Mancewicz: A może by wstąpić do ZBiR-u?

Skrót jest frapujący, mocny, męski, a i towarzystwo takoż.

24.07.2023

Czyta się kilka minut

Fot. Grażyna Makara
FOT. GRAŻYNA MAKARA

Mieliśmy mieć w Warszawie Budapeszt, ale mamy w Krakowie – mówiąc oględnie – Teheran. Oto mniemamy, że policja będzie teraz pilnować, przesłuchiwać i rozbierać po szpitalach nie tylko pacjentki, ale też pacjentów, Polska bowiem jest od dawna krajem nadmiaru i niejasnych celów. Na pilnowaniu, przeszukiwaniu i przesłuchiwaniu kobiet nie można poprzestać. Trzeba działać, nie można odpuszczać, trzeba być twardym, męskim, zdecydowanym i konkretnym, nie można pobłażać ani zatrzymywać się w pół drogi. Drogi dokąd? Tego nikt w Polsce nie wie.

Co jest dziś polskim celem i jaka doń wiedzie droga? Czy ktoś umie odpowiedzieć na to pytanie? Nie. Dla przykładu: parę dni temu J. Kaczyński ogłosił, że Polska powinna przestać być „krajem prowincjonalnym”. Cel jak cel, ale co dla J. Kaczyńskiego znaczy „prowincjonalny”? W sytuacji, gdy on sam – tzn. J. Kaczyński – jest emanacją i patronem prowincjonalności w każdym sensie i wymiarze, od języka, poprzez obyczaj, po uprawianie polityki? Czy w ramach przestawiania kraju J. Kaczyński ma zamiar takoż popracować nad sobą? To żarcik oczywiście, żeby tekst był nieco śmieszniejszy, niż jest.


WRĘCZANIE MIECZA KSIĘDZU PRZEZ MINISTRA W RYCERSKIEJ POLSCE NIKOGO NIE DZIWI >>>>


Oto przeszłe cele polskie – zanim zaczniemy wymyślać przyszłe – są do wymienienia bez trudu. Weźmy takie: wyjście z komunizmu, niepodległość, wstąpienie do NATO i Unii Europejskiej i – dodajmy – zlikwidowanie gigantycznego zadłużenia Polski. Gdy się to wszystko w stosunkowo krótkim czasie udało, nie bez, rzecz jasna, kłopotów i mozołów, kraj – od zimnego źródła Wisły po ciepłe i mętne jej ujście – utracił jakby kontakt z rzeczywistością. Co dalej? Jak? Którędy? Z kim? Po co? Nie ma pomysłu. Cisza.

To znaczy owa cisza na tak postawione pytania trwała tylko czas jakiś, gdyż jednak znaleźli się ludzie, a jest ich i niemało i jakby coraz więcej, którzy znajdują klarowne odpowiedzi. Brzmią one logicznie, oczywiście w logice czysto polskiej. Skoro celem było – dajmy na to – wstąpienie do Unii Europejskiej i skoro się to spektakularnie udało, skoro ciężką pracą przystosowano zdemolowany kraj do plus minus normalnego i cywilizowanego funkcjonowania, to teraz spektakularnie z Unii Europejskiej wystąpmy. Dużo pracy przed nami, ale przecież musi się udać. Polak potrafi. Na pewno. Skoro udało się wstąpić, musi się dać wystąpić. To logiczne. Idźmyż dalej, bo dobrze nam idzie. Trzeba by wystąpić koniecznie jeszcze skądś. Z NATO? Z NATO! Jeśli i to się uda, przyszłe pokolenia będą się o nas uczyć z przyszłych podręczników autorstwa p. Roszkowskiego, przetłumaczonych siłą rzeczy na rosyjski.

Pomyślmy, co dalej. Jakiś cel dla Polski, dla Polek i Polaków oraz osób polskich – prócz znakomicie zorganizowanych wystąpień z UE i NATO – jeszcze by się przydał. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Może by wystąpić z ONZ? Jest to organizacja skompromitowana po wielokroć, a Polska nie może legitymizować tego typu firm. Nasz międzynarodowy autorytet jest nadwyrężany. Cel więc jest jasny: wystąpić! Oczywiście, co nam zresztą wydaje się pomysłem najlepszym, Polska powinna też demonstracyjnie zrezygnować z mieszkania na kuli ziemskiej i demonstracyjnie odlecieć. Na Marsa. Zostawiając po sobie tzw. niezabliźnioną ranę na mapie Europy. Gdzieś powinniśmy wstąpić? Może do ZBiR-u? Skrót jest frapujący, mocny, męski, a i towarzystwo takoż. Może by się udało, wiele już przecież zrobiliśmy, co powinno być docenione przez tamtejsze plenum.

Pójdźmy dalej. Życie bez celu to egzystencja. Można by – z braku laku, tzn. z braku innych celów – przywrócić kraj do jakiejś odmiany totalitaryzmu. Lepiej przystającego do tutejszej natury niż rozlazły komunizm. Cóż by tu wybrać? Jest nieco modeli, pośród których można by szperać i wyszperać. Patrząc oczywiście przez pryzmat przeszłości. To nasza specjalność w projektowaniu przyszłości. Patrzenie przez tzw. pryzmat, co zupełnie oczywiste z powodów elementarnych, daje obraz załamany podwójnie. Taka jest dola dziedziny zwanej polską optyką, takież jest tutejsze celowanie.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 31/2023

W druku ukazał się pod tytułem: O celach