Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W Ewangelii Mateusza Jezus mówi do apostołów, czyli nauczycieli Pisma i Prawa Nowego Przymierza: „Każdy nauczyciel Pisma, gdy staje się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do gospodarza domu, który ze swego skarbca wyjmuje to, co nowe i stare”. Dzisiaj to ewangeliczne nauczanie Jezusa jest już starym „skarbem”, stąd pytanie: co z tego liczącego dwa tysiące lat magazynu kościelnego nauczania wybrać, a co zostawić w spokoju? Niech się nie przydaje, ale niech będzie. Natomiast jeśli coś umarło na dobre, na nic się zda stawianie nieboszczyka na nogi. Przecież już raz próbowaliśmy tego dokonać, stawiając przed sądem wywleczonego z grobu papieża Formozusa (tzw. synod trupi 897 r. – red). Jednak nie wszystko, co cuchnie, jest stare, i nie wszystko, co ładnie pachnie, jest nowe.
Takich, którzy na własną zgubę uwierzyli w obietnice bezproblemowego życia składane przez mających władzę polityczną, religijną czy obydwie naraz, trzeba liczyć w milionach. Dlatego tak ważna jest umiejętność odróżniania prawdy od fałszu, piękna od brzydoty, dobra od zła. Jeszcze jeden banał? Na pewno nie dla umierających z głodu, pod bombami czy dla katowanych w więzieniach. Dlatego Salomon, syn Dawida i Batszeby, obejmując władzę nad Izraelem, prosi Boga: „Daj twemu słudze rozum, aby potrafił wysłuchać stron sporu i wydawać sprawiedliwe wyroki. Któż bowiem może rządzić Twoim ludem, tak wielkim?” i ogarniającym wszystkich ludzi, jako że nie ma „nie-ludu”, każdy człowiek jest dzieckiem Boga.
A jednak, co prawda coraz ciszej, wciąż daje się słyszeć, że tak naprawdę, realnie, a nie tylko w wyobraźni, Boga można spotkać jedynie w „naszym” Kościele – na przykład rzymskokatolickim. Może jeszcze w cerkwiach, ale w Kościołach ewangelickich już nie, o innych religiach nie wspominając. Nie ma tam tabernakulum, i samo przez się, Boga. Tymczasem nowy stróż kościelnej tradycji, szef Dykasterii Nauki Wiary, abp Víctor Manuel Fernández, zachęca teologów do zejścia z utartych szlaków myślenia o Kościele i podjęcia rozmowy z twórcami współczesnej filozofii, nauki i sztuki, gdyż „bez dialogu z kulturą ryzykujemy, że nasze przesłanie, choćby najwspanialsze, stanie się nic nie znaczące”, bo niepomagające człowiekowi odnaleźć się w dzisiejszym świecie. Nic też nie pomoże wyłapywanie heretyków i „wszelkie potępienia”. Dowód? Jansenizm, który przetrwał wszelkie przeciwności, gdyż „były w nim słuszne intuicje”, których nie umiano czy nie chciano zauważyć. Z tą „intuicją” wciąż jest nie najlepiej. Wciąż straszy się nas nie tylko islamizacją, ale chrislamizacją – najnowszą herezją wymyśloną przez heretyckiego papieża Franciszka. Salomonowa modlitwa o rozum na pewno się nie zestarzała.©
