Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
KAI ujawniła, że grupa prawie stu posłów różnych ugrupowań pod przewodnictwem Bartłomieja Wróblewskiego z PiS wkrótce złoży w Trybunale Konstytucyjnym wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej dopuszczającej aborcję ze względu na upośledzenie płodu lub nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu.
Takie posunięcie zapowiadał już w kwietniu Jarosław Kaczyński w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”: mówił, że „zakaz aborcji eugenicznej ma szanse na wprowadzenie w stosunkowo nieodległym czasie” i że „sprawa będzie rozwiązywana na płaszczyźnie prawnej”. „Będziemy chcieli to przeprowadzić w sytuacji, która nie spowoduje tak ostrych protestów, jak miało to miejsce jesienią” – zapowiadał prezes PiS.
Trybunał ma merytoryczne powody, by zakwestionować przesłankę eugeniczną: życie ludzkie jest chronione według obecnych interpretacji także w okresie prenatalnym. Choroba nie może być usprawiedliwieniem dla kwestionowania tej ochrony. Przypomnijmy, że gdy w 1997 r. rządząca lewica wprowadziła do ustawy tzw. przesłankę ekonomiczną, czyli próbowała zalegalizować aborcję z powodu trudnej sytuacji materialnej, Trybunał uznał ją za niekonstytucyjną. Podobnie może rozstrzygnąć teraz.
Byłby to swego rodzaju polityczny majstersztyk. PiS jest pod presją ruchów pro-life, które dążą do całkowitego zakazu aborcji, co ze zrozumiałych powodów budzi protesty. Zaostrzenie ustawy przy pomocy Trybunału omija rafy, a dla Episkopatu będzie kolejnym „krokiem w dobrym kierunku”.©℗