Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kościół katolicki umiera na oczach opinii publicznej” – tak kanonista prof. Thomas Schüller skomentował opublikowane przez niemiecki episkopat statystyki za rok 2022. Z Kościoła wystąpiło 522 821 osób (pozostaje w nim 21 mln). Tym samym pobity został dotychczasowy rekord wystąpień (prawie 360 tys.) z 2021 r. W Niemczech apostazja jest stosunkowo prosta: wystarczy przestać opłacać podatek kościelny. To ułatwia wyrażenie protestu, a wśród niemieckich katolików od dawna wrze. W zeszłym roku poziom niezadowolenia wzrósł zwłaszcza po raporcie o nadużyciach seksualnych duchowieństwa w archidiecezji monachijskiej. Nastrojów nie są w stanie uspokoić ani Droga Synodalna, ani prace synodu o synodalności. Coraz mniej katolików wierzy, że Kościół może się zreformować.
Porzucanie katolicyzmu wpisuje się w ogólny kryzys chrześcijaństwa zachodniego. Z masowym „rzucaniem papierami” mierzy się również Kościół Ewangelicki Niemiec: w 2022 r. odeszło 380 tys. wiernych (100 tys. więcej niż rok wcześniej). Po raz pierwszy po zjednoczeniu Niemiec odsetek katolików i luteranów spadł poniżej 50 proc. społeczeństwa (15 lat temu: 61 proc.). Niemieckie media zastanawiają się, czy diecezje będą w przyszłości w stanie utrzymać szkoły, domy opieki i szpitale.
Według Thomasa Schüllera „sromotna porażka” Kościoła wynika z tego, że naruszył „wszystko, co – jak twierdzi – reprezentuje: sprawiedliwość, miłosierdzie, miłość bliźniego”. Z kolei Irme Stetter-Karp, przewodnicząca Komitetu Centralnego Niemieckich Katolików, gromadzącego aktywistów świeckich, oceniła, że „Kościół nie wykazuje wystarczającej determinacji, aby opracować wizję przyszłości chrześcijaństwa”. ©℗
PROF. TOMASZ POLAK, teolog: Co będzie, jeśli Kościół obumrze