Ładowanie...
Lex klęsk, czyli warto się bronić
Lex klęsk, czyli warto się bronić
Gdy w marcu prezydent Andrzej Duda wetował pierwszą wersję ustawy ograniczającej autonomię szkół (nowelizacja prawa oświatowego zakładała m.in., że to kuratoria oświaty będą decydować, jakie organizacje pozarządowe mogą wejść do klas), nie było wielkiego zaskoczenia. Teraz zdumienia nie krył sam Przemysław Czarnek, żaląc się w mediach, że jeszcze na tydzień przed wetem prezydent sugerował, iż ustawę podpisze.
„Listy protestacyjne, które przyszły, podnosiły, że ostateczną decyzję w kwestii treści będzie miał kurator, czyli jednak element biurokratyczny, element władzy, a nie rodzice” – argumentował w zeszłym tygodniu Duda. To ciekawe, że i minister-autor niedoszłej nowelizacji, i wetujący ją prezydent odnosili się w swoich sprzecznych stanowiskach do tej samej wartości: wolności decydowania rodziców o losie swoich dzieci. Z jedną różnicą: minister założył najwyraźniej, że wszyscy polscy rodzice boją się – jak on sam – organizacji zajmujących się edukacją seksualną, antydyskryminacyjną czy obywatelską.
O co chodzi w Lex Czarnek: Zmiany firmowane przez szefa resortu edukacji i nauki to powrót ze szkoły publicznej do państwowej
To, co dla Przemysława Czarnka jest znakiem klęski (nie jedynej w tym roku, zważywszy choćby falstart historii i teraźniejszości oraz głośnego podręcznika do tego przedmiotu), dla polskiej edukacji jest dobrą wiadomością. Obroniła się ona przed zakusami centralizacji i biurokratycznej kontroli – nie tylko dzięki prezydentowi, ale też za sprawą presji organizacji pozarządowych. To ważna zmiana: sektor od lat lekceważony przez prawicową władzę i niebędący w stanie doprowadzić do masowych protestów pod hasłem reformy polskich szkół – odniósł nareszcie sukces.©℗
Portret Przemysława Czarnka: Przerwane dzieciństwo, rodzinne tragedie, błyskawiczna kariera. Życie Czarnka to ciąg dramatycznych zwrotów akcji. Ukształtowały one człowieka, który dziś formuje polskie dzieci i młodzież.
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Kup książkę
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]