Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czasami myślę: zobaczyłem i uwierzyłem. Czy dlatego rozumiałem, gdy czytałem później artykuły i książki o Holokauście, i dlatego chciałem je czytać? Myślę często, z niepokojem, o jeszcze młodszych niż moje pokoleniach; o tym, że błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli; o tym, czy tacy błogosławieni znajdą się w każdym pokoleniu i ilu ich będzie?
Może to świadectwo jest istotne: nie bohatera ruchu oporu czy ofiary, złożone nie z okazji powstania w getcie czy innej - lecz świadectwo dziecka, zwykłego człowieka, tyle że z pokolenia już ostatnich świadków. Właśnie przez tę zwykłość jest chyba świadectwem, jaka była ówczesna powszechność. Czy obecnym i przyszłym pokoleniom wolno zapomnieć o tych doświadczeniach? “Ta wojna pokazała - pisał Stefan Jaracz w tekście “Mój testament" powstałym między wyzwoleniem z Oświęcimia a rychłą śmiercią - do jakiego stopnia upodlenia może dojść bydlę ludzkie, ale pokazała też na jaką wyżynę może wznieść się człowiek. Żądam od młodych (...) Żądam od starych (...)".
20. stycznia minęła 62. rocznica międzyministerialnej konferencji w Wannsee, podczas której naziści zatwierdzili plan “ostatecznego rozwiązania" kwestii żydowskiej. Niech choć część społeczeństwa przeczyta, co Jaracz i jemu podobni chcieli przekazać następcom.
TOMASZ PŁAZAK (Kraków)