Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Od trzydziestu lat, co można uznać za symboliczne z perspektywy naszej historii najnowszej, rządzi na weselach czy festynach. Wie też o swoich rodakach coś, czego wielu z nas wolałoby nie wiedzieć.
Sęk w tym, że ta barwna skądinąd postać została opowiedziana w sposób zgrzebny i nieciekawy. Kiedy mowa o latach 80. i 90., „Zenek” ma jeszcze wdzięk dżinsowego mundurka-marmurka, a sam bohater, prócz fryzury „na piłkarza z NRD”, posiada szczerą twarz Jakuba Zająca w roli wschodzącej gwiazdy muzyki chodnikowej z wielokulturowego Podlasia. Film jednak przepoczwarza się w coraz bardziej kuriozalną hybrydę, łączącą historię polskiego sukcesu, reportaż à la telewizja discopolowa plus przaśny kryminał z fikcyjnym wątkiem porwania. Gdyby przynajmniej była w tym jakaś ironia...
Twórcami tego dzieła są Marta Hryniak (scenariusz) i Jan Hryniak (reżyseria), czyli córka i zięć Krzysztofa Kieślowskiego. Pikanterii dodaje fakt, iż reżyser „Zenka” przez kilka lat pracował nad filmem fabularnym o Tadeuszu Kantorze, z różnych powodów dotąd nieukończonym. Tymczasem telewizja publiczna w ramach misji kulturotwórczej już nie tylko lansuje króla disco polo na swojej antenie, ale angażuje się w produkcję i dystrybucję kiepskiego filmu o nim. Widać takiego Kantora Polacy dzisiaj bardziej potrzebują. ©
CZYTAJ TAKŻE
SEKS W RYTMIE DISCO POLO: Ta muzyka to najczulszy sejsmograf społeczny. Zabiera nas w podróż do krainy pragnień, lęków i fantazji. Odmalowuje mapę sytuacji niewidocznych zza biurek w Warszawie i miejsc, do których rzadko zaglądają telewizyjne kamery.