Polski fotograf pracujący na Ukrainie: Jestem tu, by opowiadać

WOJCIECH GRZĘDZIŃSKI: Tracisz nagle dwie córki, tracisz swoją przyszłość, całe swoje życie. Jak to ogarnąć? Ten dramat dotyka tutaj całe pokolenia.

02.07.2023

Czyta się kilka minut

Akcja ratownicza po ataku rakietowym na restaurację Ria w Kramatorsku. Ukraina, 27 czerwca 2023 r.  / WOJCIECH GRZĘDZIŃSKI / ANADOLU / GETTY IMAGES
Akcja ratownicza po ataku rakietowym na restaurację Ria w Kramatorsku. Ukraina, 27 czerwca 2023 r. / WOJCIECH GRZĘDZIŃSKI / ANADOLU / GETTY IMAGES

JACEK TARAN: Rozmawiamy w 491 dniu inwazji. Ile z tych dni spędziłeś w Ukrainie?

WOJCIECH GRZĘDZIŃSKI: Nie liczyłem. Dużo. Sądzę, że w tym czasie byłem poza Ukrainą nieco ponad trzy miesiące. Pracuję cały czas głównie na wschodzie Ukrainy.

We wtorek 27 czerwca byłeś w Kramatorsku. Co tam się zdarzyło?

To pierwsze miasto poza linią frontu, gdzie można odpocząć, gdzie toczy się normalne życie, żołnierze przyjeżdżają tu spotkać się z rodzinami. To był właśnie taki zwyczajny spokojny dzień. Siedziałem w Rii. To jedna z najbardziej znanych restauracji w mieście, popularny punkt spotkań wolontariuszy, dziennikarzy i żołnierzy. W okolicy nie ma obiektów wojskowych. O godzinie 19.30 uderzyła rakieta Iskander, zabiła 12 ludzi, raniła kilkadziesiąt. Zginęły m.in. dwie 14-letnie bliźniaczki.


SZCZYT NATO: JAKA OFERTA DLA UKRAINY? >>>>


Uczestniczyłeś przy ratowaniu rannych, ale robiłeś też zdjęcia.

Dopóki jesteś pierwszy na miejscu i masz umiejętności, które pozwalają pomagać, to w pierwszej kolejności jesteś człowiekiem, pomagasz. Nie wyobrażam sobie, żeby mając umiejętności para- medyczne nie nieść pomocy. Tam na miejscu zjawiło się szybko wielu ratowników, wtedy mogłem fotografować. ­Fotografuję, gdy moja pomoc nie jest już potrzebna. To zawsze zależy od sytuacji, ale wyraźnie rozgraniczam moją pracę od pomagania. Jesteśmy przede wszystkim od tego, by informować, opowiadać o tej wojnie.

Zmarły niedawno amerykański pisarz Cormac McCarthy napisał w powieści „Droga”: „Co weszło w twoją głowę, już w niej zostaje”. Jak sobie radzisz z tymi obrazami? Zwłaszcza że to nie jest pierwsza wojna, którą dokumentujesz.

Każdy zbudowany jest z sumy doświadczeń, to nas albo buduje, albo niszczy. Staram się na tyle poukładać z samym sobą, aby moje doświadczenia mnie budowały. Inaczej niż większość Ukraińców, mogę po prostu wyjechać. Co mnie przeraża, to obrazy tego, co w tym kraju będzie długo widoczne. Te wszystkie rzeczy, z którymi ludzie będą musieli żyć. To będzie połamane społeczeństwo, zwłaszcza tam, gdzie wojna dotknęła je najbardziej.

Uważam, że aby relacjonować wojnę, trzeba być poukładanym wewnętrznie i wiedzieć, po co chce się to robić. Trzeba być też uważnym na drugiego człowieka, bo w jakimś stopniu bierzesz odpowiedzialność za jego historię. Ale trzeba być też świadomym, że wojna zostanie w tobie. Tak jak we wszystkich, którzy przez nią przechodzą.

A strach?

