Nieszczęsne katalogi

IPN nie wpisał nazwiska Wałęsy do katalogu "osób rozpracowywanych". O co chodzi? Biuro Lustracyjne IPN zostało zobowiązane (ustawą z 18 grudnia 1998 r.) do przygotowania i publikowania w ciągu sześciu miesięcy od wejścia w życie ustawy katalogów zawierających dane osobowe: 1) pracowników, funkcjonariuszy i żołnierzy organów bezpieczeństwa państwa; 2) osób rozpracowywanych, wobec których nie stwierdzono istnienia dokumentów świadczących, że były pracownikami, funkcjonariuszami i żołnierzami organów bezpieczeństwa państwa lub współpracowały z organami bezpieczeństwa państwa; 3) osób na kierowniczych stanowiskach partyjnych i państwowych b. PRL; 4) informacji o dokumentach wytworzonych przez organy bezpieczeństwa państwa, odnoszących się do niektórych osób pełniących funkcje publiczne. Katalogi powstały i można je znaleźć w internecie (www.katalog.bip.ipn.gov.pl). Po wpisaniu do wyszukiwarki imienia i nazwiska, otrzymuje się informacje o wpisanej osobie lub informację, że "brak danych". Na wpisanie kogoś do katalogu "osób rozpracowywanych" należało od niego uzyskać pisemną zgodę na publikację danych personalnych oraz informacji zawartych w dokumentach organów bezpieczeństwa. Dlatego nie mogą być tam wpisane osoby nieżyjące.

02.09.2008

Czyta się kilka minut

Wystarczy pobieżny rzut oka na katalogi, by stwierdzić, że nie są one (jeszcze) kompletne. W pierwszym nie znalazłem nazwisk osób znanych ze współpracy z organami, np. Lesława Maleszki czy Konrada Hejmy, w drugim - osób znanych z tego, że byli "rozpracowywani" i "wobec których nie stwierdzono", nie ma np. wielu ludzi KOR-u. Siebie też w żadnym katalogu nie znalazłem, choć IPN uznał mnie za osobę "rozpracowywaną", a zawarta w teczce dokumentacja kończy się stwierdzeniem, że do żadnej współpracy nie udało się mnie zwerbować.

Na przykładzie przypadku Lecha Wałęsy widać, że sam pomysł tworzenia katalogu okazał się niefortunny. Trudno się nie zgodzić z prof. Andrzejem Paczkowskim, który wyznał, że nie widzi sensu w tworzeniu takich list. Bo niby dlaczego instytucja powołana do pielęgnowania narodowej pamięci ma kategoryzować ludzi, których losy nieraz przebiegały od słabości do wyborów heroicznych?

Nie mam więc wątpliwości, że ustawę z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. z 1998 r., Nr 155, poz. 1016 z późn. zm.) należy poprawić. Oby tylko nie wylano dziecka z kąpielą i nie sparaliżowano działalności Instytutu. IPN to przecież nie tylko sprawy lustracji, ale także, a może przede wszystkim, ogromna praca historyków nad opracowaniem i edycją dokumentów. Książki IPN-u dostarczają niebywałej wiedzy o czasach PRL-u. Nawet jeśli jedna czy druga publikacja budzi wątpliwości, nie przekreśla to ogromnego i powstającego nadal dorobku całej instytucji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2008