego finale Władimir Władimirowicz zostanie obwołany prezydentem. Wojna jest głównym narzędziem w operacji uzurpowania władzy. W umysłach Rosjan ma powstać wrażenie, że Putin panuje nad sytuacją i wszystko idzie zgodnie z planem (choć nie idzie).

Politolog Abbas Galliamow (który niegdyś pracował dla Kremla, a obecnie przebywa na emigracji i został uznany za „agenta zagranicznego”) tak przedstawia plan władz: „Putin pokazuje, że może jeszcze długo tak walczyć. Choć tak naprawdę nie może. Wojna jest głównym stworzonym przez niego produktem politycznym. Jeśli ludzie (i społeczeństwo, i elity) uznają, że ten produkt nie jest im potrzebny, to polityczna wartość Putina wyzeruje się jak jego dotychczasowe kadencje. Dlaczego Putin wybrał taką wątpliwą strategię? Rosyjska armia utknęła pod Awdijiwką. Putin nie może teraz poderwać armii do ataku. Dlatego poszukuje surogatów: ostrzeliwuje miasta, obiekty cywilne, żeby pokazać, że coś robi. Aby odsunąć w czasie pojawienie się w społeczeństwie wątpliwości co do celowości kontynuowania wojny. Być może po wygranych wyborach ogłosi nową mobilizację i znowu ruszy na Awdijiwkę”.

Być może. Ale to po „wyborach”. Na razie Putin będzie prężył muskuły i ścinał niepokorne głowy, aby wygrać. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej