Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Są niby o krok od chwili, na którą czekają 11 miesięcy – bezpieczeństwa w miejscu pracy, które od marca 2020 r. kojarzy się głównie z rozsadnikiem koronawirusa. Z początkiem tygodnia ruszyły zapisy na szczepienia przeciw COVID-19 dla pracowników szkół. Problem w tym, że wykluczają dwie ważne grupy.
– Pracownicy obsługi, jak woźni, konserwatorzy, osoby sprzątające, obsługa kuchni mają kontakt nie tylko z jedną klasą, ale ze wszystkimi dziećmi w szkole. Ich szczepienie nie dotyczy. Czują się pokrzywdzeni, rozczarowani. Mówią: „jesteśmy ci gorsi” – relacjonuje w rozmowie z „Tygodnikiem” rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego Magdalena Kaszulanis.
To nie koniec podziałów: ten najbardziej kontrowersyjny dotyczy wieku nauczycieli. Dostępny obecnie preparat – przeznaczony m.in. właśnie dla pedagogów – to ten firmy AstraZeneca, nieprzebadany jednak w najstarszej czynnej zawodowo grupie wiekowej. To oznacza, że najstarsi, a więc też najbardziej narażeni na ciężki przebieg choroby pedagodzy zostaną zaszczepieni najwcześniej w kwietniu, bo właśnie wtedy będą dostępne dwa pozostałe preparaty – dla grupy 60-70 lat.
„Czuję się upokorzona i usunięta poza nawias tylko dlatego, że urodziłam się trzy miesiące wcześniej” – napisała niedawno do ZNP jedna z nauczycielek, która jesienią ubiegłego roku skończyła 60. rok życia. Dodawała, że nie odeszła we wrześniu na emeryturę tylko dlatego, że prosili ją o to rodzice dzieci. – Jesienią mieliśmy falę odejść z obawy przed epidemią, teraz grozi nam coś podobnego – ostrzega rzeczniczka ZNP. – Pamiętajmy, że duża część spośród tych najstarszych nauczycieli, jak pedagodzy przedszkolni czy ci uczący w klasach I-III, pracuje już stacjonarnie, narażając swoje zdrowie i życie. Boją się, a rząd im mówi: dla was szczepionki nie ma.
Tymczasem nadal nie wiadomo, kiedy wszystkie dzieci wrócą do szkół. Rząd nie wyklucza, że nastąpi to jeszcze w lutym. A Magdalena Kaszulanis zwraca uwagę, że władze podały już wiele kryteriów podjęcia takiej decyzji: to m.in. wyniki rozpoczętej właśnie drugiej edycji badań przesiewowych nauczycieli czy codzienna sytuacja epidemiczna. – Wśród tych ważnych kryteriów – puentuje rzeczniczka ZNP – nie ma najwyraźniej bezpieczeństwa pracowników. ©℗
SZKOŁA WOBEC EPIDEMII – CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM