Wręczanie miecza księdzu przez ministra w rycerskiej Polsce nikogo nie dziwi

Zabawa w średniowiecze ludzi władzy nie jest wymysłem lat ostatnich. Przypomina się inny przykład...

14.07.2023

Czyta się kilka minut

O. Tadeusz Rydzyk i Jacek Sasin podczas 32. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze. Częstochowa, 9 lipca 2023 r. / FOT. Twitter / @SasinJacek /
O. Tadeusz Rydzyk i Jacek Sasin podczas 32. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze. Częstochowa, 9 lipca 2023 r. / FOT. Twitter / @SasinJacek /

Generalnie rzecz ujmując, dowolne wręczanie mieczy, pasowanie na rycerzy, trąbienie wsiadanego, płoche igrce, wdrapywanie się na namydlony słup bądź to naciąganie cięciwy – wszystkie te czynności, coraz popularniejsze wśród rodzimego ogółu, wskazują na  uogólniony powrót do średniowiecza.

Popularność tej epoki, jej obyczaju, technologii czy ówczesnych stosunków społecznych rośnie w Polsce z roku na rok. Od dawna. Owo rośnięcie jest rzecz jasna wprost proporcjonalne do spadku poziomu nauczania historii w polskiej szkole i można powiedzieć tylko tyle, że wiedza o średniowieczu współczesnego polskiego rycerza jest naskórkowa. Obecne polskie rycerstwo uprawia średniowieczność. Rzec można, ideowo i instynktownie, w oparciu o legendy o Smoku Wawelskim, śpiących rycerzach czy o twórczość Henryka Sienkiewicza, jedynego niezlustrowanego polskiego noblisty. Ponieważ nasze rycerstwo ma zasadnicze kłopoty z prawidłowym odczytaniem rzeczywistości, jest – by dla przykładu wymienić jakąś jego cechę – tradycyjnie zalęknione. Zespołowi tych lęków przyglądamy się od lat z zaciekawieniem, zwłaszcza strachowi przed ekspansją Krzyżaków bądź Saracenów. Nie podejmiemy się dziś głębszej analizy antykrzyżackości, robią to profesjonalne komórki badawcze w Polsce i za granicami, i dodajmy – jest to zajęcie w świecie nauki modne. W zamian zajmiemy się twórczo mieczem.


CZYTAJ TAKŻE

PREZES, DYREKTOR I CELNICY, CZYLI CO WOLNO NA JASNEJ GÓRZE: Przemówienie Kaczyńskiego podczas 32. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja było czysto politycznym wezwaniem, tego ukryć się nie da. Jednak zakon paulinów nie zamierza bić się w piersi. Rzecznik sanktuarium o. Michał Bortnik tłumaczy, że przemówienie „nie odbyło się podczas uroczystości o charakterze liturgicznym”.  KOMENTARZ MACIEJA MULLERA >>>


Mieczem rzekomo pochodzącym – jak czytamy w prasie – „z czasów Mieszka I”, kupionym za ćwierć miliona złotych w „polskim antykwariacie” przez polskie przedsiębiorstwo państwowe i wręczonym T. Rydzykowi z Torunia przez ministra aktywów państwowych J. Sasina. Wręczanie miecza księdzu (T. Rydzyk jest księdzem katolickim) przez funkcjonariusza państwa ma swój solidny wymiar symboliczny i w rycerskiej, a więc katolickiej Polsce nikogo nie dziwi. Szkoda. Ciśnie się oczywiście pytanie, po co państwowy moloch energetyczny kupuje katolickiemu księdzu, za wielkie pieniądze, miecz, którego, nawiasem mówiąc, autentyczność jest wątpliwa. Wedle pobieżnych ocen znawców broni dawnej, a cytowanych w prasie, jest to podróbka.

Otóż miecz kupiony „w polskim antykwariacie” i wręczony przez partyjnego prominenta księdzu skojarzył nam się z podobnym prezentem. W 1999 r. do przytrzymanego w Anglii generała A. Pinocheta, byłego dyktatora Chile, pojechali poseł AWS-ZChN M. Kamiński, członek KRRiTV, niegdyś marszałek Sejmu RP M. Jurek i redaktor naczelny gazety „Życie” T. Wołek. Zabrali ze sobą ryngraf z Matką Boską, który owemu Pinochetowi wręczyli. Od nas – jak tu ponuro siedzimy – wszystkich. Zrobili to w imieniu narodu polskiego. Czuli mus i poszli w koszty. Zważyć też koniecznie należy – to ważny detal – że wycieczka do Londynu do tanich naonczas nie należała, bowiem nie było jeszcze tanich linii lotniczych.

A więc zabawa w średniowiecze i takąż gestykulację ludzi władzy nie jest wymysłem lat ostatnich, ale dawnym. Oczywiście, szarego szarością najszarszą obywatela nie stać na kupowanie drogich mieczy czy ryngrafów, by je rozdawać możnym tego świata. Współczesny obywatel średniowiecznej Polski wykuwa swój miecz w pocie czoła raczej po to, by z nim wystąpić bądź to w scenie rekonstruującej grunwaldzką wiktorię, bądź podczas sesji rady gminy, gdy owa debatuje nad uchwałą zakazującą seksualizacji polskich rodzin.

Wszystko to, o czym powyżej, siłą rzeczy, skrótowo napomknęliśmy, domaga się, jako się rzekło, generalnej odpowiedzi na podstawowe pytanie: „po co?”. Jest ono zadawane w Polsce za rzadko, niemal nigdy, choć powinno być zadawane raz na sekundę, przez okrągły rok, tzn. 31 556 926 razy. „Nie masz Żyda, ani Greka; nie masz niewolnika ani wolnego; nie masz mężczyzny i niewiasty…”, słowem, nie ma nikogo, kto by odmówił nam geniuszu w formułowaniu tego typu postulatów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.