Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Boże, Ciebie godzi się sławić hymnami na Syjonie i wypełniać złożone Ci śluby. (...) Nawiedziłeś i napoiłeś ziemię, obficie ją wzbogaciłeś. Boża rzeka jest pełna wody; wszystkim przygotowałeś pokarm. Oto jak przygotowujesz ziemię: spulchniasz jej bruzdy, wyrównujesz skiby, użyźniasz ją obfitym deszczem, błogosławisz zasiewy, by rosły. Rok wieńczysz Twoimi plonami, tam gdzie przejdziesz, wzbudzasz świeżą zieleń. Użyźniasz stepowe pastwiska, a wzgórza przepasujesz weselem. Łąki odziewają się stadami, a doliny okrywają się zbożem. Wybuchają radosnym śpiewem” – pisze psalmista. Łatwo się przekonać, że ma rację. Wciąż jeszcze mówimy, że jedziemy na łono natury, żeby chłonąć piękno przyrody, odetchnąć od miejskiego zgiełku, odzyskać psychiczną równowagę. Mówiąc w ten sposób, świadomie lub nie, przypominamy, skąd przyszliśmy i dokąd zmierzamy.
Mistyk, czyli najprawdziwszy realista, który nie zamykał oczu na dolę i niedolę stworzenia, Franciszek z Asyżu, nazywał Ziemię matką. Dzisiaj tym bardziej powinniśmy pamiętać, że to ona nas zrodziła. Jesteśmy też dziećmi gwiazd, czyli Kosmosu. To gwiazdy, podobnie jak Mędrcom ze Wschodu, wskazują nam drogę, w którym kierunku iść, by nie rozminąć się z tym, co dzisiaj najważniejsze. W psalmach czytamy: „Jeśli wzniosę się do nieba, tam jesteś; gdy zejdę do krainy umarłych, i tu jesteś obecny!”. „To Ty ukształtowałeś moje sumienie, przygarnąłeś mnie już w łonie matki!”, „kiedy powstawałem w ukryciu, tkany w głębinach ziemi! Oczy Twoje widziały (mnie), gdy byłem jeszcze w zarodku; w Twej księdze były zapisane wszystkie dni przeznaczone dla mnie, gdy jeszcze żaden z nich nie istniał!”. A zatem w człowieku rzeczywistość się syntetyzuje. Chcąc jednak o niej opowiadać, musimy ją dzielić na naturalne i nadnaturalne, duszę i ciało, wieczne i przemijające, transcendentne i immanentne, na sacrum i na profanum itd. A co gorsza – te różne aspekty, obrazy rzeczywistości przeciwstawiamy sobie, jakby Bóg i szatan podzielili się światem. A przecież jest tylko jedno królestwo – Boga, a więc życia.
Dyrektor Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie, dr Paweł Kojs, mówi: „Jeśli z (przyrodą) właściwie byśmy postępowali, to znaczy nie przekraczalibyśmy jej zdolności regeneracyjnych, nie zaburzalibyśmy cykli biogeochemicznych, to byłaby ona dla nas łaskawa”. Natomiast: „jeżeli będziemy ją zniewalać i działać bezmyślnie – to usuwając, zdawać by się mogło, nic nieznaczący kamyczek, możemy doprowadzić do lawiny, która zmiecie z Ziemi całe miasta i zabije miliony ludzi. To się niestety już dzieje”.
Pokochajmy Ziemię i pozwólmy naszej matce odetchnąć, niech i ona ma wakacje, i niech cieszy się swoimi dziećmi. Oszczędzajmy wodę. Szanujmy zieleń. ©