Łamistrajki, policyjni agenci i bełt w plecach. O serialu „Sherwood”

Serial „Sherwood” nie tylko pokazuje w retrospekcjach konflikty z przeszłości, z czasu wielkich strajków brytyjskich górników w latach 80., ale też rolę, jaką ciągle odgrywają współcześnie.

13.12.2023

Czyta się kilka minut

David Morrissey (jako nadinspektor Ian St Clair), Lesley Manville (Julie Jackson)  i Robert Glenister (komisarz Kevin Salisbury) w serialu "Sherwood", BBC 2022 / materiały prasowe
David Morrissey (jako nadinspektor Ian St Clair), Lesley Manville (Julie Jackson) i Robert Glenister (komisarz Kevin Salisbury) w serialu "Sherwood", BBC 2022 / materiały prasowe

W Annesly, niewielkiej miejscowości w hrabstwie Nottingham, na ulicy zostaje znaleziony nieżywy starszy mężczyzna. Z jego ciała wystaje bełt od kuszy. Morderstwo porusza spokojną lokalną społeczność. Tym bardziej że wydaje się ono związane z wydarzeniem sprzed prawie czterdziestu lat, które do dziś dzieli mieszkańców: wielkim strajkiem brytyjskich górników z lat 1984-85.

Serial „Sherwood”, opowiadający luźno opartą na faktach historię tajemniczej śmierci w Annesly, zaczyna się od montażu archiwalnych nagrań przedstawiających czasy strajku: konfrontacje górników z policją, Margaret Thatcher oskarżającą protestujących, że chcą „zastąpić rządy prawa rządami motłochu”, oraz górniczego przywódcę Arthura Scargilla wzywającego do sprzeciwu wobec planów „zabicia branży”. Na przestrzeni sześciu odcinków produkcja płynnie będzie przechodzić między przeszłością a teraźniejszością, tematem społecznym a kryminalną intrygą, wielką i lokalną historią.

Wioska łamistrajków

Lokalny kontekst jest szczególnie istotny w „Sherwood”, nie tylko dla wyjaśnienia współczesnego morderstwa, ale także pamięci wydarzeń z lat 80. Górnicy z hrabstwa Nottingham nie przyłączyli się bowiem w większości do strajku. Przyczyny tej decyzji były różne. W montażu archiwalnych materiałów na początku „Sherwood” widzimy górnika, który mówi, że po prostu nie może sobie pozwolić na przerwanie pracy. Badający ten temat historycy wskazują na to, że w kopalniach w regionie Nottingham pracowało sporo ludności napływowej, co osłabiało więzy pracowniczej i lokalnej solidarności. Górnicy ze środkowej Anglii byli też przekonani, że ich kopalnie znajdują się we względnie dobrej sytuacji i jeśli będą zamykane, to jako ostatnie – a celem strajku było przede wszystkim powstrzymanie likwidacji kopalń.

Górników zmierzających do pracy w trakcie strajku musiała eskortować policja, na ich drodze stali pikietujący związkowcy, starający się odwieść kolegów od wejścia na teren kopalni, a czasem fizycznie ich powstrzymać. W hrabstwie Nottingham te konfrontacje przybierały szczególnie brutalny charakter. Część pikietujących przyjeżdżała w okolice Nottingham z północy, część rekrutowała się ze zwolenników strajku z lokalnych społeczności.

„Sherwood” nie tylko pokazuje w retrospekcjach konflikty z przeszłości, ale też rolę, jaką ciągle odgrywają współcześnie. Zastrzelona z kuszy ofiara, Gary Jackson, w latach 80. należał do mniejszości, która przyłączyła się do strajku. Do dziś wypominał tym, którzy czterdzieści lat temu dokonali innego wyboru, ich postępowanie. Tuż przed śmiercią wdał się w kłótnię z sąsiadem, którego publicznie zaczął wyzywać od „łamistrajków”. A jednocześnie w Annesly Gary Jackson był instytucją, irytował sąsiadów, ale też cieszył się ich cichym szacunkiem – jako wyrzut sumienia wspólnoty, która ciągle nie może się pogodzić z tym, że w kluczowym momencie okazała się „wioską łamistrajków”.

