Pilną konsultację z kardiologiem i pneumologiem zalecił Narges lekarz z więzienia Evin, w którym noblistka odsiaduje 12-letni wyrok. Mohammadi, rocznik 1972, od dawna choruje na serce, a w zeszłym roku przeszła operację.
Jej mąż, Taghi Rahmani, mieszkający wraz z dwójką ich dzieci w Paryżu, powiadomił na początku tygodnia, że więzienny lekarz orzekł u jego żony groźną niedrożność naczyń krwionośnych i skierował ją na pilne konsultacje u specjalistów w którejś z teherańskich klinik.
Na wizytę lekarską poza szpitalem nie zgodziła się jednak dyrekcja więzienia, a przede wszystkim prokuratura, ponieważ Narges od dawna odmawia noszenia hidżabu (chusty-zasłony, zakrywającej włosy, szyję i ramiona, które według mułłów zwodzą mężczyzn na pokuszenie i są źródłem grzechu).
Uliczna rewolucja
W zeszłym roku, po śmierci Mahsy Amini, pobitej na komendzie policji obyczajowej za nieprawidłowo noszony hidżab, w Iranie doszło do ulicznej rewolucji, w której zginęło ponad pół tysiąca ludzi, a choć po kilku miesiącach protesty ucichły, wiele kobiet przestało zakrywać włosy. Ajatollahowie, rządzący Iranem od rewolucji z 1979 r., jednak nie odpuścili. Stłumiwszy bunt, postanowili zaostrzyć rygory. Wiosną przykazali, by w przychodniach i szpitalach nie udzielać pomocy medycznej kobietom, które odmawiają noszenia hidżabu.
W rocznicę śmierci Mahsy po szarpaninie z patrolem policji obyczajowej w Teheranie zmarła kolejna dziewczyna, 16-latka Armita Gerawand. Kilka dni później Narges Mohammadi, więziona za nieposłuszeństwo wobec rządów kleru, została ogłoszona tegoroczną laureatką Pokojowej Nagrody Nobla. Z więziennej celi zarzuciła ajatollahom zabójstwo Armity i zapowiedziała, że nigdy, przenigdy nie podporządkuje się ich nakazom noszenia hidżabu.
Zwycięski protest
Zapowiedziała też, że nie założy hidżabu podczas zalecanej przez zaufanego więziennego lekarza wizyty u kardiologa. Prokuratura i dyrekcja więzienia oznajmiły zaś, że bez hidżabu nie wypuszczą Narges zza krat. W niedzielę noblistka ogłosiła, że rozpoczyna w celi głodówkę protestacyjną i nie będzie więcej przyjmować przepisanych przez lekarzy leków.
W środę, po trzech dniach głodówki, władze więzienia Evin i prokuratura uległy (nie wiadomo, czy z powodu ciężkiego stanu zdrowia Narges, czy w obawie, by jej protest nie wywołał rozgłosu) i zgodziły się, by podczas wizyty u kardiologa kobieta nie zakładała hidżabu.
„To była najbezpieczniejsza podróż w moim życiu” – kpiła noblistka w opublikowanym w internecie oświadczeniu. „Zanim przyjechałam do szpitala, strażnicy stali już przed bramą, na parkingu, na korytarzu, przed gabinetem lekarza. Nie odstępowali mnie na krok. Zostałam zbadana w maleńkim pomieszczeniu, którego wejścia strzegli strażnicy. Pobrano mi tam nawet krew do zbadania”.
„Kobieta! Życie! Wolność!”. Pokojowy Nobel dla Iranki Narges Mohammadi
W ostatnim dniu października, w przemyconym z więzienia liście, odczytanym w internecie przez jej córkę Kianę, Narges, dziękując Komitetowi Noblowskiemu za przyznaną jej nagrodę, napisała, że uznaje ją za wsparcie dla wszystkich bojowników o prawa człowieka, swobody obywatelskie i sprawiedliwość. „Jestem wam wszystkim ogromnie wdzięczna i błagam o wsparcie dla ludu irańskiego aż do ostatecznego zwycięstwa” – czytamy. „Nie przyjdzie ono łatwo, ale przyjdzie z całą pewnością”.
W tym samym liście napisała też, że hidżab, który kapłani nakazują nosić irański kobietom, jest symbolem zarazem ich tyranii, jak tchórzostwa, a także tego, że uzurpują sobie prawo występowania w roli strażników patriarchalnych porządków.
„Narzucając go nam, kobietom, chcą narzucić kontrolę całemu społeczeństwu, zastraszyć je i złamać. To warunek trwania ich reżimu” – napisała Narges. „Wybrali sobie na ofiary nas, kobiety, bo nie ośmieliliby się wcisnąć turbanów na głowy mężczyznom”.