Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Opakowanie Łuku Triumfalnego jest samo w sobie dużym wyzwaniem, ale pośmiertne opakowanie Łuku Triumfalnego stanowi wyzwanie iście tytaniczne. Artysta znany jako Christo pakuje nawet zza grobu. 25 tysięcy metrów kwadratowych Łuku Triumfalnego zasłoniętych zostanie całkowicie już za kilka dni, jako hołd dla artysty, spełnienie marzenia snutego od 1962 r. Udało mu się z Pont Neuf, udało się z Reichstagiem, powiedzie się także z Łukiem Triumfalnym, od którego się wszystko zaczęło.
Oczywiście, w epoce naszego wychodzenia ze zdegenerowanej Unii nie można nie podkreślić różnic pomiędzy artystowskimi fanaberiami a naszym zdrowym podejściem. Nie muszę zaznaczać, że różnic na naszą korzyść. Przede wszystkim my wiemy, że żeby coś zasłonić, najpierw trzeba odsłonić. Wobec tego prewencyjnie, zgodnie ze starą zasadą, że lepiej zapobiegać, niż leczyć, nie spieszymy się z oddawaniem czegokolwiek do użytku, żeby nam jakiś – pożal się Boże – artysta tego nie zasłonił. Nie wolno dopuścić, żeby jakiś późny wnuk Christa opakował nam port lotniczy w Baranowie, nieprawdaż? Jak wtedy będziemy lądowali, skoro i tak generalnie przed naszymi lądowaniami piętrzą się problemy? Pozwolę sobie postawić śmiałą tezę, że budowa Centralnego Portu Lotniczego leży z tego właśnie strategicznego powodu.
Idźmy dalej: przekop Mierzei Wiślanej. Trzeba chronić wykopany bezcenny bursztyn przed artystycznym zasłonięciem! Christo mógł sobie opakowywać krajobraz w Kolorado, u nas nie będzie tak kolorowo. Opakowany przekop mógłby być przykrywką dla jakiejś kreciej roboty piątej kolumny, a zatem nie wolno na niego przyzwolić. Z drugiej strony oczywiście rozumiemy, że wariaci muszą się wyszumieć. Żeby skanalizować jakoś artystyczną energię, można ewentualnie dać im zasłonić tęczę na placu Zbawiciela… a nie, nie ma takiej potrzeby, nie, nie i jeszcze długo, długo nie. O, palmę w Alejach Jerozolimskich niech sobie dziwacy pakują.
A jak już spakują, to niech zabiorą, i gdzieś razem z nią wyjadą. Będzie spokój. ©