Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wizyta papieża na konferencji klimatycznej COP-28 została odwołana „pomimo polepszenia się stanu zdrowia” Franciszka, jak mówi komunikat biura prasowego Stolicy Apostolskiej. Przypomnijmy - w ubiegłą sobotę Watykan poinformował o „lekkiej infekcji grypopodobnej” Franciszka. Z kolejnej informacji, przekazanej po kilku godzinach, dowiedzieliśmy, że Franciszek został przewieziony do szpitala na badanie tomografem, które „wykluczyło ryzyko komplikacji płucnych”. Konieczność wykonania badań nikogo nie zdziwiła, z uwagi na przebytą przez papieża jeszcze w młodości operację wycięcia fragmentu płuca prawego, problemy zdrowotne ostatnich lat (usunięcie fragmentu jelita grubego w 2021 r., wszczepienie siatki wzmacniającej powłoki brzuszne w lecie tego roku, problemy z kolanem), a przede wszystkim wiek pacjenta (w grudniu Franciszek skończy 87 lat).
Z kolejnego oświadczenia rzecznika prasowego można było jednak wywnioskować, że stan papieża był poważniejszy, niż początkowo zapewniano – okazało się, że miał problemy z oddychaniem, a badanie tomografem potwierdziło „lekki stan zapalny w płucach”, dlatego założono mu na grzbiecie dłoni wejście dożylne, przez które będzie miał podawany antybiotyk.
Zawieszono większość spotkań papieża. Niedzielną modlitwę Anioł Pański transmitowano z Domu Świętej Marty - rozważanie przeczytał ks. Paolo Braida z Sekretariatu Stanu (autor papieskich przemówień), papież ograniczył się do odmówienia modlitwy i udzielenia błogosławieństwa wiernym. W poniedziałek informowano, że papież czuje się lepiej, jednak nadal odwoływano jego spotkania - m.in. z grupą 25 ofiar przestępstw księży. Franciszek przyjął na audiencji jedynie prezydenta Paragwaju oraz - co Watykan przemilczał - byłego brazylijskiego piłkarza Reinaldo i działaczy klubu Atlético Mineiro (informacje z tego spotkania, wraz ze zdjęciami, opublikowały media w Brazylii).
We wtorek w południe Watykan zorganizował konferencję prasową na temat papieskiej podróży do Dubaju, która miała się odbyć zgodnie z planem. Wieczorem przekazano informację o jej odwołaniu.
Informacyjny chaos
Jaki jest rzeczywiście stan zdrowia Franciszka – nie wiemy. Do braku wiedzy przyznał się nawet rzecznik prasowy Matteo Bruni, który z papieżem się nie spotyka, a jedynie przekazuje informacje, które Franciszek sam pozwoli ujawnić (i nigdy nie są to kompetentne komunikaty medyczne). Co przyczynia się do szerzenia plotek i fake newsów (dwa lata temu mówiono, że papież ma raka jelita grubego) i obniża wiarygodność oficjalnych deklaracji.
Wtorkowa konferencja prasowa na temat wyjazdu do Dubaju była dowodem takiego informacyjnego chaosu. Choć podróż osłabionego infekcją i antybiotykoterapią 86-letniego papieża do innej strefy czasowej i klimatycznej (gdzie lot w jedną stronę trwa 6 godzin) nawet laikom wydawała się nierozsądna, Watykan do końca zapewniał, że dojdzie do skutku, a zdrowie papieża poprawia się z dnia na dzień. Jednocześnie, choć do wyjazdu zostały trzy dni, program pobytu Franciszka w Dubaju wydawał się wciąż dziwnie nie do końca dopięty - biuro prasowe informowało o dwóch przemówieniach papieża (w sobotę i niedzielę) oraz około 30 spotkaniach z przywódcami państw i szefami organizacji międzynarodowych, ale rzecznik przyznał, że ich lista nie została jeszcze ustalona i być może dojdzie do nich spontanicznie („Papież wyraził gotowość i będzie czekał w oddzielnym pomieszczeniu na tych, którzy się zgłoszą”).
Prywatne rozmowy podczas tego rodzaju konferencji nie są niczym dziwnym. Reprezentanci krajów mniej liczących się zabiegają o rozmowę, choćby krótką, z najważniejszymi przywódcami. Można jedynie pytać, w jakiej roli znalazłby się tam papież i czy odwołanie wizyty nie wyszło mu jednak na dobre, nie tylko pod względem zdrowotnym.