Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tak szczegółowa instrukcja może dziwić zwłaszcza nas – ludzi, którzy o podróżach myślą praktycznie (jak się spakować, ile i co wziąć?). Tymczasem Jezus radzi uczniom, by zabierali tylko to, co konieczne, aby przeżyć dzień dzisiejszy. Zabraniając im posiadania nawet najmniejszych pieniędzy, skazuje uczniów na łaskę spotkanych przez nich ludzi.
Te nakazy zwykle interpretuje się pod kątem ubóstwa. Apostołowie mieli w ten sposób naśladować swojego ubogiego Mistrza. Ale ubóstwo to przecież nie cel, lecz środek. Mówiąc zaś dokładniej: wynik, skutek czegoś bardziej pierwotnego. Otóż naszym prawdziwym imieniem jest imię Boga. On Jest, Który Jest, dla wszystkich i dla wszystkiego – w związku z tym my też jesteśmy; dla wszystkich i dla wszystkiego. Chodzi o to, byśmy żyli i działali na sposób boski. Mamy być jak Bóg: nie ponad ludźmi, nie tylko z ludźmi, ale dla ludzi. Jezus dał nam władzę nie nad ludźmi, lecz nad duchami nieczystymi, które chcą, byśmy zapomnieli Jego słów: „Wiecie, że władcy panują nad narodami, a wielmoże dają im odczuć swoją władzę. U was tak nie będzie. Lecz kto chciałby być wielkim wśród was, niech będzie sługą wszystkich. A kto by chciał być pierwszym, niech będzie waszym sługą. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł po to, aby Mu służono, ale by służyć i oddać swoje życie na okup za wielu”.
„U was tak nie będzie” – to Jezusowe ostrzeżenie nie straciło, niestety, na aktualności. Wciąż ulegamy pokusie, by u nas było tak, jak jest w świecie. Duchowni – czytamy w dekretach czwartego soboru laterańskiego – „niech noszą szaty wierzchnie zapięte, niezwracające uwagi na siebie nadmierną krótkością ani długością. Niech nie używają sukna czerwonego ani zielonego, długich rękawic ani zdobionego haftem lub z długimi nosami obuwia, uprzęży, siodeł, pektorałów ani ostróg pozłacanych. (…) Kapłani i inne osoby pełniące urzędy kościelne niech nie (…) noszą klamer, zapinek zdobionych złotem czy srebrem, ani pierścieni, chyba że przysługują im z racji dostojnego urzędu. (…) Wszyscy biskupi, publicznie oraz w kościele, niech używają szat z płótna lnianego, chyba że byliby mnichami, których obowiązuje habit mnisi (…) Wszystkim duchownym zabraniamy myślistwa oraz polowań na ptaki; dlatego niech nie ważą się trzymać psów myśliwskich ani ptaków łowczych”.
Jak cię widzą, tak cię piszą, mówi przysłowie. W tym przypadku chodzi jednak o coś znacznie poważniejszego. Norwid pisał: „Dewocja krzyczy: »Michelet wychodzi z Kościoła!« / Prawda; Dewocja tylko tego nie postrzegła, / Że za kościołem człowiek o ratunek woła, / Że kona – że ażeby krew go nie ubiegła, / To ornat drze się w pasy i związuje rany. // A faryzeusz mimo idzie zadumany…”.
A kij? Niech służy do podpierania. Kto kijem wojuje… ©