Ostatni bastion

Wygląda na to, że się zaczęło. Zaatakowali nas w nocy od północnej strony, od przełęczy Chawak, a także od południa, u wejścia do doliny… – mówi mi w minionym tygodniu Fahim Daszti.
Daszti, mój stary znajomy, jeszcze niedawno redaktor naczelny tygodnika „Kabul Weekly”, po wkroczeniu talibów do stolicy porzucił dziennikarstwo i został rzecznikiem ruchu oporu w dolinie Pandższiru.
– Odparliśmy wszystkie natarcia, ze 150 talibów położyliśmy trupem, raniliśmy dwustu, a pół setki wzięliśmy do niewoli. Zdobyliśmy też wiele broni. Wydaje się, że robili rozeznanie bojem, sprawdzali naszą obronę. No to się przekonali. Jeśli chcą wojny, będą ją mieli – mówił mi Fahim.
Niezdobyta dolina
Rozmawialiśmy w środę 1 września – dzień po tym, jak nocą z 30 na 31 sierpnia Afganistan opuścili ostatni amerykańscy żołnierze. Dwa tygodnie wcześniej, w błyskawicznym pochodzie,...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]