Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W ciągu roku pandemii SARS-CoV-2 zaraził przynajmniej 125 mln osób – w każdym organizmie tworzył nawet setki miliardów swoich kopii i wielokrotnie mutował. Kumulacje korzystnych dla wirusa mutacji dały rozmaite warianty, które zaczęły dominować w określonych populacjach. Nie wszystkie spędzają naukowcom sen z powiek. Warianty dzieli się na wzbudzające niepokój (variants of concern) i zainteresowanie (variants of interest). Do pierwszej grupy należą te, które obecnie doskwierają najbardziej – brytyjski, południowoafrykański, brazylijski i od niedawna kalifornijski. Niektóre cechuje większa zakaźność, inne teoretycznie mogą zarażać ozdrowieńców. Jak pokazują pierwsze badania, wariant brytyjski wyróżnia też ryzyko zgonu większe o 64 proc.
Najnowsze doniesienia mówią o mieszaniu się wariantów wewnątrz komórek, gdy chory zakażony jest dwoma. Z drugiej strony, mikrobiolog Vaughn Cooper sugeruje, że wirus ewoluuje konwergentnie: liczba mutacji wydaje się ograniczona, a warianty to różne kombinacje tych samych mutacji. To miałoby ograniczyć zmienność SARS-CoV-2.
Najważniejszy będzie wpływ tych zmian na skuteczność szczepień. Wciąż jest zbyt wcześnie, by rozstrzygać, ale pierwsze dane pokazują, że przed wariantem brytyjskim, który ostatnio dominuje również w Polsce, chroni zarówno Pfizer, jak i AstraZeneca. Za to skuteczność tej ostatniej wobec wariantu z RPA wyniosła zaledwie 10 proc. ©
Czytaj także: Szczepionki trzech producentów: Pfizera, Moderny i AstraZeneca podawane są w Europie milionom osób. Co dziś o nich wiemy?