Lwom w Kenii trudniej polować. Wszystkiemu winne są... mrówki

Ta historia to najlepszy dowód, że w przyrodzie wszystko jest ze sobą połączone.

30.01.2024

Czyta się kilka minut

fot. Uwe Skrzypczak / B&EW
fot. Uwe Skrzypczak / B&EW

Kenijskie lwy przestały radzić sobie z polowaniem na zebry – donoszą naukowcy z rezerwatu Ol Pejeta, 150 kilometrów na północ od Nairobi. W niektórych obszarach ich skuteczność spadła nawet trzykrotnie. Skąd ta lwia niemoc? A może to zebry opracowały nową strategię obrony?

Według opublikowanej w „Science” analizy odpowiedź jest zaskakująca: wszystkiemu winne są mrówki, a konkretnie jeden gatunek – mrówka wielkogłowa (Pheidole megacephala), po raz pierwszy opisana przez badaczy w 1793 r. na Mauritiusie. Od tego czasu żyjący w superkoloniach owad zrobił niesamowitą karierę – podróżując (wraz z naszymi statkami i towarami) zajmował kolejne obszary, często wypierając lokalne gatunki mrówek. Właśnie to dzieje się dzisiaj na kenijskiej sawannie – konkurencji z wielkogłowymi kuzynkami nie wytrzymują mrówki akacjowe (z rodzaju Crematogaster).

Od owadzich porachunków chwieje się cały ekosystem: lokalne mrówki spełniały bowiem rolę strażników akacji. W zamian za nektar i schronienie były gotowe gryźć i kąsać każdego (zwłaszcza słonia), kto próbował dobrać się do akacjowych liści. Nowi przybysze nie świadczą takich usług ochroniarskich, w dodatku zjadają larwy mrówek akacjowych. Na zajętych przez nich obszarach słonie nawet 7 razy częściej powalają drzewa akacjowe. Sawanna staje się coraz bardziej otwarta, a lwom coraz trudniej znaleźć osłonę i niepostrzeżenie podkraść się do swojego podstawowego posiłku – zebry.

Złożoność tej łańcuchowej reakcji (podczas badań wykluczono inne możliwe powody kociej łowieckiej niemocy) zachwyca, ale i martwi naukowców. „Często myślimy o ochronie konkretnych gatunków – komentował prof. Todd Palmer z University of Florida, współautor badania. – Ale najważniejsze są zależności między nimi. To one spajają ekosystem”.

Lwy na razie znalazły wyjście z sytuacji i zaczęły dużo częściej polować na bawoły, a ich liczba nie spada. Badacze przyznają jednak, że rewolucji w mrówczym świecie, a w konsekwencji także ogromnej zmiany w krajobrazie sawanny, nie da się już zatrzymać. „Odbije się to na wszystkich jej mieszkańcach” – mówił prof. Palmer.

Łapy, płetwy, skrzydła... najbardziej dziki serwis specjalny „Tygodnika”. W naszych tekstach pokazujemy piękno przyrody i doradzamy, jak ją chronić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter „Tygodnika Powszechnego”, członek zespołu Fundacji Reporterów. Pisze o kwestiach społecznych i relacjach człowieka z naturą, tworzy podkasty, występuje jako mówca. Laureat Festiwalu Wrażliwego i Nagrody Młodych Dziennikarzy. Piękno przyrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Mrówki się biją, lew musi zmienić dietę