Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gala wręczenia Medali - nagrody przyznawanej od 1993 r. za walkę ze smokiem zła i uparte budowanie dobra w życiu społecznym - odbyła się w krakowskim Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Kilkuset gości zgromadzonych na sali przywitał prowadzący Piotr Mucharski, a redaktor naczelny "Tygodnika" ks. Adam Boniecki rozpoczął spotkanie od zaprezentowania efektów walki pisma ze smokiem finansowej zapaści.
Z pomocą prezentacji multimedialnej opowiedział krótką i obfitującą w zwroty historię kilku ostatnich miesięcy pisma - od wsparcia przez koncern ITI i zmianę formatu pisma, przez wzrost liczby czytelników, nagrody i nieoczekiwane trudności finansowe, aż po pomoc czytelników, wyjście z zapaści i 6 czerwca 2009 r., w którym mocno stojącemu już na nogach "Tygodnikowi" po raz szesnasty przychodzi wręczać Medale Świętego Jerzego.
***
Laudację ku czci Krystyny Starczewskiej - założycielki zespołu szkół "Bednarska" - wygłosił zastępca redaktora naczelnego Dariusz Jaworski. - Jeśli wierzyć dawnej ikonografii, św. Jerzy zabił smoka przebijając go włócznią i tratując końmi - powiedział. - Czy dziś, w tak mało alegorycznych czasach tak bezkompromisowy akt wymierzania sprawiedliwości byłby możliwy? Dzisiaj w przebraniu św. Jerzego do smoka podeszłaby profesor Starczewska. Zamiast ucinać głowę, kazałaby mu pójść do klasy. Bo ona nie zabija smoków, ona je uczy i wychowuje.
Zastępca naczelnego "Tygodnika" przypomniał, że piękna karta laureatki to nie tylko stworzenie "Bednarskiej". To też sprzeciw wobec rozpowszechnionej w peerelowskiej szkole agresji ("Zamiast bić uczniów linijką, opowiadała im baśń przygodową"), odwaga i lojalność wobec uczniów ("Zamiast dać dwóm maturzystkom obniżyć oceny, wolała dać wyrzucić się z pracy"), nonkonformizm ("Zamiast cieszyć się małą stabilizacją, wolała zadawać się z korowcami i robotnikami z Radomia") czy praca u podstaw w latach 80. ("Zamiast uznać racje Generała, wolała założyć podziemny dwutygodnik KOS i wydawać książki).
- Dziękujemy za konsekwencję, z jaką tego skrzydlatego gada stara się pani przemieniać w anioła - zakończył.
Onieśmielona laudacją i brawami laureatka w rozmowie z "Tygodnikiem" przyznała, że bycie w centrum uwagi to nie jej żywioł. - Boję się takich uroczystości, ale jednocześnie cieszę się ze wspaniałej nagrody. Walka ze smokiem zła to piękna symbolika - powiedziała.
Odnosząc się do uzasadnienia werdyktu, Starczewska mówiła o tym, jak trwać w walce ze smokiem złej edukacji - Co zrobić, by szkoła była miejscem, do którego się przychodzi jeśli nie z radością, to przynajmniej jako do miejsca bezpiecznego? - pytała. - Jest na to recepta: zrezygnować z przekonania, że są w niej "oni" - uczniowie i "my" - dorośli.
W laudacji na cześć prof. Balcerowicza ks. Adam Boniecki mówił o kontrowersjach, jakie wywołuje laureat. - Nie wsadzał ludzi do kryminału, nie był prokuratorem ani nie zasiadał w żadnym trybunale - mówił naczelny "Tygodnika". - Nie nakładał mandatów, bo nie był ani ministrem spraw wewnętrznych, ani nawet policjantem. Nie wpływał też jako minister na stan zdrowia, a jednak pretensji do niego było dużo.
Ks. Boniecki tłumaczył, dlaczego Medal Św. Jerzego - niebędący nagrodą za osiągnięcia ekonomiczne - trafia w ręce ekonomisty. - Profesor podejmuje walkę z okropnym smokiem odziedziczonym z PRL-u: smokiem fatalizmu i bierności. Zwalcza postawę biernego poddawania się losowi. Idzie wbrew tym, którzy panicznie obawiają się naruszenia status quo.
W swoim przemówieniu Balcerowicz wskazał na niezwykłą okoliczność towarzyszącą wręczeniu Medali. - Do tej pory to ja występowałem w roli smoka - mówił. - A tu nagle nagrodzono mnie niemalże jako archanioła zbrojnego. Z wdzięcznością przyjmuje tę przypisaną mi rolę pogromcy.
Laureat poświęcił też fragment przemówienia smokom. - Jeśli traktować je metaforycznie, to można powiedzieć, że po smokach ich poznacie. Ja jestem dumny ze smoków, z którymi przyszło mi się zmagać. Jeśli zaś przez smoki rozumieć niektórych moich oponentów, to czasami zastanawiam się, czy nazywając ich w ten sposób nie krzywdzimy smoków.
W rozmowie z "Tygodnikiem" prof. Balcerowicz - nieskory na ogół do osobistych wyznań - mówił o trudnych momentach w ciągu dwudziestu lat III RP. - Najgorsze były te związane z małością - powiedział. - Choćby próby postawienia mnie przed Trybunał Stanu za rzekomą aferę alkoholową. To wszystko się działo, kiedy próbowaliśmy ratować polską gospodarkę.
Po przemówieniach dobroczyńców - przedstawicieli Małopolskiego Sejmiku Samorządowego, Centrum Handlowego "Bonarka" i Domu Wina - galę uświetnił nagrodzony długimi brawami występ akordeonowego zespołu "Motion Trio".
***
Pod koniec części oficjalnej Piotr Mucharski, zapraszając na taras widokowy, zaapelował do potencjalnych laureatów przyszłych edycji Medalu, by nie atakowali smoków, które wieczorem przejdą w Paradzie - w ramach corocznej imprezy organizowanej przez Teatr Groteska - gdyż za ich zabicie, zamiast Medalu Św. Jerzego, grozi mandat.
Dzięki przestrogom obyło się bez incydentów, choć goście nie pozostawili wątpliwości, że zgładzone przez Krystynę Starczewską i Leszka Balcerowicza gady to nie ostanie w Polsce smoki zła.
Sama laureatka wskazała na atakującego wielu Polaków smoka nietolerancji dla różnych przejawów inności, smoka, którego łatwo zgładzić już w szkole, rezygnując z dzielenia dzieci ze względu na narodowość czy status majątkowy. Leszek Balcerowicz podkreślił konieczność walki ze smokiem populizmu, zaś prof. Władysław Stróżowski - jeden z członków kapituły Medalu - mówił o mającym się coraz lepiej smoku polskiej nienawiści. - Byłbym szczęśliwy, gdybyśmy znaleźli w przyszłości Jerzego, który pokazałby, że można się w Polsce pięknie różnić - powiedział.
Projektantem Medalu św. Jerzego jest rzeźbiarz Maciej Zychowicz.
Dziękujemy Sławomirowi Ptaszkiewiczowi, prezesowi Rady Nadzorczej firmy Terra Casa, za wsparcie gali wręczenia Medalu.