Po co są siostry?

27.04.2003

Czyta się kilka minut

Pytanie jest oczywiście naiwne. W Polsce nie ma człowieka, który by nie potrafił udzielić na nie natychmiastowej i to bardzo obszernej odpowiedzi. A jednak nad przedświątecznym dodatkiem „Gazety Wyborczej”, zatytułowanym „Wielkanocny stół siostry Anastazji”, doznałam uczucia nie tylko zaskoczenia, ale zwyczajnie zazdrości.

Zazdrości wobec krakowskiego klasztoru księży jezuitów, którym, jak się okazuje, jedna skromna zakonnica potrafi stwarzać dom rodzinny w jego wymiarze najbardziej niby prozaicznym, a tak ważnym i głębokim. Osiemnastu księży ma stół współtworzący wspólnotę, doznaje troski właściwie macierzyńskiej, która chce i potrafi zadbać o spracowanych i głodnych po trudzie duszpasterskim - nie byle jak, na model stołówkowy, tylko właśnie po domowemu: żeby było naprawdę dobrze, zdrowo, przytulnie, na miarę nawet i zachcianek, do jakich zazwyczaj traci się prawo od razu gdy tylko przestało się byćdzieckiem. Może to luksus odrobinę nadmierny, na pewno raczej rzadki, może niekoniecznie aż zasłużony, skoro w świecie tylu duszpasterzy ani marzyć o nim nie może - ale jak miło pomyśleć, że geniusz kobiecy także w klasztornym powołaniu krzewi się tak bujnie, choć równocześnie tak pokornie, ogrzewając tym pokornym a umiejętnym zatroskaniem tylu ludzi potrzebujących ciepła na chwilę przynajmniej w ciągu dnia. Dobrze się przeglądało „Wielkanocny stół”, mimo uczucia zazdrości, bo zaraz obok pojawiało się pytanie: a może jednak i ja potrafię?

Ale tak czy owak, inne siostry zaprzątają teraz moją uwagę o wiele bardziej. A stało się to za sprawą krótkiej notatki w moim własnym „Tygodniku” sprzed paru numerów. Oto ona: „Arcybiskup Józef Życiński powierzył posługę nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. siedemnastu siostrom zakonnym. Będą mogły we własnych wspólnotach wystawiać Najświętszy Sakrament do adoracji, udzielać Komunii podczasMszy oraz zanosić ją chorym. Posługę sióstr jako nadzwyczajnych szafarzy zainicjował poprzednik arcybiskupa Życińskiego, abp Bolesław Pylak”.

Tylko tyle. A przecież jest to wiadomość w Polsce wręcz sensacyjna i winna być przywitana słowem : nareszcie! I pytaniem: dlaczego tylko tam, w Lubelskiem? I radością: tak więc już w tegoroczny Wielki Czwartek i w tegoroczną Wielkanoc chorzy i starzy w domach archidiecezji nie byli pozbawieni Eucharystii i odtąd już nigdy nie będą. A siostry na oczach wszystkich wiernych (i nie tylko) uszanowane zostają w swojej oczywistej przecież równości z szafarzami Komunii św. płci męskiej, dotąd powszechnie w Polsce - nie wiadomo dlaczego - wyróżnianymi. Niby oczywistość, a jak jeszcze daleka od realizacji - poza tym jednym jedynym skrawkiem Polski. Skromna wiadomość (której zresztą w ogóle nie znalazłam w niejednym tytule katolickim) ma dla mnie wagę właściwie niewymierną.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2003