Kontrakty

Ubrano ją pośpiesznie i wyprowadzono na ulicę. Był mróz. Przyszło jej do głowy, że powinna się pożegnać chociaż z Wojtkiem. Nie ma Wojtka, powiedział czyjś głos. Wojtek wisi na balkonie.

20.01.2021

Czyta się kilka minut

dekalogwartosci.com / Andrzej Wiktor /
dekalogwartosci.com / Andrzej Wiktor /

Książka pod tytułem „Sublokatorka” jest o tym, że jedni ludzie są jaśni, a inni ciemni. Widać to gołym okiem. Conrad jest jasny, a w Dostojewskim sam mrok. Albo Tomasz Mann, jaki jasny. Albo mroczny Kafka i jasny Izaak Singer. Maria i Marta, siostry Łazarza. Maria – uduchowiona, uskrzydlona, cała jasna słucha Jezusa, a Marta – zrzędliwa, na obrazach zwykle brzydsza i nieco przygruba, krząta się koło kolacji.

Nie jest to podział na lepszość i gorszość. Ani na płytkość i głębię. Ani na talent. Ani na szpetotę i piękno.

Raczej na lepszy i gorszy los.

Może na przeznaczenie.

Może na lęki i przeczucia. Na sny.

Wiadomo o co chodzi, ale trudno wytłumaczyć.

 

Jaśni zwykle piękniej umierają. Czasem jest im dany wybór sposobu umierania. Jasny sam strzela albo mówi – strzelajcie. Nie idzie na wezwanie z tobołkiem na plac. Mówi – tu zabijcie, przy mojej maszynie do szycia.

Jasny jest wielkoduszny i okazuje pomoc, na ogół bez wahania, ciemny jest wdzięczny, na ogół bezgranicznie. Na ile sposobów potrafi tę swoją wdzięczność okazać – spojrzeniem, uśmiechem, słowem, skinieniem głowy…

Jasny jest u siebie, ciemny przychodzi z wizytą.

Ciemny to gość (niekiedy witany z niekłamaną radością).

Ciemny to jednak sublokator.

 

Sublokatorzy dzielą się na dobrych i złych. Jednych i drugich można przywołać do porządku, ale przyjemniej mieć do czynienia z dobrymi sublokatorami.

Dobry sublokator zna swoje obowiązki, przestrzega ich i nie robi zamieszania. Dobry sublokator. jak już chce czegoś, to o to prosi. W żadnym razie nie żąda, jak to potrafi czynić sublokator kłopotliwy.

Dobremu sublokatorowi nie przyjdzie do głowy naruszać sublokatorski kontrakt i mówić o czymś takim jak równouprawnienie. W najgorszym razie mówi o tolerancji, a jeśli wie, że posunął się za daleko, z miłym uśmiechem przeprasza.

 

Streściłam swoimi słowami pojęcie sublokatorstwa. Kategorię stworzoną przez antropologów i historyków kultury. Uważają, że zainspirowała ich książka. „Sublokatorka”. Coś podobnego!

 

Rywka Profitker urodziła się w Białymstoku. Jej ojciec, siostra i brat byli krawcami, zakład krawiecki był w suterynie na ulicy Kupieckiej.

Ukończyła seminarium nauczycielskie. Na maturze pisała o miłości ojczyzny w dziełach Adama Mickiewicza. Dostała trójkę. Z innych maturalnych przedmiotów też miała trójki. Uczyła w podstawówce. Zapisała się na chemię na Uniwersytet Stefana Batorego.

Na grupowym zdjęciu siedzi z kolegami z seminarium. Są w Wieliczce. Mają zakurzone buty, są zmęczeni, chyba byli na dalekim spacerze. Sukienka Rywki jest na nią za duża, może to sukienka po siostrze, pewnie uszyta przez nią.

Wyjazd do Krakowa i Wieliczki był obowiązkowym punktem każdej wycieczki, Auschwitzu jeszcze nie było.

Rywki Profitker, jej rodziców, jej siostry i brata nie ma w rejestrach ocalonych. Nikt nie zgłosił ich śmierci i nikt ich nie szukał.

 

Estera Tajc urodziła się w Wilnie, mieszkała na ulicy Antokolskiej. Na Uniwersytecie Stefana Batorego studiowała rolnictwo, pewnie chciała do Palestyny jechać i nawadniać pustynię. Nie ma jej zdjęć. Nie ma jej wśród ocalonych.

 

O Esterze Tajc i Rywce Profitker pisze w pracy doktorskiej Natalia Judzińska. Jest to praca o porządku zajmowania miejsc na uniwersytecie wileńskim. Porządek przewidywał, że polscy studenci mają siedzieć po prawej stronie sali wykładowej (patrząc od katedry), a żydowscy po lewej. „By zachować ład i umiar, by droga wszystkim uczelnia mogła pracować w jasnej atmosferze spokoju” – wyjaśnił w stosownym rozporządzeniu rektor uczelni.

