Pochwała chwiejności

28.06.2021

Czyta się kilka minut

Jezus, jako prawowierny Żyd, poszedł w szabat do synagogi i wygłosił kazanie. Jego rodacy nie mogli wyjść z podziwu. Doskonale znali Jezusa. Wiedzieli, że jest „On cieślą, synem Maryi”, znali „Jego braci i siostry”, i nie mogli pojąć, jakim prawem rości sobie pretensje do bycia kimś, kim nie jest i być nie może, i nie powinien. Trudno sąsiada, którego zna się na wylot, postawić na równi choćby z Ezechielem, do którego Bóg mówił: „Synu człowieczy, wstań. Będę do ciebie mówił. (…) posyłam cię do Izraelitów, do ludu buntowników, którzy wystąpili przeciwko Mnie. (…) Posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg. Oni zaś, czy usłuchają, czy nie – są bowiem narodem buntowniczym – będą wiedzieli, że jest wśród nich prorok”.

Buntowniczy naród? Zwykle takie i podobne cierpkie opinie, wygłaszane przez Jezusa czy apostołów, ale i współczesnych głosicieli słowa Bożego, odnosimy do Żydów, zapominając, że też należymy do Ludu Bożego – i to do nas i o nas mówi Bóg przez Biblię. Nie lubimy odnosić do siebie takich gorzkich słów krytyki, wolimy trzymać się tego, co już wiemy o Bogu, ludziach i świecie. A to, co jawi się nam jako nowe i nie mieści się w naszych głowach, z oburzeniem odrzucamy. Przecież mocno wierzący nie może pozwalać sobie na wątpliwości, które budzą w nas te, a jakże, soborowe i Franciszkowe „nowinki”. Przecież wątpiąc w cokolwiek, czego Kościół naucza, grzeszymy. Przy czym naukę Kościoła mylimy z tym, co zmagazynowaliśmy w naszych głowach jeszcze w dzieciństwie, czy też z tym, co nam wciskają do głowy i serca samozwańczy głosiciele „prawdziwej prawdy” – tylko im objawionej. Tymczasem siłą napędową wiary, czyli umiejętności nieustannego odnajdywania Jezusa w wydarzeniach codziennego dnia i współpracowania z Nim, nie jest pozorowana, lękliwa pewność własnych przekonań, ale właśnie wątpliwości.

Siostra Faustyna Kowalska w „Dzienniczku” pisze: „Jedna siostra, starsza już wiekiem (...) powiedziała mi (...), że zdaje jej się, że wszystkie spowiedzi jej są źle odprawione i że ma wątpliwości, czy też jej Pan Jezus przebaczył. (...) Wieczorem w czasie benedykcji usłyszałam w duszy te słowa: Powiedz jej, że więcej rani moje serce jej niedowierzanie aniżeli grzechy, które popełniła”. W innym miejscu dodaje: „Chociaż dusza odróżnia zaraz fałszywe natchnienia od Bożego, jednak niech będzie ostrożna, bo wiele rzeczy jest niepewnych. Bóg lubi i cieszy się, kiedy dusza nie dowierza Jemu samemu dla Niego samego; dlatego że go kocha, to jest ostrożna i pyta się, i sama szuka pomocy, aby stwierdzić, czy to naprawdę Bóg jest, co w niej działa”. A ks. Tomáš Halík pointuje: „Co nie jest chwiejne, jest nietrwałe”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2021