Polska scena polityczna i jej aktorzy: co nas czeka?

Tusk zwyciężył, bo pojął to, czego nie umiał zrozumieć Kaczyński. Gdy sondaże zaczęły grozić mu wyborczą porażką, podał tlen przyszłym sojusznikom. Lider PiS wolał swoich zadusić.

20.12.2023

Czyta się kilka minut

Kolejka do glosowania w wyborach parlamentarnych. Warszawa, 15 października 2023 r. / Filip Naumienko / Reporter
Kolejka do głosowania w wyborach parlamentarnych. Warszawa, 15 października 2023 r. / Fot. Filip Naumienko / Reporter

Rekordowa liczba 22 milionów Polek i Polaków wzięła 15 października sprawy w swoje ręce. Na wybory poszło nas o ponad 3 mln więcej niż cztery lata wcześniej. Jedni chcieli głębokiej zmiany, inni się jej bali; wielu z nas prawo do głosu okupiło oczekiwaniem w długich kolejkach do urn, jak na wrocławskim Jagodnie. Niektórym przywiodło to na myśl czasy PRL, gdy stało się godzinami po artykuły pierwszej potrzeby, teraz taką potrzebą okazało się pragnienie potwierdzenia, że wciąż żyjemy w państwie demokratycznym.

Potem mieliśmy wysyp innych „kolejek” – ponad stu posłów PiS zadawało pytania najdziwniejszemu rządowi w historii Polski, choć wiedziało, że gabinet Mateusza Morawieckiego jest tylko chwilowym performensem, który ma dotychczasowej opozycji oraz jej elektoratowi odebrać radość ze zwycięstwa. I dać czas na betonowanie kolejnych instytucji, mogących blokować przyszłe decyzje rządu Donalda Tuska.

W ogonku do stanowisk stoją już ludzie nowej władzy i miejmy nadzieję, że komitety kolejkowe w różnych instytucjach zadbają o to, byśmy zrozumieli wybory personalne i nie potraktowali ich wyłącznie jak łupy wojenne dla środowiska wyposzczonego ośmioma latami w opozycji. Do tego jednak potrzebne są transparentne konkursy i to one będą testem uczciwości nowej władzy.

Kolejka okazała się słowem kluczem mijającego roku, ale towarzyszyła jej pochodząca jeszcze z czasów rzymskich maksyma: zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Przekonał się o tym najboleśniej Jarosław Kaczyński, największy przegrany mijającego roku, który swój kryzysowy zjazd będzie kontynuował w kolejnych miesiącach, naznaczonych wyborami do samorządów i europarlamentu. Jeśli nadal będzie wykazywał podobne niezrozumienie dla przyczyn utraty władzy, to Zjednoczonej Prawicy grozi pogrążanie się w upadku. Albo bunt przeciwko Kaczyńskiemu.

Wielu posłów PiS dostrzega niespójny przekaz, w którym premier Morawiecki przez półtorej godziny nawołuje w exposé do narodowej zgody wokół dekalogu polskich spraw, a potem „normalność” przywraca prezes PiS histerycznymi krzykami „bez trybu” z sejmowej mównicy, potwierdzającymi jego obsesję na punkcie Donalda Tuska. Uporczywe nazywanie go niemieckim agentem budzi niechęć wśród coraz większej grupy polityków prawicy, zdających sobie sprawę, iż mogą wylądować w stale topniejącej, także ze względów demograficznych, wyborczej niszy.

Najbardziej wpływowe osoby w PiS, czyli Jacek Sasin, Joachim Brudziński i Beata Szydło – nie mają ambicji, by stawiać się prezesowi. Nie zrobi tego również wciąż nieco wyalienowany w tym środowisku Morawiecki ani dużo silniejszy Zbigniew Ziobro – przytłoczony ciężką chorobą, która wykluczy go z polityki na miesiące i nie pozwoli wykorzystać potencjału 18 posłów Suwerennej Polski, wprowadzonych do Sejmu z list PiS, co czyni partię Ziobry siłą o potencjale równym Konfederacji. Liderzy tej partii z kolei mają dziś głęboki, grożący rozwodem konflikt z nieobliczalną frakcją Grzegorza Brauna, więc będą spozierać łapczywie w stronę ław PiS i przygarniać uciekinierów. Każdy poseł, który szybko ustawi się w tej kolejce i wzmocni sypiący się układ Konfederacji, będzie mógł liczyć na więcej od Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena. 

Siłą, która przyczyni się do erozji środowiska odchodzącej władzy, będzie niewątpliwie Andrzej Duda. On wciąż ma w rękach ogromną władzę i niekoniecznie musi grać w jednej drużynie z Kaczyńskim. Zresztą, już widać, że nie gra. Podpisał bez szemrania ustawę o in vitro, uczynił też swą prawą ręką znienawidzonego w PiS Marcina Mastalerka, który otwarcie krytykuje Kaczyńskiego – a to rzecz wyjątkowa w tym środowisku.

Proces orientowania na Dudę będzie się pogłębiał, jednak – mimo gestów ze strony prezydenta w stronę Tuska, które rozsierdziły prezesa PiS – jest jasne, że swoją pozycję musi on budować w opozycji nie tylko do Kaczyńskiego, ale przede wszystkim do premiera nowego rządu, także na tle jego relacji z Brukselą i Berlinem.

Tusk wygrał, bo zrozumiał to, czego nie pojął Kaczyński. Gdy sondaże PiS zaczęły dołować, prezes wcisnął gaz radykalizmu do dechy, chcąc jeszcze bardziej zmobilizować twardy elektorat i zabrać tlen konkurencji. Nic nie zyskał: zaczął dusić siebie, a swoim językiem obraził wszystkich ewentualnych koalicjantów. 

Tusk poszedł przeciwną drogą, Trzecią Drogą. On również chciał konkurencję w swym środowisku zadusić, ale kiedy zorientował się, że może to oznaczać klęskę całego obozu, opamiętał się i podał przyszłym koalicjantom dłoń, widząc, że nie zgodzą się na jego dyktat. W efekcie mogliśmy się przekonać, że blok senacki – bezpośrednia emanacja idei jednej listy – zdobył niecałe 10 mln głosów, osobne zaś listy sejmowe KO, Trzeciej Drogi i Lewicy – 11,6 mln. Nie byłoby tego wyniku, gdyby Tusk nie wyciągnął mądrzejszego wniosku z kampanii niż prezes PiS – zgoda buduje, niezgoda rujnuje.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jako reporter rozpoczynał pracę w dzienniku toruńskim „Nowości”, pracował następnie w „Czasie Krakowskim”, „Super Expressie”, czasopiśmie „Newsweek Polska”, telewizji TVN. W lutym 2012 r. został redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”. Odszedł z pracy w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 52-53/2023

W druku ukazał się pod tytułem: W kolejce do nowej Polski