Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Shoah” Lanzmanna, sławny artykuł Błońskiego, „Sąsiedzi” i „Strach” Grossa, prace Tokarskiej-Bakir i uczonych z Centrum Badań nad Zagładą Żydów – przyjmowane u nas z oporem i wrogością, burzące uładzony obraz zachowania Polaków wobec Zagłady – to doświadczenie trzech ostatnich dekad. Książkę Mordechaja Canina wydano już w 1952 r. w Tel Awiwie. Zawiera relacje z podróży do Polski w latach 1946-47 i wszystko w niej już jest: Jedwabne i Radziłów, polscy junacy z Baudienstu w akcji likwidacyjnej Żydów w Miechowie, zdewastowane cmentarze i macewy jako materiał budowlany, gorączka złota wokół obozów śmierci, pazerność, obojętność i nienawiść.
To porażająca lektura: reportaż i tren, dziennikarskie świadectwo i biblijny lament, z miłością i bólem przywołujący obraz zamordowanego świata. Mordechaj Canin urodził się w 1906 r. w Sokołowie Podlaskim, w 1921 r. przeniósł się do Warszawy. Walczył w kampanii wrześniowej, potem przedostał się do Wilna, skąd wyjechał dzięki japońskiej wizie i dotarł do Palestyny. Mieszkał w Tel Awiwie, gdzie zmarł w wieku 103 lat, do końca wierny językowi jidysz, w którym pisał do nowojorskiego „Forwerts”, publikował powieści i reportaże, a także redagował pismo.
Trasa jego podróży biegnie przez duże miasta i prowincjonalne sztetle: Warszawa, Łódź, Kraków, Lublin, Białystok, Kutno, Zgierz, Siedlce, rodzinny Sokołów, Węgrów, Tykocin, Łomża, Mława, Pińczów, Miechów, Częstochowa, Olkusz, Kazimierz Dolny, Janowiec, Puławy, Góra Kalwaria... I miejsca Zagłady: Treblinka, Chełmno, Sobibór... Elegancki pan z fajką, polskim rozmówcom Canin przedstawia się zwykle jako angielski dziennikarz („Moja twarz nie jest najgorsza”), kaleczący nieco polszczyznę. Szczere rozmowy odsłaniają skalę niechęci wobec Żydów, obojętności wobec ich losu oraz powszechność zjawiska rabowania ich mienia. I tylko pewien stary Polak z Lublina zdobywa się na gorzkie wyznanie: „Stoję nad grobem, a straciłem całą moją wiarę... Najpierw było mi wstyd, że jestem człowiekiem, bo widziałem, do czego są zdolni niemieccy »ludzie«; potem było mi wstyd, że jestem Polakiem, bo widziałem, jak Polacy potrafili zachowywać się wobec tego strasznego cierpienia żydowskich sąsiadów. A wreszcie zrobiło mi się wstyd, że jestem chrześcijaninem...”. ©℗
Mordechaj Canin, PRZEZ RUINY I ZGLISZCZA. PODRÓŻ PO STU ZGŁADZONYCH GMINACH ŻYDOWSKICH W POLSCE. Przekład z jidysz Monika Adamczyk-Garbowska. Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2018, ss. 528