Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Latem ubiegłego roku "Tygodnik" zapytał weteranów Powstania Warszawskiego: jak mogłoby potoczyć się ich życie, gdyby wygrali? Wśród zapytanych był Stanisław Aronson, polski Żyd i obywatel Izraela, w 1944 r. żołnierz Kedywu AK (ps. "Rysiek"). Po Powstaniu i wejściu Sowietów uciekł do Andersa; później trafił do Izraela. Tam znów walczył, w kolejnych wojnach tego kraju.
Dziś podpułkownik rezerwy armii izraelskiej, na nasze pytanie (co by było, gdyby powstańcy wygrali) odpowiedział: "Wtedy zostałbym w Polsce". Zostałby, gdyby Polska wygrała wojnę, mimo Zagłady, która "pochłonęła całą moją rodzinę i zadecydowała o moich dalszych losach. Kiedy w 1945 r. podejmowałem decyzję o wyjeździe z Polski, wiedziałem już, co znaczy NKWD i życie z Sowietami. Ale jeśli Polska zostałaby w strefie Europy Zachodniej (...), na pewno bym został. Przecież za tę Polskę walczyłem. I miałem tu przyjaciół".
Dziś do Polski na stałe już nie wróci. Ale odkąd skończył się komunizm, przyjeżdża - najpierw sporadycznie (za pierwszym razem odkrył, że go "uśmiercono" i symbolicznie "pochowano"), dziś regularnie. Prawie wszyscy dawni znajomi nie żyją. Ale nie czuje się samotny: "Rodziny Leszka, Atki i Reny zaadoptowały mnie jak jakiegoś bliskiego krewnego. Dzieci i wnuki moich najbliższych przyjaciół i towarzyszy broni odnoszą się do mnie jak do brata czy wuja". Leszek i inni - to pseudonimy tych, którzy kiedyś byli jego "kompanią braci". Spotkał także młodych Polaków - wśród nich Patrycję Bukalską, dziennikarkę "Tygodnika", która, przygotowując materiały do naszego wydania na 60. rocznicę Powstania, napisała o nim reportaż. Znajomość przerodziła się w zażyłość i z niej powstała ta książka: po części wspomnienia, a po części reportaż.
Opowieść o Aronsonie jest jak duchowy powrót. Oddajmy mu głos: "Gdy ostatecznie odszedłem z izraelskiej rezerwy, moje życie znów wypełniła Polska (...). Powoli zacząłem integrować się, trochę w sprawach kombatanckich i społecznych". Dziś podczas tych wizyt coraz częściej jego grafik wypełniają wykłady czy wywiady; opowiada o Powstaniu i Kedywie. I znów Aronson: "Nagle odkryłem, że jestem cennym źródłem informacji (...). Stałem się w jakimś stopniu osobą publiczną w Polsce i to też oczywiście było przyjemne". W 2007 r. został odznaczony orderem Polonia Restituta.
Dzieciństwo w Łodzi, okupacja sowiecka we Lwowie, warszawskie getto, ucieczka z pociągu do Treblinki, walka w AK, a potem w izraelskich wojnach... Jest w tej książce potężny kawał historii: i polsko-żydowskiej, i indywidualnej, prawie - rodzinnej.
Patrycja Bukalska we współpracy ze Stanisławem Aronsonem "Rysiek z Kedywu. Niezwykłe losy Stanisława Aronsona", wyd. Znak, Kraków 2009.