Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dziewięć dni przebywał papież Franciszek w szpitalu klinicznym Gemelli, gdzie w ub. środę, 7 czerwca, poddał się zabiegowi usunięcia przepukliny pooperacyjnej i wzmocnienia powłok brzucha specjalną siatką. Do powstania przepukliny i związanych z nią dolegliwości przyczyniły się blizny powstałe po przeprowadzonej przed 40 laty operacji, siedzący tryb życia (zwłaszcza w ostatnim roku, ze względu na kłopoty z kolanem) i powiększająca się otyłość papieża. Ubiegłotygodniowy zabieg, przeprowadzony w znieczuleniu ogólnym, trwał trzy godziny. Według komunikatów medycznych, przekazywanych tym razem nie tylko przez rzecznika prasowego Watykanu, ale też lekarzy na codziennych briefingach prasowych, zabieg przebiegł prawidłowo, podobnie jak ponad tygodniowy okres szpitalnej rekonwalescencji i rehabilitacj
Była to druga operacja, jakiej poddał się 86-letni Franciszek w ciągu ostatnich dwóch lat, w pełnym znieczuleniu, które w przypadku pacjentów starszych związane jest z większym ryzykiem niż sama interwencja chirurgiczna. W sierpniu 2021 r. ten sam zespół lekarzy usunął papieżowi fragment jelita grubego, zagrożony – z powodu tworzących się uchyłków – martwicą. Franciszek przyznał później w jednym z wywiadów, że procedury anestezjologiczne zniósł bardzo źle i to był jeden z powodów rezygnacji z zalecanej mu operacji kolana.
Podczas pobytu w klinice papież zrezygnował tym razem z odprawiania mszy w szpitalnej kaplicy (komunię przynoszono mu do pokoju) i z modlitwy Anioł Pański, którą dwa lata temu wygłosił z okna kliniki. Co oznacza, że był bardzo osłabiony zabiegiem (zastosowano pełne cięcie; techniki oszczędzające, jak laparoskopia, nie wchodziły w grę) i w pełni zastosował się do zaleceń lekarzy.
Stan zdrowia papieża budzi oczywiste zainteresowanie, ale też plotki i mobilizację opozycji, która z nadzieją wygląda już kolejnego konklawe. Dwa lata temu rozpowszechniano informacje, że Franciszek ma raka jelita grubego i że konsekwencją tamtego zabiegu było wykonanie stomii, znacznie ograniczającej normalne funkcjonowanie Franciszka (tym też tłumaczono nietypową nominację watykańskiego pielęgniarza, Massimiliana Strapettiego, na osobistego opiekuna papieża). Nie sposób je potwierdzić, ale trudno zaprzeczyć, że sytuacja zdrowotna Franciszka mocno się pogorszyła, a poważne operacje w obrębie jamy brzusznej wymagają zachowania w przyszłości reżimu żywieniowego (lekarze mówią wprost, że konieczne jest odchudzenie papieża) i znacznego ograniczenia aktywności.
CZYTAJ TAKŻE
WIELKA GRA: NIEMCY KONTRA WATYKAN. Niemieccy biskupi złożyli na ręce papieża kilka rewolucyjnych postulatów. Czy uda im się przekonać do nich episkopaty innych krajów, a także Franciszka? >>>
Konsekwencje tego typu zabiegów trwają wiele miesięcy, trudno więc mówić dziś o powrocie Franciszka do sił, zwłaszcza że nie mamy pełnych informacji o faktycznym stanie jego zdrowia.
Nie mamy też, jak dotąd, informacji o ewentualnych zmianach w jego trybie życia i pracy w najbliższych dniach. Na nadchodzący tydzień miał zaplanowanych kilka spotkań, w tym dwa „polityczne”, z prezydentami Brazylii i Kuby, na których mu bardzo zależy, bo liczy, że pomogą w realizacji jego planów pokojowych. Prezydenci Lula da Silva i Miguel Díaz-Cane mają dobre kontakty z Moskwą (uważają Ukrainę za współwinną konfliktu i sceptycznie wyrażają się o antyputinowskiej koalicji Zachodu). Franciszek ma nadzieję, że dzięki nim jego wysłannik – kard. Matteo Zuppi – dotrze w końcu na Kreml.
Pod znakiem zapytania stoją natomiast zagraniczne wyjazdy papieża. Podróż samolotem, zmiana mieszkania i rozregulowanie rytmu dnia są dużym obciążeniem. Na ten rok planowano trzy papieskie pielgrzymki – do Lizbony na Światowe Dni Młodzieży (26 lipca - 6 sierpnia), Mongolii (koniec sierpnia) i Francji (we wrześniu). Podjęcie się ich lub rezygnacja powiedzą nam więcej o kondycji Franciszka niż oficjalne komunikaty.