Czy się boję, czy się nie boję, to rzecz drugorzędna w sytuacji, gdy na co dzień giną tu ludzie. Jestem wychowany w tej szkole dziennikarstwa, gdzie się opowiada historię o człowieku, a nie jest się przedmiotem tej historii. Boli mnie, gdy czytam któryś z kolei post na Facebooku, że „mnie przeraziło, bo ta pani płakała i też się rozpłakałem, jak usłyszałem ich historię”. No to opowiedz tę historię! Opowiedz piętnaście takich historii! Niech ludzie to usłyszą, niech zaczną rozumieć, co się dzieje na miejscu, to wtedy może coś zacznie się zmieniać. Bo nic się nie zmieni od tego, że ty płaczesz.

W Kramatorsku zginęło siedmioro pracowników tej restauracji. Siedmioro młodych ludzi, którzy codziennie przychodzili do roboty, ciężko pracowali, by zarobić jakieś pieniądze. Wojna zabrała im przyszłość, a ich rodzinom zostawiła niemą pustkę. To największa tragedia i to tragedia tego miasta. Wyobraź sobie: wychodzisz z domu, tak jak te dwie dziewczynki, siostry, i po chwili już cię nie ma. Albo jak sobie poradzić z tym, że tracisz nagle dwie córki? Tracisz swoją przyszłość, całe swoje życie. Jak to ogarnąć?

Ten dramat dotyka całe pokolenia. Wojna niszczy relacje, niszczy przyszłość, rozwala rodziny.

Wierzysz, że to, co robisz, ma siłę zmiany tej rzeczywistości?

Wierzę w to głęboko i uważam, że ta wiara nie jest bezpodstawna. Opowiadanie takiej historii sprawia, że ktoś może się tylko wzruszy, ale ktoś inny wpłaci 20 euro czy 20 złotych na organizację pomocową. W Kramatorsku zostali ranni moi znajomi, którzy mieszkali w tym samym hotelu, m.in. dwójka wolontariuszy z Holandii. Jeden z nich powiedział mi: „Stary, kiedy ta historia wyszła, to jak wcześniej nie mieliśmy w ogóle wpłat, teraz co minutę spływa nam 20 euro!”. Jesteś niby tylko trybikiem w maszynie, ale ten trybik może sprawić, że jak te zdjęcia wylądują na biurku któregoś prezydenta, to może ta historia zmusi go do myślenia. A w mniejszej skali – ktoś wpłaci pieniądze, by zorganizować pomoc psychologiczną. 


ROSJA PO BUNCIE PRIGOŻYNA. CZY PUTIN UTRZYMA SIĘ U WŁADZY? >>>>


World Central Kitchen dostarcza jedzenie w najgorsze rejony. Polska Misja Medyczna organizuje mobilne punkty pomocy w najbardziej zrujnowanych miejscach. Dziennikarze powinni być medium, opowiadać takie historie, żeby nie dać zapomnieć, że tu codziennie lecą rosyjskie rakiety, zabierają ludzkie życia. Żołnierzy i cywilów, których winą jest tylko to, że żyją tam, gdzie się urodzili.©℗

WOJCIECH GRZĘDZIŃSKI (ur. 1980) jako fotoreporter wojenny pracował wcześniej w Libanie, Gruzji, Sudanie Południowym, Afganistanie. W 2009 r. był laureatem III miejsca w konkursie World Press Photo za zdjęcia wykonane podczas wojny w Osetii Południowej. W 2023 r. jego fotografia ukraińskich ratowników wyciągających spod gruzów ocalałą kobietę otrzymała tytuł najlepszego zdjęcia roku w konkursie Grand Press Photo.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Fotoreporter i dziennikarz, fotoedytor „Tygodnika Powszechnego”. Jego prace publikowane były m.in w „Gazecie Wyborczej”, „Vogue Polska”, „Los Angeles Times”, „Reporter ohne Grenzen”, „Stuttgarter Zeitung”. Z „Tygodnikiem” współpracuje od 2008 r. Jest też… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 28/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Jestem, by opowiadać