 

Estera Tajc i Rywka Profitker nie chciały siedzieć po lewej stronie. Uważały, że mogą usiąść, gdzie im się podoba. Rywka usiadła w cudzej ławce – na krótko, bo zaraz ją przegoniły prawowite właścicielki prawej strony. Potem, przez cały wykład z chemii analitycznej stała między ławkami.

Estera nie zajęła cudzego miejsca. Na wykładzie z fizjologii zwierząt stała w połowie sali, w przejściu, między prawą i lewą stroną.

Na komisji dyscyplinarnej Rywka uparcie powtarzała, że była w porządku. Estera zapewniła, że nie chciała przeszkadzać wykładowcy i zachowywała się grzecznie. Słowo grzecznie powtórzyła parę razy. Zabrzmiało to jak przeprosiny.

Komisja dyscyplinarna doceniła postawę Estery i ukarała ją upomnieniem. Rywkę zawieszono na rok w prawach studenta.

Obie były sublokatorkami, uważa Natalia Judzińska. Z tym, że Rywka Profitker wymówiła sublokatorski kontrakt i upomniała się o równe prawa. W przeciwieństwie do taktownej i grzecznej, dobrej sublokatorki Estery Tajc.

 

Mieszkanie było duże, z pięć, może sześć pokoi. Służbówka, fortepian, na którym grała pani domu, dziewięć dwadzieścia sześć trzydzieści trzy – zapamiętała ich telefon na całe życie, kompletnie nie wiadomo dlaczego.

Dyrektor banku, udane dzieci – studentka medycyny i student prawa. Jasność. I mała, czarnooka dziewczynka w mieszkaniu, szczerbata, chuda, z lekkim zezem.

Nie wymagano wiele od niej, zaledwie dwóch rzeczy: niepodchodzenia do okna przez cały dzień i niesiusiania o piętnastej trzydzieści. Pan domu wracał z pracy o pięt-nastej, a po pół godzinie wchodził do łazienki.

Pan domu nie wiedział, że w mieszkaniu jest obca dziewczynka.

Nie to, że bał się.

Nie to, żeby sobie nie życzył obecności czarnookich dziewczynek.

Był po zawale. Odzwyczajał się od palenia. Nie chciano go niepotrzebnie niepokoić.

 

Była sublokatorką rozsądną. Wiedziała, że i okno, i piętnasta trzydzieści są dla jej dobra. Lubiła córkę gospodarzy i skrycie podkochiwała się w Wojtku, ich synu.

Kontrakt (czy okno i niesiusianie można nazwać sub-
lokatorskim kontraktem?) został zerwany nagle i bez uprzedzenia.

Ubrano ją pośpiesznie i wyprowadzono na ulicę. Był mróz. Przyszło jej do głowy, że powinna się pożegnać chociaż z Wojtkiem. Nie ma Wojtka, powiedział czyjś głos. Wojtek wisi na balkonie.

 

Była to akcja ruchu oporu. Ostrzelali niemiecką ciężarówkę, zabili kilku Niemców, jeden ze strzelających został ranny. Tylko jeden. Niemcy zabrali go na Pawiak, potem powiesili razem z innymi mężczyznami, więźniami Pawiaka. Wisieli przez parę dni na spalonym domu dawnego getta, na Lesznie.

(Po latach ktoś gdzieś powie czy napisze, że Wojtka aresztowano w ulicznej łapance. Oburzy to jego siostrę. To nie była łapanka, napisze w sprostowaniu. To była akcja zbrojna polskiego ruchu oporu. Mój brat zginął z bronią w ręku. Z bronią w ręku, powtórzy w sprostowaniu kilka razy).

 

Pierwszej powojennej zimy pojechały do jego matki. Przywitać się. Powiedzieć, że żyją. Podziękować.

Kupiły gałązkę bzu – w powojenną zimę tylko biały bez był w budkach z kwiatami. Szczelnie owijano go papierem do pakowania, żeby nie zmarzł.

Jechały saniami, dość długo, do Śródborowa czy Otwocka. Weszły do drewnianego domu, do dużego pokoju z zimnym piecem. Zdjęły papier z bzu. Stanęły w drzwiach. Czekały.

Z przeciwległych drzwi wyszła przygarbiona kobieta owinięta czarnym swetrem.

Nie podeszła do gości.

Patrzyła na dziewczynkę – tę chudą, szczerbatą, z czarnymi oczami, z lekkim zezem.

Powiedziała: – A mojego Wojtusia nie ma.

Tak, szepnęła matka dziewczynki.

No tak.

I znowu – no tak…

Jakby się tłumaczyła z czegoś. Jakby się chciała usprawiedliwić.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i reporterka związana z „Życiem Warszawy”, „Polityką” i „Gazetą Wyborczą”, a od grudnia 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Laureatka wielu nagród, odznaczona Orderem Ecce Homo za „popularyzację uniwersalnych wartości moralnych”,więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 4/2021