Dziedzictwem lat 80. jest też głęboki brak zaufania do policji. Prowadzący śledztwo w sprawie zabójstwa Gary’ego inspektor St Clair – syn górnika z Annesly, który zamiast jak większość jego kolegów podjąć pracę w kopalni, zaciągnął się do policji – wie, że stąpa po niepewnym gruncie, że nie trzeba wiele, by otworzyć dawne rany i wyzwolić tylko pozornie zażegnane antagonizmy. 

Lokalna wspólnota sympatią nie darzy również torysów. Gdy młoda, ambitna polityczka Sarah Vincent, ubiegająca się o reelekcję do władz lokalnych jako konserwatystka, puka do drzwi potencjalnego wyborcy z ulotką, ten patrzy na nią jak na osobę szaloną. Sarah jednak się nie zraża: wyjaśnia, że „czerwony mur” – tradycyjnie popierające Partię Pracy okręgi wyborcze w środkowej i północnej Anglii – upadł w wyborach w 2019 roku i to konserwatyści są dziś partią realnie dbającą o interesy klasy pracującej.

Ojciec Sary w czasach górniczego strajku prowadził niewielką firmę transportową, dowożącą do kopalni chcących pracować górników. Sam kierował autobusami, w stronę których leciały jajka i kamienie. Rodzinna pamięć strajku ukształtowała polityczne wybory młodej kobiety. 

Kadr z serialu "Sherwood", BBC 2022 / materiały prasowe

Szukając agenta

Sarah także zostaje znaleziona martwa we własnym domu. Nie zmarła śmiercią naturalną, została uderzona w głowę tępym narzędziem. Policja zastanawia się, czy to nie kolejna ofiara mordercy Gary’ego. Sprawca ukrywa się bowiem w lesie Sherwood i zaczyna terroryzować lokalną społeczność. Strzela z kuszy do prowadzącego pociąg maszynisty – prywatnie zięcia Sary. Rani przypadkową kobietę na polu golfowym. Zabija nawet pawia w ogrodach Newstead Abbey – rodzinnej rezydencji lorda Byrona, dziś muzeum poety znanego z radykalnych sympatii, który w 1984 roku pewnie nie miałby wątpliwości, po której stronie stanąć.

Co łączy wszystkie te cele? Być może znów wydarzenia z lat 80. – a konkretnie obecność w Annesly pracujących pod przybraną tożsamością policyjnych agentów. Rząd Thatcher nie tylko wysłał do górniczych obszarów policyjne siły z innych rejonów kraju w celu utrzymania porządku, ale także infiltrował górnicze społeczności przy pomocy tajnych agentów. St Clair i pomagający mu w śledztwie inspektor z Londynu, Salisbury, odkrywają, że jeden z agentów mógł zostać w Annesly po zakończeniu strajku, że może do dziś żyć w wiosce pod przybraną tożsamością. 

„Sherwood” przypomina, że thatcheryzm oprócz strony wolnorynkowej miał też autorytarną. Thatcher uznała górników za wroga wewnętrznego i odpowiedziała na to zagrożenie w sposób, który dziś nie wydaje się proporcjonalny. W jednej ze scen St Clair i Salisbury spotykają się z prawniczką górniczych związków zawodowych. Kobieta z oburzeniem mówi o tajniakach, którzy w czasie strajku grali na rozbicie i skłócenie związków, a by zyskać dostęp do górniczych społeczności, wchodzili w intymne relacje z kobietami niemającymi pojęcia, z kim tak naprawdę się wiążą. W jednym z wprowadzonych w retrospekcji serialowych wątków zobaczymy, jak policyjna prowokacja działającej pod przykryciem osoby prowadzi do tragedii, której skutki społeczność Annesly odczuwa do dziś. 

