Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
ARTUR SPORNIAK: Jakie trudności czekają komisję do zbadania przestępstw o. Pawła M., której Pan przewodniczy?
Tomasz Terlikowski: Docierają do mnie setki filmików nagrywanych przez Pawła M. i rozsyłanych do jego wyznawców. Otrzymujemy także sygnały, że ofiar działań przemocowych i psychomanipulacji religijnej jest bardzo dużo. Mamy do czynienia z wydarzeniami sprzed 20 lat. W tym czasie zmieniła się nie tylko społeczna mentalność, ale także system prawny i prawno-kanoniczny. Ustalenie, jakie były wtedy reguły, co wynikało z tamtego myślenia, a co było skandalicznym niedopatrzeniem, będzie wymagało żmudnej pracy. Mam jednak nadzieję, że pokonanie tych trudności posłuży nie tylko dominikanom, ale wszystkim, którzy pracują z młodymi.
Czy termin zakończenia prac – 30 czerwca – jest realny?
Obawiam się, że bardziej prawdopodobnym terminem będzie koniec wakacji. Nie wyobrażam sobie rozmów z ofiarami prowadzonych z powodu pandemii przez internet.
W Polsce taka komisja jest unikatowym eksperymentem. Dlaczego powołał Pan do niej osobę, która popełniła wiele plagiatów – Sabinę Zalewską?
Po postawieniu jej zarzutów pani dr Sabina Zalewska odwołała się do komisji uczelnianej, która orzekła, że nie mieliśmy do czynienia z plagiatem. Mam nadzieję, że i komisja, i jej skład obroni się raportem, który sporządzimy.
Na tych łamach pokazaliśmy, że niektóre z tekstów dr Zalewskiej były prawie w całości kompilacjami tekstów innych autorów. Czy przewiduje Pan możliwość zmiany składu komisji?
Być może jej rozszerzenie o dodatkowych ekspertów. ©℗
TOMASZ TERLIKOWSKI jest publicystą i dziennikarzem. Dominikanie powierzyli mu powołanie niezależnej komisji do zbadania przestępstw o. Pawła M.