Podróże

15.07.2023

Czyta się kilka minut

„Oto pochody [hebr. mas’ej] synów Israela, którzy wyszli z ziemi Micraim, podług zastępów swych pod wodzą Mojżesza i Ahrona” (Lb 33; Cylkow). Pochody? Mniemam, że większości współczesnych użytkowników polszczyzny „pochód” kojarzy się z manifestacją. Rabin Izaak Cylkow, autor przekładu, żył w tym samym czasie, co Henryk Sienkiewicz. W bestsellerze noblisty znajdujemy takie zdanie: „Gdy nastała noc, znużeni i wyczerpani całodziennym pochodem ludzie popadali jak nieżywi, gdzie który stał” („W pustyni i w puszczy”). Zmęczeni podróżą – i takie właśnie jest znaczenie hebrajskiego słowa „mas’a”. Po otwierającym 33. rozdział Księgi Liczb powyższym zdaniu następuje jeszcze 48 wersów, w większości o identycznej strukturze: „I wyruszyli z…, i stanęli obozem w…”. Nic więc dziwnego, że nieżydowscy tłumacze – zgodnie z logiką – dokonali korekty i oddali tutaj hebrajskie „podróże” zwykle jako „miejsca postoju”/„postoje”.

42 przystanki na trasie od wymarszu z miasta Ramzes [Raamses] w Egipcie do dotarcia nad brzeg Jordanu, który już jako jedyny oddzielał Dzieci Izraela od Ziemi Obiecanej. Wzmożony ruch odbywał się przede wszystkim zaraz po wyjściu z Egiptu. Po odbyciu jednej trzeciej „podróży” do Kanaanu zostali wysłani wywiadowcy i reakcja na ich raport sprowokowała 40 lat tułaczki. Aaron umarł w Hor ha-Har w ostatnim roku wędrówki, a potem jeszcze Izrael obozował w ośmiu miejscach. Stąd wniosek: w ciągu 38 lat na pustyni odbyło się 20 „podróży”. Oznacza to – mówi rabin Mojżesz Kaznodzieja z Narbonne – że Najwyższy okazał miłosierdzie i dawał zdrożonym wytchnąć. Midrasz znajduje analogię między naszym sprawozdaniem z podróży a słowami króla, którego syn zachorował. Ojciec zabrał potomka w odległe miejsce na leczenie, a gdy wracali, wspominał: „Tutaj nocowaliśmy. A tu zmarzliśmy. Tutaj bolała cię głowa”.

Kabaliści nie dają nam zapomnieć, że 42 „podróże” Dzieci Izraela to aluzja do 42-literowego Imienia Bożego, co nadaje tułaczce po pustyni głęboki sens. Chasydzi z kolei mówią o 42 „podróżach”, w które każdy musi w ciągu swojego życia wyruszyć, by dotrzeć do własnej Ziemi Obiecanej. Oczywiście nie zawsze chodzi o fizyczną zmianę miejsca, a raczej o znalezienie się w innym punkcie życia niż poprzednio. „Podróż” wynosząca nas na wyższy poziom może się dokonać w jednej lokalizacji. Na usta ciśnie się pierwsze z retorycznych pytań zadanych przez Boba Dylana w jego protest songu: „How many roads must a man walk down before you can call him a man?”. Czyli: „Jak wiele dróg człowiek wciąż musi przejść, by człowiekiem mienić się mógł?” (przeł. Filip Łobodziński), lub „Przez ile dróg musi przejść każdy z nas, by móc człowiekiem się stać?” (przeł. Andrzej Bianusz).©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jest rabinką. Absolwentka Wydziału Hebraistyki UW, uczyła hebrajskiego m. in. na UW, w WLH im. J. Kuronia i na UMCS-ie w Lublinie, a obecnie w warszawskim Liceum im. Zuzanny Ginczanki. Wydała 2 książki: polsko-hebrajski modlitewnik dla dzieci oraz wzbogacony… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2023