„Sherwood” bardzo sprawnie prowadzi policyjny wątek oparty na figurze podwójnego śledztwa: w sprawie zabójstw Gary’ego i Sary oraz tożsamości ukrywającego się w społeczności agenta. Z niecierpliwością czekamy na odsłonięcie kolejnych elementów układanki, próbujemy złożyć je na własną rękę, serial do końca potrafi utrzymać naszą ciekawość i uwagę.

A jednocześnie gdy docieramy do końca, uświadamiamy sobie, że kryminalna intryga, odpowiedź na pytanie o sprawcę i jego motywację, a nawet o tożsamość policyjnego agenta nie są tu najbardziej istotne, że naprawdę ważne jest coś innego.

Złamany kręgosłup

Kluczową sceną „Sherwood” nie jest odkrycie prawdy i wyjaśnienie zagadek, ale dokonujące się już w momencie, gdy wiemy wszystko, spotkanie lokalnej społeczności. Rodziny ofiary i rodziny sprawcy, tych, którzy w latach 80. poszli na walkę z rządem, i tych, którzy ignorując protesty i ostracyzm kolegów zdecydowali się pracować. Scena wygląda, jakby pochodziła raczej z filmu Kena Loacha niż policyjnego serialu – i udaje się w niej osiągnąć podobną emocjonalną i społeczną prawdę, jak najlepszym momentom kina tego reżysera.

Widzimy wspólnotę, która mierzy się ze świadomością tego, jak bardzo i jak głęboko przegrała. Cała, bo poczucie klęski mają zarówno ci, którzy przyłączyli się do strajku, jak i ci, którzy tego nie zrobili. Ci drudzy mogą się przynajmniej pocieszać, że mieli rację, że strajk skazany był na klęskę, a wobec nieuchronnych zmian nie było innego wyboru niż wykorzystać ostatnie lata, gdy kopalnie pracowały i płaciły. Tłumaczący w ten sposób swoje decyzje górnik nie brzmi jednak przekonująco, pieniądze z górniczej odprawy oddał synowi, jakby ich nie chciał, jakby miał poczucie, że okupione zostały kompromisami kosztującymi zbyt wiele. Ostatecznie także kopalnie w hrabstwie Nottingham zostały zamknięte szybciej, niż liczyli na to pracujący w nich górnicy. Odłączenie się od strajku niewiele pomogło – ci, którzy wybrali inaczej, mogą mieć przynajmniej poczucie, że nie poddali się, że podjęli walkę.

Annesly z serialu nie jest obszarem społecznej zapaści. Emerytowani górnicy nie są może szczególnie zamożni, ale nie żyją też w biedzie. Młodych ludzi zostało w miejscowości niewiele, ale nie żyją oni jakoś szczególnie źle. Na obrzeżach Annesly działa co prawda rodzina zajmująca się dystrybucją narkotyków i rozmaitymi innymi nielegalnymi działaniami, nie jest jednak tak, by po likwidacji górnictwa jedyną przynoszącą pieniądze aktywnością gospodarczą pozostała działalność przestępcza. Można się zastanawiać, czy miejscowość faktycznie aż tak źle wyszła na likwidacji górnictwa. A jednak im więcej czasu spędzamy z serialem, tym bardziej widzimy, że strajk z połowy lat 80. spowodował pęknięcie w lokalnej społeczności. A pamięć tego pęknięcia trwa uporczywie, trzymając w swoim uścisku teraźniejszość.

Jak w „London Review of Books” pisał niedawno Ewan Gibbs, strajk z lat 1984-85 jest przełomowy dla najnowszej historii Wielkiej Brytanii jako moment, w którym związki zawodowe przestają być istotnym aktorem społecznym, zdolnym realnie współkształtować politykę kraju – jak robiły to przez pierwsze cztery dekady po wojnie. Stworzone przez Partię Pracy państwo dobrobytu traktowało górników jak „kręgosłup narodu”, grupę, na której pracy opiera się cała, ciągle zależna od węgla gospodarka. Thatcher i sympatyzujące z nią media obsadzili górników w nowej roli: awanturników, przemocą próbujących wymusić na większości rozwiązania korzystne wyłącznie z punktu widzenia ich branżowych interesów, dinozaurów starych porządków, blokujących postęp. I większość społeczeństwa kupiła ten nowy obraz. 

