Krzyk Jezusa

20.03.2023

Czyta się kilka minut

W ewangelicznym opowiadaniu o Łazarzu czytamy: „Kiedy Jezus zobaczył ją zapłakaną i płaczących Judejczyków, którzy z nią przyszli, wzruszył się głęboko i zapytał: Gdzieście go pochowali? Mówią Mu: Chodź, Panie, i zobacz! Jezus zapłakał. Mówili więc Judejczycy: Jak On go miłował!”. Innym razem Jezus rozpłakał się na widok Jerozolimy, nad jej tragiczną przyszłością: „Nadejdą bowiem dla ciebie dni, gdy twoi wrogowie (...) zrównają cię z ziemią i zgładzą twoje dzieci. Nie pozostawią w tobie kamienia na kamieniu”.

W Ewangeliach mamy jeszcze co najmniej dwa podobne przypadki, gdzie nieartykułowany dźwięk niesie treści, których słowa nie dają rady udźwignąć. Co prawda rozważamy ostatnie siedem słów wypowiedzianych przez Jezusa podczas jego egzekucji, ale Marek mówi również, że tuż przed skonaniem „Jezus, wydawszy głos wielki, wyzionął ducha”. Podobnie Mateusz: „Jezus znów krzyknąwszy głosem wielkim, oddał ducha”. Czym zatem był ten wielki głos i krzyk?

Lata temu schodziłem z Zawratu do Czarnego Stawu. Szło się trudno, gęsta mgła, a w żlebie zalegał jeszcze śnieg. Przede mną schodziło też dwóch mężczyzn i nastolatka, córka jednego z nich. Z powodu mgły nie mogliśmy się widzieć i nagle zmroził mnie ostry dźwięk przypominający zwielokrotniony zwierzęcy skowyt. Pomyślałem: pewnie kozica odpadła od skały. Szybko się okazało, że to dziewczynka poślizgnęła się i osuwając się na dno żlebu wydała z siebie ten głos. Chciałoby się powiedzieć: nieludzki. Powiedzieć tak jednak nie można, ten głos wydał człowiek wołający o ratunek (na szczęście upadek nie był groźny). Czy jednak takie zwierzęco-ludzkie wołanie przystoi Jezusowi? No, ale skoro zaistniało... Słaby to Bóg i pewnie nie takiego Boga, po ludzku zwijającego się z bólu, chcemy mieć na podorędziu.

Chcemy Boga wszechmogącego, który dałby nam coś ze swojej wszechmocy. A jeśli już „dla przebłagania za grzechy nasze i całego świata”, „dla naszego zbawienia” musi umierać, niechże umiera piękniej, jak na Boga, a nie grzesznego człowieka przystało. Chcemy Boga, który sprawi, że i w naszym życiu zmaterializuje się hasło: „Możesz mieć wszystko, czego zapragniesz”. Nie wiem, czy nie o to się modlimy, prosząc Boga „o tak potrzebne nam łaski”.

„O dziewiątej godzinie Jezus zawołał donośnym głosem: (...) Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił”. Inny Ewangelista: „A Jezus zawołał mocnym głosem: Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego. I po tych słowach skonał”. Tym, którzy rozglądają się za Bogiem, jak też tym, którzy już na Bogu się zawiedli, św. Ignacy radzi „szukać i znajdować Pana Boga we wszystkich rzeczach i wszystkie rzeczy w Bogu”, we wszystkim bowiem jest Bóg i wszystko jest w Bogu – śmierć również. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 13/2023