Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jego rola polega na pokazywaniu, gdzie i jak w danym miejscu i czasie jest obecny i działa Ten Który Jest. Ignacy z Loyoli radzi studiującym teologię, żeby się ćwiczyli w „szukaniu obecności” Boga „we wszystkich rzeczach, jak np. w rozmowie, chodzeniu, patrzeniu, smakowaniu, słuchaniu, myśleniu oraz we wszystkich czynnościach”, a to dlatego, że Bóg ze swej istoty „znajduje się w każdej rzeczy”.
Właściwie to nic nowego, Piotr Apostoł przecież pisał: „Mamy także całkiem pewną wypowiedź proroków, i dobrze uczynicie, idąc za nią jak za pochodnią świecącą w ciemnym miejscu, aż zabłyśnie dzień i jutrzenka wzejdzie w waszych sercach! Przede wszystkim pamiętajcie, że nie można dowolnie wyjaśniać żadnej wypowiedzi proroka w Piśmie. Bo nie z woli człowieka głoszone były niegdyś proroctwa, lecz natchnieni Duchem Świętym przemawiali święci ludzie Boży”. Pięknie, tylko po czym poznać, czy jakieś „głoszenie” jest z Bożego natchnienia?
Jan Apostoł podpowiada: „Strach nie jest w miłości, ale doskonała miłość na zewnątrz wyrzuca strach, bo strach udrękę ma, zaś bojący się nie stał się pełny w miłości. My miłujemy, bo on pierwszy umiłował nas. Jeśli ktoś rzekłby: »Miłuję – Boga«, a brata jego by nienawidził, kłamcą jest. Bowiem niemiłujący brata jego, którego ujrzał, Boga, którego nie ujrzał, nie może miłować”. Skąd u apostoła taka karkołomna wiara w miłość? Z wiary, że zanim zaistnieliśmy w łonach naszych matek, już żyliśmy w „łonie Boga” jako Jego umiłowane dzieci, w których On się rozkochał. Z wiary, że Bóg jest i działa przez człowieka, z człowiekiem i w człowieku bez względu na jego „jakość”. Z przekonania, że „miłość zasadza się bardziej na czynach niż na słowach”, jak mówi Ignacy z Loyoli.
Dzisiaj s. Carmen Elisa Bandeo, odpowiedzialna za kwestie migrantów w Unii Przełożonych Generalnych, mówi, że, „celem naszych projektów [związanych z pomocą migrantom – WO] jest to, by w centrum wszelkiej polityki znalazła się osoba”, jako że człowiek stanowi „centrum wszystkiego. Dlatego chcemy przypomnieć społeczeństwom, że ci wszyscy, którzy do nas docierają [czyli migranci – WO], szukają lepszego świata. Dlatego wraz z nimi możemy budować ten lepszy świat”. Zakonnice chcą też zachęcić współsiostry i „wszystkich do rozwijania duchowości, która sprawi, że zostaniemy nawróceni, że nasze życie się zmieni przez zjawisko migracji”, i tym samym damy „odpowiedź na kryzys. Choć ja uważam, że to nie jest kryzys, lecz nowe wyzwanie dla naszego społeczeństwa”.©