Brytyjscy artyści o lewicujących sympatiach próbują od lat przedstawić przegrany strajk w sposób, który zostawiałby jakąś przestrzeń dla nadziei. W filmie „Dumni i wściekli” (2014) Matthew Warchus pokazuje niezwykły epizod z 1984 roku: sojusz strajkujących górników z walijskiej wioski i aktywistów LGBT z Londynu. Strajk kończy się klęską, ale tworzy też nowe sojusze i modele aktywizmu. W ostatniej scenie górniczy związkowcy przyłączają się do manifestacji na rzecz praw mniejszości seksualnych, a z końcowych napisów dowiadujemy się o roli górniczych związków w przyjęciu przez Partię Pracy postulatów ruchu LGBT.

„Sherwood” kończy się znacznie mniej optymistyczną nutą. Zostawia „zaledwie” nadzieję na to, że popękana wspólnota być może będzie się mogła uzdrowić, że skłóceni sąsiedzi, siostry, bracia w końcu zaczną ze sobą rozmawiać.

„Sherwood” a sprawa polska

W „Sherwood” udało się zgromadzić na ekranie świetną obsadę nieopatrzonych – zwłaszcza z punktu widzenia polskiego widza – aktorów. Nie tylko tworzą oni przekonujące, indywidualne kreacje, ale też ekranowy obraz gęstej, znającej się aż za dobrze wspólnoty obciążonej trudną pamięcią. 

Pracują przy tym na doskonałym scenariuszu, napisanym przez Jamesa Grahama, który zaczyna wyrastać na jednego z ciekawszych autorów pracujących dla brytyjskiej telewizji. Graham w swojej pracy dla teatru i telewizji porusza najnowsze wydarzenia polityczne – np. referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, które napisany przez niego scenariusz filmu „Brexit” (2019) przedstawiał z punktu widzenia Dominica Cummingsa, szefa kampanii namawiającej do głosowania za wyjściem z Unii. 

Grahama interesuje nie tylko wielka polityka. Napisany przez niego serial „Quiz” (2020), wychodząc od historii pary oskarżonej o oszustwo w brytyjskiej edycji teleturnieju „Milionerzy”, zmienia się w świetną społeczną diagnozę Wielkiej Brytanii początku wieku: obsesji ówczesnego społeczeństwa na punkcie sławy, klasy społecznej, snobizmu i odwróconego snobizmu oraz roli, jaką w tym wszystkim odgrywa telewizja – przeżywająca jako medium swoje ostatnie dni chwały przed internetową rewolucją.

„Sherwood” było dla Grahama wyjątkową historią. Pisarz sam dorastał w Annesly. Choć jako rocznik ’82 nie może pamiętać strajku, to dorastał w społeczności, która pamiętała. Jak mówił w wywiadzie dla „Daily Telegraph”, pracując nad „Sherwood” po raz pierwszy poczuł się naprawdę wdzięczny, że w Wielkiej Brytanii ciągle są publiczne media – serial wyprodukowało BBC: „Nie musiałem w ogóle przejmować się komercyjnymi względami. Cenię Netfliksa, ale Netfliksa niekoniecznie będzie interesować to, co dzieje się na posiedzeniu władz lokalnych w moich rodzinnych stronach”. 

„Sherwood”, poza wszystkimi wymienionymi wyżej powodami, warto więc obejrzeć dziś w Polsce jako głos w toczącej się teraz debacie, „jakich właściwie mediów publicznych chcemy” – bo także w Polsce jest niejedno powiązane w nieoczywisty sposób z wielką historią miejsce takie jak Annesly w hrabstwie Nottingham, czekające na to, by ktoś opowiedział jego historię. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 51/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Uporczywość przeszłości